Kamala Harris – aborcyjna ekstremistka

Kamala Harris jest ekstremistką aborcyjną. Jej słowa i czyny w trakcie jej kariery – jako prokurator generalnej Kalifornii, senatora Stanów Zjednoczonych i wiceprezydenta – nie pozostawiają wątpliwości co do tego faktu – pisze na łamach portalu First Things Ryan T. Anderson.

Przypomina, że kandydatka Demokratów na prezydenta USA wielokrotnie jasno dawała do zrozumienia, że ​​jest wierna lobby aborcyjnemu – od atakowania dziennikarzy pro-life i zmuszania centrów ciążowych do reklamowania aborcji w czasach, gdy była prokuratorem generalnym, po głosowanie za odrzuceniem stanowych ustaw pro-life w czasach, gdy była senatorem.

W marcu tego roku K. Harris odwiedziła ośrodek aborcyjny Planned Parenthood. Wizyta miała miejsce w Minnesocie, pierwszym stanie, który uchwalił proaborcyjne ustawodawstwo po wyroku Sądu Najwyższego w sprawie Dobbs v. Jackson. Ustawa ta uznała aborcję za podstawowe prawo, legalizując ją przez wszystkie dziewięć miesięcy ciąży. Drugi projekt ustawy usunął praktycznie wszystkie zabezpieczenia dotyczące zdrowia i bezpieczeństwa kobiet, usunął 24-godzinny okres oczekiwania, zezwolił na finansowanie aborcji przez podatników i uchylił stanową ochronę dzieci urodzonych żywych po nieudanych aborcjach. Gubernatorem, który podpisał te dwa projekty ustaw był Tim Walz – kandydat Kamali Harris na wiceprezydenta.

„Jej wybory – odwiedzenie Planned Parenthood w Minnesocie, stanie rywalizującym o najbardziej liberalny reżim aborcyjny w kraju, i wybranie radykalnie proaborcyjnego gubernatora Minnesoty na swojego kandydata na wiceprezydenta – wynikają z jej priorytetów” – stwierdza Ryan T. Anderson.

Już w 2019 roku K. Harris mówiła, że gdyby została prezydentem każde stanowe prawo pro-life „musiałoby zostać poddane przeglądowi i zatwierdzeniu” przez Departament Sprawiedliwości, zanim mogłoby wejść w życie.

Jako senator Kamala Harris głosowała przeciwko „Ustawie o ochronie nienarodzonych dzieci zdolnych do odczuwania bólu”, która zapewniałaby ochronę nienarodzonym dzieciom od 20. tygodnia ciąży. Głosowała też przeciwko ustawie, która wymagałaby od personelu medycznego zapewnienia opieki dzieciom, które przeżyją zabiegi aborcyjne. Bez tej ochrony mogą one zostać porzucone, zaniedbane, zostawione na śmierć.

K. Harris była współsponsorem ustawy, która, unieważniając stanowe prawa pro-life, miała „narzucić aborcję na żądanie w całym kraju na każdym etapie ciąży” – jak określiła to Konferencja Biskupów Katolickich Stanów Zjednoczonych.

Jako senator kandydatka Demokratów wzywała też do uchylenia poprawki Hyde’a, która zapobiega finansowaniu aborcji z pieniędzy podatników za pośrednictwem Medicaid. Socjolog Michael New, który bada wpływ ustawodawstwa na wskaźniki aborcji, szacuje, że poprawka Hyde’a uratowała 2,5 miliona nienarodzonych dzieci.

Jak podkreśla Ryan T. Anderson, K. Harris chce także doprowadzić do łamania sumień obrońców życia – w Senacie poparła ustawodawstwo, które miało zawęzić ustawę Religious Freedom Restoration Act, aby wstrzymać ochronę przed nakazami aborcji ze względu na wolność religijną. Była też pierwotną współsponsorką „Ustawy o równości”, która narzuciłaby radykalną ideologię płciową i zawierała przepisy, które, jak ostrzegał amerykański episkopat, mogłyby zmusić „podatników do finansowania aborcji na życzenie” i zmusić „lekarzy i szpitale do wykonywania aborcji, nawet jeśli jest to sprzeczne z ich sumieniem lub przekonaniami”.

Autor przypomina także o wprost antykatolickim nastawieniu kandydatki na prezydenta, która przesłuchując trzech nominowanych sędziów – Briana Bueschera, Paula Mateya i Petera Phippsa – należących do Rycerzy Kolumba, pytała o związane z obroną życia oświadczenia i zobowiązania szefa Rycerzy. Została za to potępiona przez swoją demokratyczną koleżankę z Izby Reprezentantów, Tulsi Gabbard, za „podżeganie do religijnej bigoterii”.

Na tym nie koniec. Harris starała się zmusić centra ciążowe do reklamowania aborcji – przypomina Ryan T. Anderson. Jako prokurator generalna była współsponsorem kalifornijskiej ustawy Reproductive FACT Act. Centra pro-life dla kobiet w ciąży pozwały ją za wymóg ustawy, zmuszający je do rozpowszechniania ogłoszeń o publicznie finansowanych usługach aborcyjnych. Ośrodki kontynuowały proces przeciwko następcy Harris na stanowisku i ostatecznie wygrały w Sądzie Najwyższym na podstawie wolności słowa, gwarantowanej w Pierwszej Poprawce do konstytucji USA.

W czasie urzędowania Kamali Harris, agenci z Biura Prokuratora Generalnego przeszukali mieszkanie działacza pro-life Davida Daleidena, przejmując setki godzin niepublikowanych nagrań z ukrycia, w których urzędnicy Planned Parenthood wyraźnie przyznają się do sprzedaży części ciała dziecka.

„Moja koleżanka z EPPC, Alexandra DeSanctis, udokumentowała wojnę biznesu aborcyjnego z Daleiden, ale zadaj sobie pytanie: kiedy ostatni raz lewicowy sygnalista lub dziennikarz śledczy miał kłopoty z prawem? Kilka przesłuchań w Kongresie potwierdziło rewelacje Daleidena na temat sprzedaży części ciała dziecka przez Planned Parenthood z naruszeniem prawa stanowego i federalnego – a mimo to Daleiden, a nie Planned Parenthood, ponosi konsekwencje prawne” – pisze Ryan T. Anderson.

Dodaje, że można napisać jeszcze więcej nie tylko proaborcyjnej działalności Kamali Harris, ale „także o jej antykatolicyzmie, historii naruszeń wolności religijnej i jej ekstremalnym aktywizmie LGBT – od odmowy obrony przez prokuratora generalnego Kalifornii pro-małżeńskiej Proposition 8, po jej orędownictwo za operacjami korekty płci finansowanymi przez podatników”.

Autor podsumowuje, że Kamala Harris jest zagorzałą ekstremistką aborcyjną i była nią od pierwszych dni swojego urzędowania na różnych stanowiskach. „Jako prezydent nie byłaby inna” – podkreśla Ryan T. Anderson.

Źródło: First Things

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama