Pielgrzymi wspominają niezwykłe ciepło i delikatność Benedykta XVI

Z początku nie wiedziało się, jaki to będzie papież, czy nie zaprowadzi rygorystycznego niemieckiego porządku, ale już po krótkim czasie od rozpoczęcia pontyfikatu mogliśmy doznać jego dobroci, ciepła – wspominają pielgrzymi przychodzący pożegnać Benedykta XVI. Osoby starsze i młodsze, rodziny z dziećmi albo księża czy siostry zakonne – Plac św. Piotra oraz Bazylika Watykańska od rana zapełniają się przybyszami, z których bardzo duża część znalazła się tam właśnie ze względu na papieża seniora.

Poza dziękowaniem za życie Benedykta XVI wielu wyrażało również pewność, że zmarły jest już w niebie i stamtąd może nas jeszcze bardziej wspomagać. Tak mówi np. pochodzący z Emilii-Romanii Alberto.

„Dlaczego tutaj przyszliśmy? Aby wyrazić w jakiś sposób uczucie wdzięczności za to, kim był ów papież dla całego Kościoła, oraz za to, jak w swoim życiu rzeczywiście świadczył nieporównywalnie o swojej wielkiej wierze – podkreśla Alberto. – Więc chodzi tu o gest dziękczynienia, ale też polecenia się mu, ponieważ teraz jest w niebie i z nieba może uczynić dużo więcej niż robił na ziemi: zanosząc ze sobą przed Pana wielu chorych, potrzebujących (…). Widać w nim było owo nieusuwalne potwierdzenie oddania się Chrystusowi, na które wskazują też słowa Benedykta XVI w momencie śmierci: «Panie, kocham Cię». I całe jego życie stanowiło świadectwo właśnie tego.“

Niektórzy przyznają, że z początku nie rozumieli Papieża Seniora. Jak mówi Alessandro, oddanie hołdu zmarłemu stanowi możliwość pewnego uzupełnienia relacji.

„Głębokie poruszenie, uczucie bliskości z Kościołem – oto, czego doświadczam w tej chwili. Odczułem właśnie piękno jego pokory oraz jego życia wiarą tak intensywną. Gdy byłem mały, nie rozumiałem go, potem go przeczytałem, gdy już przeszedł na emeryturę i zrozumiałem całą głębię jego przesłania – wyznaje Alessandro. – Odczułem, że muszę przyjść tutaj, także aby przeprosić: ponieważ go nie rozumiałem, kiedy był papieżem (…). [Po jego rezygnacji] ciągle trwały miłość Boga wraz z wiarą: nauczania Benedykta i Franciszka się uzupełniają. Jako chrześcijanin oraz pielgrzym odczułem konieczność przyjścia na to miejsce, aby w taki sposób wypełnić moją relację z nim.“

Również liczni młodzi odwiedzają Bazylikę św. Piotra. Jeden z nich, Federico, sam przyznaje, że nie pamięta dokładnie pontyfikatu Benedykta XVI, ale był to bez wątpienia papież młodych.

„Mam wspomnienia, które są właśnie niewyraźne, z czasów wczesnej młodości, ale mam nadzieję je pogłębić, odczytać na nowo, także poprzez ponowne ich przemyślenie, ponowne odkrycie wielkiego papieża. Ponieważ często bardziej tradycyjny Ojciec Święty w czasach przejścia pomiędzy pontyfikatami charyzmatyków ma również swoje znaczenie z punktu widzenia intelektualnego, jego pism, teologii, które należy odkryć na nowo, zwłaszcza w Europie – wskazuje Federico. – Nie przewidywano dziś chyba przybycia tak wielu młodych, a jednak przyszli. Wspominam obrazy ze Światowych Dni Młodzieży w Madrycie, bardzo symboliczne, kiedy wiał mocny wiatr, prawie doszło do burzy, pogoda nie sprzyjała, ale jednak mnóstwo osób się tam zjawiło, bo to był papież bardzo bliski młodym. I często o tym mówił, często to okazywał.“

Bardzo mocno wspominana jest głębia Benedykta XVI, na co wskazuje również Marco.

„Kiedy go wybrano, niewiele go znałem, miałem 23 lata. Myślałem: ciekawe, na jaką opinię sobie zasłuży. Gdy potem zobaczyłem, jak pojawił się po elekcji, gdy się pokazał ze swoją uprzejmością, dobrocią, gdy śledziłem jego poczynania… – wspomina Marco. – Widziałem myśl postępującą naprzód, jasną, nieskomplikowaną, zrozumiałą, choć była też niezwykle głęboka. I to wszystko z uprzejmością, życzliwością oraz pewnością, która z pewnością płynie z przebywania bardzo blisko prawdy.“

Wielu podkreśla pokorę zmarłego papieża seniora. Mówi o tym m.in. Francesco.

„To był naukowiec, ja pracuję jako profesor uniwersytecki, więc musiałem przyjść z racji braterstwa kulturalnego, a nie tylko podzielanej wiary chrześcijańskiej. I oczywiście wziąłem ze sobą syna – zaznacza Francesco. – Jego największą naukę stanowi pokora: potrafić się wycofać, by zrobić miejsce dla młodszych, by zrobić miejsce także dla odnowy, dla przemiany. Nie wszyscy potrafią zrozumieć wartość zejścia na drugi plan.“

« 1 »

reklama

reklama

reklama