Gdy na spotkaniu synodalnym w Rzymie opowiedziałem o skali uczestnictwa w procesie synodalnym w naszym Kościele, wielu było pod wrażeniem i dopytywało o szczegóły – mówi bp Paolo Martinelli, wikariusz apostolski Arabii Południowej.
Jak wyjaśnia, zebrano ponad 100 tys. odpowiedzi w ramach ankiety synodalnej, a wiele z nich było refleksjami grup lub wspólnot. To zaangażowanie było zaskoczeniem dla wszystkich, bo Kościół na Półwyspie Arabskim to mozaika narodowości.
Bp Martinelli dodaje, że synod jest kontynuowany, co umożliwia struktura koordynatorów powstała przy etapie lokalnym.
W tym roku miejscowa wspólnota przeżywa też jubileusz z okazji 1500-lecia śmierci męczeńskiej św. Aretasa i towarzyszy. Dla nas bardzo ważne jest, aby wiedzieć, że przybywając tutaj, nie jest się po prostu migrantem, lecz staje się częścią Kościoła o bardzo długich korzeniach – podkreśla w tym kontekście bp Martinelli.
„Zawsze mówimy naszym wiernym, że to prawda, iż pochodzą z innych krajów, są migrantami, ale my wszyscy razem tworzymy tutaj prawdziwy lokalny Kościół. Musimy więc być świadomi, że, przybywając tutaj, wkraczamy w długą historię, która ma swoje korzenie w czasach apostolskich i także potem odnotowała obecność wielkich świadków i męczenników. To pomaga nam mieć większą świadomość bycia jednym Kościołem. Z pewnością pochodzimy z różnych krajów, przynosimy różne tradycje i duchowości, ale stanowimy jeden Kościół, jesteśmy jednym ciałem o wielu obliczach.“
Choć jedność w różnorodności jest pięknym postulatem, to jednak wcielenie jej w życie stanowi bardzo konkretne wyzwanie. Tymczasem, jak zaznacza bp Martinelli, w wikariacie apostolskim Arabii Południowej żyją wierni z ponad stu krajów, którzy przynoszą z sobą różnorodne języki, kultury, a nawet tradycje duchowe.
„Kiedy widzimy się wzajemnie wokół ołtarza, celebrując Eucharystię, naturalnie może w nas się rodzić pytanie: «Ale co nas trzyma razem, pomimo tego, że jesteśmy tak różni?». I odpowiedź jest jedna: jest to ta sama wiara chrześcijańska i jest nią chrzest. Tutaj bardzo interesujące jest ponowne odkrycie głębi chrztu, który czyni nas jednością, członkami jednego ciała Chrystusa, mimo że jesteśmy tak różni. Gdy uznajemy chrzest za to, co jest w stanie nadać ostateczną tożsamość, nawet różnice stają się bogactwem. Jeśli natomiast zapomnimy o chrzcie i jednej wyznawanej wierze, wówczas różnorodność może nas od siebie oddalić, ponieważ naprawdę bardzo się różnimy.“