Dietrich Bonhoeffer za swą wierność Chrystusowi w czasach szalejącego niemieckiego nacjonalizmu zapłacił najwyższą cenę: cenę własnego życia. Tę wybitną postać przypomina amerykański film „Bonhoeffer: Pastor, Spy, Assasin”.
Filmowy thriller historyczny „Bonhoeffer: Pastor, Spy, Assasin” (Bonhoeffer: pastor, szpieg i zamachowiec), który wszedł na ekrany w Stanach Zjednoczonych w listopadzie 2024 r., wywołuje kontrowersje. Rodzina zamordowanego 9 kwietnia 1945 w obozie koncentracyjnym we Flossenburgu duchownego luterańskiego, a także niektórzy krytycy i publicyści zarzucają twórcom filmu wykorzystywanie go do „swoich celów”, a konkretnie do propagowania chrześcijańskiego nacjonalizmu w USA.
Ten film historyczny z 2024 roku o niemieckim teologu i antynazistowskim dysydencie, napisany, wyprodukowany i wyreżyserowany przez Todda Komarnickiego, miał swoją premierę w Stanach Zjednoczonych 22 listopada 2024 roku. W rolach głównych wystąpili Jonas Dassler, August Diehl, David Jonsson, Flula Borg, Moritz Bleibtreu i Clarke Peters. Jego akcja rozgrywa się w Berlinie w latach czterdziestych XX wieku i dramatyzuje życie tego niemieckiego teologa i pastora, który przeciwstawił się hitleryzmowi w czasach Trzeciej Rzeszy.
W specjalnym oświadczeniu członkowie rodziny sprzeciwili się nadużywaniu spuścizny swego krewnego do wspierania chrześcijańskiego nacjonalizmu w ciągu ostatnich 14 lat. Oprócz obaw związanych z dramatem historycznym skrytykowali oni konserwatywnego prezentera radiowego i biografa Bonhoeffera – Erica Metaxasa.
„[Bonhoeffer] nigdy nie czuł się związanym z takimi brutalnymi ruchami skrajnie prawicowymi, jak chrześcijańscy nacjonaliści i innymi, którzy próbują go dziś sobie zawłaszczyć. Wręcz przeciwnie, zdecydowanie i głośno potępiłby takie postawy. Bonhoeffer przez całe życie walczył z ciasnotą umysłową, uciskiem i wykluczeniem” – napisali krewni pastora, zamordowanego przez hitlerowców.
Tom Faletti, biblista katolicki, założyciel strony FaithExplored.com., na łamach „National Catholic Register” zapytał: „Kim więc był Bonhoeffer i dlaczego ludzie najbardziej oddani jego spuściźnie tak mocno sprzeciwiają się próbom reinterpretacji jego historii?”.
Autor przypomniał, iż Dietrich Bonhoeffer był luterańskim pastorem, teologiem i profesorem uniwersyteckim w Niemczech, gdy hitlerowcy przejęli tam władzę w latach trzydziestych. Uważał on, że żądanie Adolfa Hitlera, dotyczące całkowitego posłuszeństwa, było zagrożeniem dla Kościoła, ponieważ tylko Bóg jest tego godzien. Dopóki nie został aresztowany, w podziemnym seminarium duchownym nauczał pastorów, należących do tzw. Kościoła Wyznającego – niewielkiej grupy, która przeciwstawiała się dążeniom nazistów do zjednoczenia wszystkich Kościołów protestanckich w celu prześladowania Żydów.
Wspomniany Eric Metaxas – autor wydanej w 2010 książki „Bonhoeffer: Pastor, Martyr, Prophet” (Bonhoeffer: Pastor, Męczennik i Prorok) – skądinąd popularnej wśród ewangelikalnych protestantów – jest często krytykowany za „płytkość” swoich badań i interpretacji. Na przykład profesor historii Niemiec i badacz Bonhoeffera, Richard Weikart przyznał co prawda, że Metaxas ma „wciągający styl pisania", ale stwierdził jednocześnie, że brak mu zaplecza intelektualnego, aby właściwie odczytać tytułowego bohatera. Biografię skrytykowali też inni badacze Bonhoeffera: Victoria Barnetti i Clifford Green.
Wierny swym poglądom Mataxas zorganizował 12 grudnia 2020 w Waszyngtonie „Marsz Jerycha” dla poparcia Donalda Trumpa, w ramach przygotowań do zamieszek z 6 stycznia 2021, które przerwały obrady Kongresu w sprawie zaakceptowania wyników wyborów w 2020 roku.
Książka Bonhoeffera z 1937 roku „The Cost of Discipleship” (niemiecki tytuł „Nachfolge”; wydanie polskie z 2024: „Koszt bycia uczniem”) jest najbardziej znana z analizy różnicy między „łaską tanią” a „kosztowną”, z których ta druga wzywa nas do wzięcia naszego krzyża i podążania drogą Chrystusa.
Bonhoeffer, idąc za słowami Jezusa z Ewangelii św. Mateusza, uważał, iż „podobnie jak bogaty młodzieniec, jesteśmy powołani do tego, by wszystko sprzedać i rozdać pieniądze ubogim. Kiedy Jezus mówi nam, abyśmy kochali naszych nieprzyjaciół, oznacza to, że musimy aktywnie czynić im dobro, a nie tylko modlić się za nich. Kiedy jesteśmy źle traktowani, mamy zrzec się naszych praw osobistych, nadstawiając drugi policzek, nigdy nie odpowiadając przemocą na przemoc”.
Faletti podkreślił, że
„najsłynniejsze jest to, że Bonhoeffer przyłączył się do niemieckiego ruchu oporu jako podwójny agent, wspierając wysiłki niektórych członków swojej rodziny w celu opracowania spisku mającego na celu zamordowanie Hitlera. Czy to uczyniło z niego nacjonalistę chrześcijańskiego? Nie. Bonhoeffer zadręczał się sprzecznością między swymi wcześniejszymi naukami a wnioskiem, że Hitler musi zostać powstrzymany, aby zapobiec wymordowaniu milionów Żydów i «uśmiercaniu» Kościoła. Uznał, że jego udział w spisku był godny Bożego sądu nad nim, chociaż uważał, że jest to konieczne .Jest to «wolna odpowiedzialność wolnego człowieka», aby wprowadzić swoją wiarę w czyn w prawdziwym świecie, mimo duchowego ryzyka. Ale ci, którzy nie mieli władzy w społeczeństwie, byli w centrum jego myślenia”.
W liście do członków ruchu oporu pastor napisał: „Nauczyliśmy się po raz pierwszy patrzeć na wielkie wydarzenia historii świata z dołu, z perspektywy wyrzutków, podejrzanych, maltretowanych, bezsilnych, uciskanych i znienawidzonych, krótko mówiąc, z perspektywy cierpiących”.
Zwracając następnie uwagę na te duchowe zmagania duchownego autor tak podsumował swój artykuł:
„Być może to właśnie tego charakterystycznego przekonania najbardziej brakuje tym, którzy sprzeniewierzają się spuściźnie Bonhoeffera. Z jego nauk można wyciągnąć o wiele więcej. Kochał on swoich wrogów, troszczył się o wyrzutków i nigdy nie próbował awansować ani wywyższać się. Prawdziwy Dietrich Bonhoeffer jest wart naśladowania do dziś”.
Źródło: KAI