Południowokoreańscy biskupi protestują przeciw planom zlania radioaktywnej wody do Oceanu Spokojnego ze strony Japonii. W ten sposób chciano zutylizować odpady z elektrowni atomowej w Fukushimie.
Dwanaście lat temu elektrownia ucierpiała z powodu trzęsienia ziemi, co spowodowało największe w historii zatrucie radioaktywne. Do dziś produkty spożywcze z tego regionu wykazują skażenie, co skutkuje zakazem importu m.in. na rynek południowokoreański.
Władze japońskiej elektrowni twierdzą, że radioaktywne ścieki zostały poddane odpowiedniej obróbce i rozcieńczaniu. Jednak plany zrzutu wywołały zdecydowany sprzeciw władz chińskich i północnokoreańskich.
Głos zabrały również gremia przy Episkopacie Korei Południowej: „W dobie kryzysu klimatycznego, gdy zastanawiamy się i wspólnie pracujemy nad przejściem do zrównoważonego świata, zrzut radioaktywnej wody z Fukushimy do oceanu stanowi zagrożenie dla ekosystemu naszego wspólnego domu, Ziemi. Jednocześnie zakłóca porządek świata, stworzony przez Boga Stwórcę" – czytamy w oświadczeniu. Biskupi wezwali też „do ujawnienia wszystkich danych w przejrzysty sposób i dołożenia wszelkich starań, aby rozwiązać problem”.