Chrześcijanie z Pakistanie cieszą się z niedawnej decyzji tamtejszego sądu najwyższego będącej ważnym gestem w stronę uznania tej mniejszości religijnej.
Mowa o orzeczeniu, na mocy którego zmieniono nazwę chrześcijan w dokumentach – odtąd zamiast być nazywanymi esai (lub isai), będą nazywani masihi. Dotąd używany termin był bowiem nacechowany pogardą, co miało korzenie w podziałach kastowych jeszcze z czasów kolonialnych.
Słowo „esai” pochodzi z języka urdu od arabskiego „Isa”, które oznacza w Koranie Jezusa. Choć więc sama etymologia jest bliska chrześcijaństwu, to jednak słowa „esai” używano w czasach kolonialnych wobec ludzi sprzątających ulice i wykonujących inne zawody związane z najniższymi kastami. Nowe słowo „masihi” dosłownie znaczy „należący do Chrystusa” i jest akceptowane przez chrześcijan jako nazwa neutralna.
Choć zmiana mogła by się wydawać błaha, gdyż dotyczy tylko słów, to jednak dotyka trudnego tematu wielowiekowej dyskryminacji. Echa systemu kastowego wybrzmiewają bowiem do dzisiaj. Przykładowo, do stycznia 2021 r. publiczne instytucje, ogłaszając w gazetach nabór na sprzątaczy, często otwarcie pisały, że jest to oferta dla nie-muzułman. Powiązanie chrześcijaństwa z niskimi kastami nastąpiło w II. poł. XIX w., gdy liczni dalici z prowincji Pendżab przyjęli Dobrą Nowinę. Mimo powstania nowoczesnego państwa pakistańskiego, ci ludzie najczęściej wciąż żyli w ubóstwie i odosobnieniu od reszty społeczeństwa. Nie mając dostępu do edukacji, z pokolenia na pokolenia przekazywali sobie prace służebne.
Dzisiaj widać oznaki poprawy sytuacji chrześcijan, znacznie spadł wśród nich choćby analfabetyzm. Jednak, jak podaje agencja Fides, wciąż mniej niż jedna trzecia chrześcijan kontynuuje nauczanie po szkole podstawowej. Ponadto nadal doświadczają dyskryminacji i, jak pokazują zamieszki w Jaranwali z sierpnia tego roku, mogą także paść ofiarą tumultów.