Tylko co czwarty Niemiec wierzy w odkupieńczą śmierć Jezusa. A ty?

Jak wskazuje niedawny sondaż niemieckiej agencji IDEA, zaledwie 25 procent Niemców wierzy w odkupieńczą śmierć Jezusa. A czy ty potrafiłbyś odpowiedzieć na pytanie, dlaczego umarł i zmartwychwstał Jezus?

Niemiecki sondaż

45 procent respondentów niemieckiego badania twierdzi, że nie uważa, iż Jezus zadośćuczynił za grzechy swojego ludu. Czy wynika to z niezrozumienia tajemnicy śmierci i zmartwychwstania Jezusa, czy może raczej z obojętności, która sprawia, że nasi zachodni sąsiedzi w ogóle nie zastanawiają się nad podstawowymi kwestiami o charakterze moralnym i religijnym?

Z sondażu wynika, że Niemcy z zachodnich landów częściej wierzą w śmierć Jezusa niż Niemcy z terenów dawnego NRD. Co ciekawe, młodsze pokolenia również częściej uważają, że biblijna historia śmierci Jezusa jest prawdziwa. W grupie wiekowej od 18 do 29 lat w odkupienie Jezusa wierzy 31 procent, w grupie 30- 39-latków odsetek ten wzrasta nawet do 43 procent. Natomiast w starszych grupach wiekowych odsetki te maleją. W grupie 40- 49-latków wierzy 24 procent, w grupie 50- 59-latków tylko 15 procent, a w dwóch najstarszych grupach wiekowych odpowiednio 19 i 22 procent.

Poziom wykształcenia również wydaje się mieć wpływ na przekonania. Osoby z wyższym wykształceniem częściej wierzą w śmierć Jezusa niż osoby z niższym poziomem wykształcenia.

Spośród różnych wyznań religijnych, najbardziej skłonni wierzyć w odkupieńczą ofiarę Chrystusa są członkowie wolnych Kościołów – tu współczynnik wynosi aż 63 procent. Szokujące jest to, że wśród katolików wiarę tę podziela zaledwie 37 procent respondentów, a wśród luteranów tylko 27 procent. Jest to niższy odsetek niż wśród muzułmanów, którym zadano pytanie, czy wierzą w fakt śmierci Jezusa. Pozytywnie na to pytanie odpowiedziało 37 procent z nich. Sondaż został przeprowadzony między 31 marca a 3 kwietnia.

A co z naszą wiarą?

W Polsce nikt w ostatnich latach nie zadawał takich pytań naszym rodakom. Być może warto byłoby to zrobić. A jeszcze bardziej warto byłoby głęboko zastanowić się nad tym, dlaczego właściwie Jezus umarł na krzyżu i zmartwychwstał, bo jest to kwestia fundamentalna dla naszej wiary. Jak pisze św. Paweł: „jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał, daremna jest wasza wiara”, dodając: „jeżeli tylko w tym życiu w Chrystusie nadzieję pokładamy, jesteśmy bardziej od wszystkich ludzi godni politowania” (1Kor 15,17.19).

Sens odkupieńczej śmierci Jezusa stara się wyjaśnić prof. Aleksander Bańka, który w Wielkim Tygodniu tak pisał na swoim facebookowym profilu:

„Pradawna zasada głosiła: Oddaj „życie za życie, oko za oko, ząb za ząb, rękę za rękę, nogę za nogę, oparzenie za oparzenie, ranę za ranę, siniec za siniec” (Wj 21, 23-25). I nie chodziło tylko o starotestamentalny wymóg sprawiedliwości, ale o logikę, która organizowała w zasadzie wszystkie systemy etyczne starożytności. Odwieczne prawo odwetu, wyrażone dosadnie 1800 lat p.n.e. w kodeksie babilońskiego króla Hammurabiego rządziło nie tylko myśleniem semickim, ale też później greckim i rzymskim. W myśleniu tym znajdowała również swe uzasadnienie praktyka krwawej ofiary składnej Bogu.”

 

Jak podkreśla profesor, z samej Biblii wynika zarówno świadomość konieczności zadośćuczynienia Bogu za zło, jak i niemożność dokonania tego ludzkimi siłami. Żadna ofiara nie jest w stanie zrównoważyć zła i przywrócić nam utraconej relacji z Bogiem. Żadna, z wyjątkiem jednej:

„Cała narracja Nowego Testamentu zmierza w tym kierunku, aby ukazać, że zawodne starotestamentalne ofiary zastępuje doskonała ofiara samego Chrystusa, Syna Bożego, który zachowując swe bóstwo, przyjmuje nieskalane grzechem człowieczeństwo, wydając je za grzechy ludzi. Już nie krew zwierząt, ale krew Boga-Człowieka jest definitywną zapłatą złożoną z jednego życia doskonałego za niedoskonałość życia wielu. „On sam – pisał św. Piotr – w swoim ciele poniósł nasze grzechy na drzewo, abyśmy przestali być uczestnikami grzechów, a żyli dla sprawiedliwości - Krwią Jego ran zostaliście uzdrowieni” (1P 2, 24).”

 

Dalej zaś prof. Bańka wskazuje na aktualność ofiary Chrystusa także w naszych czasach. Być może wydaje nam się ona dzisiaj jakimś barbarzyństwem i nie umiemy pojąć, jak mógł domagać się jej miłosierny Bóg. Pomocnych wyjaśnień udzielił tu już św. Augustyn, który wskazuje, że zło moralne zawiera w sobie dwa wymiary: negację dobra, ale także negację „Tego, który jest Dobrem i źródłem wszelkiego dobra – stopniowo, wybór po wyborze, decyzja po decyzji, aż do momentu, gdy Jego obecność w naszym życiu zostaje definitywnie zaprzeczona a relacja zerwana.” Tej relacji nie można odtworzyć jednostronnie. Konieczne jest zaangażowanie obydwu stron. I tak właśnie Wcielenie, Śmierć i Zmartwychwstanie Chrystusa było Bożą odpowiedzią na nasz grzech – Bożym zaangażowaniem w odbudowanie relacji z nami.

Śmierć i zmartwychwstanie Jezusa są więc dwoma kluczowymi momentami walki duchowej, walki dobra i zła o charakterze kosmicznym. Prof. Bańka pisze:

„W Chrystusie Bóg ofiaruje nam siebie – taki jest sens Jego ofiary: nie tylko za nas, ale też – a może przede wszystkim – dla nas. To właśnie uobecnia się w tajemnicy krzyża. W niej Ten, który jest Dobrem przyjmuje na siebie największe zło – pozwala je sobie zadać; w niej zostaje bezwzględnie odrzucony, zanegowany, przekreślony – umiera na śmietniku za miastem. W niej wreszcie odpowiada na owe zło swą miłującą dobrocią, a na ludzkie odrzucenie i zamknięcie na Boga – Bożym otwarciem na człowieka. To otwartość ramion szeroko rozpostartych, otwartych ran i rozdartego włócznią boku; to otwartość zapowiedziana w słowach: „Gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie” (J 12, 32) i potwierdzona w agonalnym wołaniu: „Pragnę” (J 19, 28). W głębi tajemnicy krzyża toczy się kosmiczna walka i najbardziej dramatyczna konfrontacja: Syn Boży skupia na sobie całe ludzkie zło i w ten sposób bierze na siebie nasz grzech, aby całym sobą dać na nie przebaczającą odpowiedź. Jej pieczęcią jest zmartwychwstanie.”

Śmierć Chrystusa zawsze należy odczytywać w kontekście Zmartwychwstania. Jezus nie tylko umarł „za coś”, ale także „po coś” – nie tylko, aby zadośćuczynić Bogu, ale, aby otworzyć nam drogę do Niego. Odkupienie to przywrócenie możliwości relacji z Bogiem. To jednak, czy z tej możliwości skorzystamy, zależy od nas. Otrzymaliśmy od Boga największy możliwy dar – dar z samego siebie. Czy jesteśmy gotowi odpowiedzieć Mu w swej wolności, przyjmując ten dar?

 

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama