Bp Marco Salvi: objawienia maryjne w Trevignano nie są nadprzyrodzone

Ordynariusz diecezji Civita Castellana we Włoszech, bp Marco Salvi, zabronił kapłanom sprawować sakramenty i prowadzić modlitwy w miejscu domniemanych objawień Maryi w położonym na północ od Rzymu Trevignano.

Na stronie internetowej diecezji Civita Castellana z datą 6 marca został zamieszczony dekret, w którym biskup miejsca, Marco Salvi odniósł się do domniemanych objawień Maryjnych w Trevignano. Stwierdza w nim jednoznacznie: „Constat de non supernaturalitate” („Nie ma nic nadprzyrodzonego”). Biskup Salvi wyjaśnił, że „podjął ten krok po »odpowiednim okresie wnikliwego rozeznania«, po wysłuchaniu świadectw napływających z okolicy i korzystając z ustaleń komisji ekspertów, złożonej z mariologa, teologa, kanonisty, psychologa, a także z ekspertyz zewnętrznych” – czytamy w dekrecie.

Biskup poinformował także, że zabrania nie tylko sprawowania sakramentów i publicznych modlitw w miejscach „wydarzeń” w Trevignano, ale także nawet udawania się w te miejsca. Wezwał rzekomą „wizjonerkę” Gisellę Cardię oraz inne osoby zaangażowanie w szerzenie „kultu miejsca”, aby uszanowały jego decyzję i wyraziły „gotowość do podjęcia procesu oczyszczenia i rozeznania” – czytamy w „Avvenire”, największym włoskim dzienniku katolickim.

Biskup wyjaśnił też, że tytuł „Madonna z Trevignano” nie ma żadnej wartości kościelnej i nie można go stosować, nawet w kontekście cywilnym. Przestrzegł wiernych, by nie brali udziału w żadnych prywatnych lub publicznych celebracjach „potwierdzających nadprzyrodzoność wydarzeń”, mających wywrzeć na nim presję w celu zmiany decyzji.

Włoskie dziennik informuje, że „wydarzenia z Trevignano” rozpoczęły się w 2016 r., kiedy Gisella Cardia zaczęła opowiadać o rzekomych objawieniach Maryi płaczącej krwawymi łzami. Sprawa wywołała wielkie zainteresowanie włoskich mediów i wiernych, którzy zaczęli gromadzić się w miejscu domniemanych objawień. Trevignano stało się miejscem pielgrzymkowym, odwiedzanym przez wiernych także spoza Włoch.

„Teraz decyzja miejscowego biskupa potwierdza, że dla Kościoła nie ma w tej kwestii nic nadprzyrodzonego” – pisze włoski dziennik.

 

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama