Kard. Zen o synodzie: „ta wizja, jeśli zostanie usankcjonowana, może zmienić wszystko, doktrynę i zasady moralne”

Trwająca dyskusja i proces rozeznawania oferują dwie przeciwstawne wizje natury, organizacji i roli Kościoła – twierdzi emerytowany biskup Hongkongu, kardynał Joseph Zen Ze-kiun SDB. Na swoim blogu opublikował on obszerny artykuł na temat Synodu o synodalności.

„Z jednej strony, Kościół jest przedstawiany jako założony przez Jezusa na fundamencie apostołów i ich następców, z hierarchią wyświęconych szafarzy, którzy prowadzą wiernych w drodze do niebiańskiego Jeruzalem" - zauważa 92-letni purpurat. „Z drugiej strony, mówi się o nieokreślonej synodalności, «demokracji ochrzczonych»” i stawia pytanie: „Których ochrzczonych? Czy przynajmniej regularnie chodzą do kościoła? Czy czerpią wiarę z Biblii i siłę z sakramentów?”. „Ta inna wizja, jeśli zostanie usankcjonowana może zmienić wszystko, doktrynę wiary i dyscyplinę życia moralnego” - przestrzega kardynał.

Przechodząc do głębszej analizy tych wizji eklezjologii, kard. Zen pisze, że aby nie widzieć w tym sprzeczności, musimy rozumieć to zaproszenie do synodalności nie jako konieczność zrobienia czegoś zupełnie nowego, ale jako nadanie nowego impulsu czemuś, co zawsze istniało w Kościele.

Kardynał przyznaje, że synody były historyczną rzeczywistością Kościoła. Jednak podczas gdy wcześniejsze synody odbywały się w ramach tradycji apostolskiej i były prowadzone przez hierarchię wyświęconych duchownych, którzy prowadzą wiernych w drodze do niebiańskiego Jeruzalem, obecny synod charakteryzuje się nieokreśloną synodalnością i demokracją ochrzczonych. „Mówią nam, że synodalność jest fundamentalnym elementem konstytutywnym życia Kościoła, ale jednocześnie podkreślają, że synodalność jest tym, czego Pan oczekuje od nas dzisiaj. Uczestnictwo i komunia są oczywiście stałymi cechami jednego, świętego, katolickiego i apostolskiego Kościoła. Ale czy stwierdzenie, że synodalność jest «tym, czego Pan oczekuje od nas dzisiaj" nie oznacza, że jest to coś nowego?»” - pisze.

Aby nie widzieć w tym sprzeczności, musimy rozumieć to zaproszenie do synodalności nie jako konieczność zrobienia czegoś zupełnie nowego, ale jako nadanie nowego impulsu czemuś, co zawsze istniało w Kościele” – stwierdza chiński purpurat. Jedną z głównych jego obaw jest sposób, w jaki Synod o synodalności jest prowadzony na poziomie powszechnym, począwszy od pierwszego zgromadzenia w Watykanie w październiku 2023 r., a kończąc na zgromadzeniu końcowym w październiku bieżącego roku.  Odnosząc się do wezwania Synodu o synodalności do „wspólnego podążania”, pyta: „Jaki jest cel tej podróży? Czy istnieje przewodnik, który zapewnia właściwy kierunek?”.

W swoim artykule kardynał kwestionuje również włączenie przez synod „rozmowy w Duchu”, dialogicznego procesu, który według niego został zainicjowany przez jezuitów w Kanadzie. „Narzucenie tej metody na obrady synodu jest manipulacją mającą na celu uniknięcie dyskusji” - przekonuje. „To wszystko psychologia i socjologia, bez wiary i teologii” - stwierdza.

Kard. Zen wyraził już swoje zaniepokojenie drogą synodu na temat synodalności w liście skierowanym do biskupów, który został wysłany na kilka dni przed rozpoczęciem pierwszej sesji synodu w październiku ub. roku.

 

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama