Abp Szewczuk przestrzega: istnieje niebezpieczeństwo, że wojna w Ukrainie może dotknąć cały świat

„Obecna wojna na Ukrainie to nie tylko problem ukraiński: istnieje niebezpieczeństwo, że może ona dotknąć cały świat. Dlatego musimy wspólnie powstrzymać rosyjskiego agresora” – wskazuje w swoim najnowszym przesłaniu abp Światosław Szewczuk.

Hierarcha mówi tak, zachęcając do jak najpoważniejszego uczestnictwa w planowanym na 15-16 czerwca w Bürgenstock w Szwajcarii światowym szczycie w sprawie pokoju na Ukrainie. Jak podkreśla, chodzi tu o „zapobieżenie trzeciej wojnie światowej”.

Cel stanowi wypracowanie światowej formuły pokoju, aby każdy naród mógł żyć „wolny od strachu przed przemocą i atakiem niesprawiedliwego najeźdźcy”. Arcybiskup większy kijowsko-halicki zaznacza tutaj prawidła, jakich warto się przy tym trzymać:

„przede wszystkim bardzo proszę wszystkich mężów stanu, polityków i dyplomatów, aby nie stawiali agresora i ofiary na tym samym poziomie. Kolejną ważną rzeczą jest to, że należy potwierdzić zasadę prawa międzynarodowego. Powtarzamy raz jeszcze: jeśli nie ma rządów prawa, to każdemu zostanie narzucone prawo silniejszego. Nie ryzykujmy tak zwanego pokoju Chamberlaina, który miał na celu uspokojenie agresora, ignorując zasady prawa międzynarodowego!”.

Zwierzchnik ukraińskich grekokatolików apeluje także do wszystkich chrześcijan, niezależnie od wyznania, aby nie ustawali w modlitwie o zakończenie obecnej tragicznej wojny. Zachęca zwłaszcza swoich rodaków m.in. do uczestnictwa w codziennym różańcu o godz. 20.

Abp Szewczuk podsumowuje też miniony czas: „może ten ostatni tydzień, podobnie jak poprzedni, przejdzie do historii jako tydzień z największą liczbą dziennych strat wojsk rosyjskich na terytorium Ukrainy. Każdego dnia ginie ponad tysiąc rosyjskich żołnierzy. Nasi wojskowi bohatersko powstrzymują ofensywę wroga i uniemożliwiają mu zajęcie naszej ziemi o krok dalej”. Hierarcha wskazuje jednak, że agresor cały czas chwyta się wszelkich sposobów, aby wyrządzić jak najwięcej szkód napadniętym ludziom:

„po raz kolejny Charkowem, Odessą, Zaporożem i Sumami wstrząsnęły rosyjskie ataki. Rosja nadal niszczy naszą infrastrukturę energetyczną. Czas przerw w dostawie prądu w miejscowościach na całej Ukrainie wydłużył się”.

W efekcie zwierzchnik miejscowych grekokatolików miał jeszcze jeden apel, głównie do swoich rodaków: „abyśmy nie przyzwyczaili się do wojny, aby widząc codziennie tragedię ludzi na Ukrainie, nasze serca nie stwardniały, abyśmy nie zatracili najbardziej charakterystycznej cechy chrześcijan – współczucia, umiejętności wpuszczania bólu bliźniego do naszych serc. Tylko dzięki empatii, stając razem do walki jako jeden wielki naród, możemy zwyciężyć”.

Źródło: vaticannews.va/pl/

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama