Finlandia: szkoła musi być świecka, więc zakażmy wykonywania słynnego „Alleluja” G.F. Händla

Zarówno wierzący, jak i niewierzący w Finlandii są zaskoczeni wiadomością, że szkoła podstawowa odwołała koncert z Mesjaszem. Szkoła obawia się, że będzie musiała wypłacić odszkodowanie uczniom, którzy nie chcą uczestniczyć w wydarzeniach religijnych, tak jak musiała to zrobić inna szkoła.

Rząd uważa, że dyrektor „przesadził”, nie da jednak gwarancji, że sprawa nie skończyłaby się tak, jak w poprzedniej szkole. Fińskie szkoły powinny unikać elementów religijnych – taka jest oficjalna polityka władz. Czy oznacza to, że trzeba wykasować większą część kultury europejskiej, opartą na chrześcijaństwie? Co zrobić z arcydziełami muzyki, takimi jak Mesjasz Händla? W ostatnich tygodniach kwestia ta wywołała wiele kontrowersji.

Dla wielu osób majestatyczne Alleluja z oratorium „Mesjasz” Händla było punktem kulminacyjnym okresu adwentowego poprzedzającego Boże Narodzenie. Jednak już nie jest. Jak pisze Helsingin Sanomat, w pierwszym tygodniu listopada ich szkoła zakazała organizacji koncertu z muzyką słynnego kompozytora. Dyrektor, który odwołał wydarzenie dla dzieci ze szkoły podstawowej w Nyland, twierdzi, że wcześniej nie znał programu koncertu. Astrid Kauber, dyrektor ds. edukacji w gminie Kirkkonummi, wyjaśniła Helsingin Sanomat, że Kuratorium Oświaty w Finlandii wymaga, aby szkoły informowały rodziców o działaniach szkoły z wyprzedzeniem. W ten sposób rodzice mogą powiadomić szkołę, jeśli nie zgadzają się na dane wydarzenie. Jeśli to konieczne, szkoła musi następnie dokonać innych ustaleń dla danych dzieci.

Jednak dyrektor szkoły w regionie Helsinek dowiedział się o treści koncertu dopiero kilka dni wcześniej, mówi Kauber. „Dyrektor uznał, że nie będzie miał czasu na dotarcie do wszystkich opiekunów w ciągu kilku dni i zorganizowanie programu zastępczego dla tych, którzy nie chcą uczestniczyć w koncercie”. Dlatego zamiast sprawdzić, czy faktycznie ktokolwiek poczułby się urażony, odwołał cały koncert. To już nie polityczna poprawność, ale kulturowa brzytwa, która na wszelki wypadek wycina wszystko, co kojarzy się z chrześcijaństwem, bo teoretycznie ktoś mógłby zaprotestować.

Sprawa nie pozostała bez echa. Odwołanie koncertu wywołało poruszenie w Finlandii. Fińska orkiestra barokowa, która wykonuje koncert, była zszokowana. Laura Kajander, dyrektor wykonawczy orkiestry, stwierdziła, że nigdy wcześniej nie zdarzyło się, by szkoła odwołała koncert z powodu religijnych odniesień w muzyce.

Być może jednak decyzja dyrektora nie była irracjonalna. Rok temu inna szkoła wpadła w kłopoty z powodu muzyki religijnej. W mieście Hämeenlinna ośmioletni uczeń otrzymał 1500 euro odszkodowania, ponieważ „musiał uczestniczyć” w przedstawieniu, w którym śpiewano pieśni religijne. Wiosną 2023 r. ośmiolatek słuchał muzyki, w której padły słowa o ukrzyżowaniu i śmierci Chrystusa oraz odkupieniu grzechów. Bardzo nie spodobało się to matce dziecka i zaskarżyła szkołę do Rady Równości i Sprawiedliwości. Ta orzekła w październiku, że uczeń został „praktycznie zmuszony” do udziału w zajęciach. Argumentowano, że nikt nie powinien być zobowiązany do uczestniczenia w praktykach religijnych, które są sprzeczne z jego sumieniem.

Ponadto Rada stwierdziła, że miasto Hämeenlinna nie dołożyło wszelkich starań, aby promować równość, organizując koncert zawierający pieśni chrześcijańskie. Równość oznacza więc: „zakaz chrześcijaństwa”.

Być może wydaje nam się, że problemy Finlandii nas nie dotyczą, ale kolejne decyzje naszego ministra (czy też „ministry”) oświaty idą dokładnie w tym samym kierunku. Według jej własnych słów chrześcijaństwo to „przesądy, zabobony i uprzedzenia jednej czy drugiej organizacji lub sekty”. Lekcje religii powinny zostać zepchnięte na szkolny margines, a zamiast szeroko rozumianego wychowania do życia w rodzinie dzieci mają chodzić teraz na „edukację zdrowotną”, której program pisany jest pod dyktando seksualnych deprawatorów.

Ostatnimi wydarzeniami zaniepokojona jest chrześcijańsko-demokratyczna posłanka Päivi Räsänen. Decyzję Kuratorium Oświaty o przyznaniu odszkodowania 8-letniemu uczniowi z Hämeenlinna nazwała „dziwną i niepokojącą”. Ona sama doświadcza na sobie kulturowej brzytwy po tym, jak ośmieliła się publicznie zacytować Biblię – jej proces ciągnie się już kilka lat, choć dotąd wygrywała w kolejnych instancjach sądowych. Nie ma wątpliwości, że kulturowi hunwejbini nie odpuszczą, aż wyrugują wszelkie ślady chrześcijaństwa ze szkół, koncertów i miejsc publicznych. Będą to robić pod pozorem „równości”, „świeckości” czy jakimkolwiek innym. Nie chodzi jednak o żadną równość ani właściwie rozumianą świeckość (jako przestrzeń, w której mogą funkcjonować różne światopoglądy), ale o totalną wojnę kulturową, w której światopoglądowy przeciwnik ma zostać starty z powierzchni ziemi. Czy jako chrześcijanie będziemy biernie się temu przyglądać? Czy wreszcie przebudzimy się i powiemy stanowcze „nie”?

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.

Źródło: CNE

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama