Męczennicy z Damaszku i misjonarz, który nie opuścił Włoch. Wkrótce kanonizacja

Wśród 14 osób, które w niedzielę staną się nowymi świętymi Kościoła katolickiego, znajduje się ksiądz, którego wstawiennictwo doprowadziło do cudownego uzdrowienia mężczyzny poturbowanego przez jaguara. Jest też kobieta, która przekonała papieża do ogłoszenia ogólnoświatowej nowenny do Ducha Świętego oraz 11 mężczyzn zabitych w Syrii za odmowę wyrzeczenia się wiary i przejścia na islam.

Kanonizowanych będzie dwóch żonatych mężczyzn – jeden miał ośmioro, a drugi pięcioro dzieci – oraz trzech założycieli zakonów.
„Są wyraźnym świadectwem działania Ducha Świętego w życiu Kościoła” – powiedział o nich papież Franciszek.
Matka Elena Guerra żyła w latach 1835-1914. Błogosławiona znana jako „apostołka Ducha Świętego” pomogła przekonać papieża Leona XIII, aby nawoływał wszystkich katolików do odmawiania nowenny do Ducha Świętego przed Zesłaniem Ducha Świętego w 1895 r.
Bł. Elena jest założycielką Oblatek Ducha Świętego, zgromadzenia sióstr uznanego przez Kościół w 1882 r., które istnieje do dziś w Afryce, Azji, Europie i Ameryce Północnej. Przyjaciółka papieża Leona XIII i nauczycielka św. Gemmy Galgani, jest znana ze swoich pism duchowych i żarliwego oddania Duchowi Świętemu.

„Pięćdziesiątnica się nie skończyła – napisała. – W rzeczywistości dzieje się nieustannie, w każdym czasie i w każdym miejscu, ponieważ Duch Święty chciał dać siebie wszystkim ludziom i każdy, kto tego chce, zawsze może Go otrzymać, więc nie musimy zazdrościć apostołom i pierwszym chrześcijanom. Musimy tylko przygotować się tak jak oni, aby dobrze Go przyjąć, a On przyjdzie do nas tak samo, jak do nich”.

Przez dużą część życia Guerra była przykuta do łóżka z powodu poważnej choroby. Z tego powodu poświęciła się medytacji Pisma Świętego i pism Ojców Kościoła. Wezwanie do poświęcenia się Bogu poczuła podczas pielgrzymki do Rzymu z ojcem po wyzdrowieniu i założył wspólnotę zakonną zajmującą się edukacją.
W korespondencji z papieżem Leonem XIII Guerra ułożyła modlitwy do Ducha Świętego, w tym Koronkę do Ducha Świętego, prosząc Pana, aby zesłał swego Ducha „i odnowił świat”.
Bł. Giuseppe Allamano (1851-1926) przez całe dorosłe życie był księdzem diecezjalnym we Włoszech, a mimo to założył dwa zakony misyjne: Misjonarzy Pocieszenia i Siostry Misjonarki Pocieszenia, które szerzyły Ewangelię w Kenii, Etiopii, Brazylii, na Tajwanie, w Mongolii i ponad dwudziestu innych krajach.
Allamano powiedział kapłanom zakonu, który założył w północnych Włoszech w 1901 r., że muszą być „najpierw świętymi, a potem misjonarzami”.
„Jako misjonarze musicie być nie tylko święci, ale i wyjątkowo święci. Wszystkie inne dary nie wystarczą, aby zostać misjonarzem! Potrzebna jest świętość, wielka świętość” – tłumaczył.
Allamano dał przykład, „łącząc przywiązanie do świętości z dbałością o duchowe i społeczne potrzeby swoich czasów” – powiedział papież Jan Paweł II podczas jego beatyfikacji. „Miał głębokie przekonanie, że «kapłan jest przede wszystkim człowiekiem miłości», «przeznaczonym do czynienia jak największego dobra», do uświęcania «przykładem i słowem», świętością i wiedzą”.
Głęboki wpływ wywarła na niego duchowość salezjanów i św. Jana Bosko, który był jego kierownikiem duchowym, a także świadectwo jego świętego wuja, św. Józefa Cafasso.

Allamano zostanie kanonizowany po uznaniu przez Stolicę Apostolską wyjątkowego cudu medycznego przypisywanego jego wstawiennictwu: uzdrowienia mężczyzny zaatakowanego przez jaguara w Amazonii. Do tego zdarzenia doszło w 1996 r. Zraniony przez drapieżnika Sorino Yanomami amazoński Indianin miał pękniętą czaszkę. Ze względu na miejsce zamieszkania, minęło osiem godzin, zanim mógł zostać przetransportowany samolotem do szpitala. Kiedy przebywał na oddziale intensywnej terapii, modliło się za niego sześć sióstr Misjonarek Pocieszycieli, a także ksiądz i brat z męskiej gałęzi zgromadzeni. Mieli ze sobą relikwie bł. Giuseppe. Siostry odmówiły także nowennę do Allamano, prosząc o uzdrowienie mężczyzny. 10 dni po operacji obudził się on bez żadnych uszkodzeń neurologicznych i długotrwałych konsekwencji ataku – podaje watykańska Dykasteria ds. Kanonizacji.

