Jezuici słoweńscy wydali 6 stycznia oświadczenie w sprawie ich brata zakonnego Marka Ivana Rupnika, oskarżonego o liczne przestępstwa seksualne wobec sióstr zakonnych i innych osób. Poprosili o wybaczenie za „liczne przejawy przemocy i nadużyć, które głęboko nami wstrząsnęły”, wyrażając przy tym wiarę w szczerość skarg ofiar, gdy mówiły one o swych cierpieniach i innych wydarzeniach związanych z tymi czynami. Jednocześnie zakonnicy poprosili władze Towarzystwa Jezusowego w Rzymie o dokładne wyjaśnienie wszystkich okoliczności popełnionych przestępstw.
Jezuici przyznali, że jako prowincja nie potrafili w przeszłości wysłuchać ofiar ani podjąć odpowiednich działań, aby wyjaśnić sprawy i położyć kres cierpieniom. Dodali, że w pełni przyjmują i rozumieją „rozgoryczenie, gniew i rozczarowanie ofiar i ich bliskich”.
Autorzy dokumentu wskazali, że wstrząs przeżyli nie tylko oni, ale również wielu chrześcijan i innych osób, które w o. Rupniku widziały natchnienie do swojej wiary i życia. Wyrazili nadzieję, iż żmudna droga żalu i oczyszczenia, pełna rozczarowań, trudów, smutku, gniewu, wstydu i bólu, stopniowo doprowadzi do umocnienia prawdziwej wiary i głębszej więzi we wspólnocie kościelnej. „Tego, co jest zbudowane na Bogu, ludzka słabość i grzech nie mogą zniszczyć; ale to, co jest tylko ludzkie, prędzej czy później przepadnie” – podkreślili zakonnicy.
Jednocześnie przypomnieli, że o. Rupnik od 1993 mieszka i działa w Rzymie, toteż bezpośrednio odpowiada za niego kierownictwo zakonu znajdujące się w tym mieście. Jezuici słoweńscy nie mają bezpośrednich wiadomości o postępowaniu wobec ich współbrata i również ich możliwości działania w tym zakresie są ograniczone. Zapewnili jednak, że wspierają władze zakonu w ich wysiłkach zmierzających do dotarcia do istoty sprawy i podjęcia stosownych działań. „Wszyscy chcemy, aby cała prawda wyszła na jaw, co umożliwi wszystkim zainteresowanym dotarcie do sprawiedliwości” – napisali w oświadczeniu.
Zauważyli, iż zarówno w Kościele, jak i w społeczeństwie obywatelskim kompetentne osoby mogą działać dopiero po udostępnieniu im informacji przez ofiary lub tych, którzy znają fakty. Zakonnicy przypomnieli, że jeśli sprawca zaprzecza czynowi lub jeśli ofiara lub świadek nie chcą mówić, wówczas zwykle konieczne jest dochodzenie i proces sądowy, aby ujawnić prawdę.
Wyrażając zrozumienie, że wiele ofiar obawia się długiego i bolesnego dla nich procesu, jeszcze bardziej zachęcili je do udziału w tych działaniach. Zapewnili, że szczerze pragną, aby ofiary, świadkowie i ci wszyscy, które mogą mieć jakiś związek z tymi czynami, zabrali głos – jeśli nie publicznie, to przynajmniej poufnie przed właściwymi osobami i instytucjami.
Prasa słoweńska przypomniała w związku ze „sprawą Rupnika”, że Watykan wszczął postępowanie przeciw niemu i że już w 2019 został on ekskomunikowany za udzielenie rozgrzeszenia kobiecie, z którą miał relacje seksualne. Później generał jezuitów o. Arturo Sosa przyznał, że ekskomunikę odwołano, gdyż o. Rupnik wyspowiadał się ze swego grzechu i uzyskał rozgrzeszenie. Tymczasem cofnąć taką ekskomunikę może tylko papież.
kg (KAI) / Lublana