15 Misjonarzy Pocieszenia jest dziś biskupami, głównie w Afryce i Ameryce Południowej. Należy do nich kard. Giorgio Marengo, prefekt apostolski Ułan Bator w Mongolii.
Ponad tysiąc członków zakonu wybiera się do Rzymu na kanonizację swojego założyciela – powiedział przełożony generalny zakonu, ojciec James Lengarin.
Matka Marie-Léonie Paradis (1840-1912) pochodziła z Quebecu w Kanadzie. Błogosławiona
założyła Zgromadzenie Małych Sióstr Świętej Rodziny, którego celem była współpraca i wspieranie zakonników Świętego Krzyża w pracy edukacyjnej. Stało się to w 1880 r. w Nowym Brunszwiku.
Przed założeniem zakonu Paradis spędziła także osiem lat w Nowym Jorku, służąc w sierocińcu św. Wincentego a Paulo w latach 60. XIX wieku, a następnie w 1870 r. przeniosła się do Indiany, aby uczyć języka francuskiego i szycia w Akademii Mariackiej.

Paradis założyła Zgromadzenie Małych Sióstr na prośbę biskupa Montrealu. Ważną częścią duchowości i charyzmatu zakonu jest wspieranie księży poprzez intensywną i nieustanną modlitwę, ale także pracę w kuchniach czy pralniach seminariów i plebanii, w „pokornej i radosnej służbie” na wzór „Chrystusa Sługi”, który umywał nogi swoim uczniom.

Dziś siostry pracują w ponad 200 instytucjach edukacyjnych i ewangelizacyjnych w Kanadzie, Stanach Zjednoczonych, Włoszech, Brazylii, Haiti, Chile, Hondurasie i Gwatemali.
Papież Jan Paweł II nazwał Paradis „pokorną wśród pokornych”, kiedy beatyfikował ją podczas swojej wizyty w Montrealu w 1984 r. Była to pierwsza beatyfikacja, która miała miejsce na ziemi kanadyjskiej.
„Nie bała się różnych form pracy fizycznej, która jest dziś ciężarem spadającym na tak wielu ludzi, podczas gdy w Świętej Rodzinie, w samym życiu Jezusa w Nazarecie, uważano ją za zaszczyt. W tym widziała wolę Bożą na swoje życie. Dzięki wyrzeczeniom właściwym dla tej pracy, ale złożonym z miłości, zaznała głębokiej radości i pokoju” – powiedział Jan Paweł II.
„Odnosi się to do postawy Chrystusa, który ​​«nie przyszedł, aby Mu służono, ale aby służyć». Była całkowicie przeniknięta wielkością Eucharystii: to jest jedna z tajemnic jej duchowych motywacji” – dodał papież.
Cud przypisywany wstawiennictwu Paradis polegał na uzdrowieniu nowo narodzonej dziewczynki, która podczas porodu w 1986 r. w szpitalu w Saint-Jean-sur-Richelieu w Kanadzie cierpiała na „przedłużające się zamartwicę okołoporodową z niewydolnością wielonarządową i encefalopatią”.
Kościół zyska także 11 nowych męczenników, którzy zginęli za odmowę wyrzeczenia się wiary chrześcijańskiej i przejścia na islam. Męczennicy z Damaszku zostali zamordowani „z nienawiści do wiary” w franciszkańskim kościele św. Pawła w nocy z 9 na 10 lipca 1860 roku.
Męczennicy z Damaszku to ośmiu franciszkanów z Zakonu Braci Mniejszych i trzech świeckich: bracia Francisco, Abdel Mohti i Raphaël Massabki z rodziny katolickich maronitów. Franciszkanie pochodzili z Hiszpanii, z wyjątkiem ojca Engelberta Kollanda, Austriaka z Salzburga.

Najstarszy z braci, Franciszek Massabki, był ojcem ośmiorga dzieci. Mohti był ojcem pięciorga dzieci i codziennie odwiedzał kościół św. Pawła, aby się modlić i udzielać lekcji katechizmu. Najmłodszy brat, Rafael, był kawalerem i spędzał długie okresy czasu na modlitwie w kościele i pomaganiu braciom.Ich męczeństwo miało miejsce podczas prześladowań chrześcijan przez muzułmanów i szyickich druzów na terenach sięgających od Libanu po Syrię w 1860 r.

Późną nocą ekstremiści wkroczyli do klasztoru franciszkańskiego, znajdującego się w chrześcijańskiej dzielnicy Bab-Touma (Św. Paweł) na Starym Mieście w Damaszku i dokonali masakry. Zabili ks. Manuela Ruiza, ks. Carmelo Bolty, ks. Nikanora Ascanio, ks. Nicolása M. Alberci y Torresa, o. Pedro Solera, Kollanda, br. Francisco Pinazo Peñalvere i br. Juana S. Fernándeza.
Napastnicy powiedzieli Francisowi Massabkiemu, że życie jego i jego braci zostanie oszczędzone pod warunkiem, że wyprą się wiary chrześcijańskiej i przyjmą islam, na co Franciszek odpowiedział: „Jesteśmy chrześcijanami i w wierze Chrystusa umrzemy. Jako chrześcijanie nie boimy się tych, którzy zabijają ciało, jak powiedział Pan Jezus”.
Potem spojrzał na swoich dwóch braci i rzekł do nich: „Bądźcie odważni i trwajcie niewzruszenie w wierze, bo dla tych, którzy wytrwają do końca, przygotowana jest w niebie korona zwycięstwa”. Natychmiast ogłosili swą wiarę w Chrystusa tymi słowami: „Jesteśmy chrześcijanami i chcemy żyć i umierać jako chrześcijanie”.
Męczennicy zostali brutalnie zamordowani. Niektórym obcięto głowy szablami i toporami, innych pobito na śmierć.
Męczennicy z Damaszku są wspominani 10 lipca. W stolicy Syrii wspólnoty łacińskie i maronickie często wspólnie obchodzą ten dzień.

Źródło: aciprensa.com

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama