Katy Faust, założycielka organizacji Them Before Us, od ponad dekady zwraca uwagę na kwestię praw dziecka, które spadają na coraz dalszy plan tym bardziej, im mocniej podkreślamy rzekome „prawa reprodukcyjne”.
Ostatecznie tymi, którzy płacą za spełnianie reprodukcyjnych marzeń dorosłych, są niewinne dzieci. „Całe to uprzedmiotowienie dzieci jest obrazą Boga” – podkreśla Faust.
Ostatnio występowała ona na konferencji Casablanca w Rzymie, mającej na celu wprowadzenie zakazu macierzyństwa zastępczego. Mająca obecnie 48 lat obrończyni praw dziecka zaczynała swoją działalność od poświęconego tej tematyce bloga, w 2018 roku założyła zaś organizację non-profit zajmującą się prawami dzieci „Them Before Us”. Organizacja ta krytycznie patrzy na tzw. „technologii reprodukcyjne” i podkreśla potrzebę dorastania dzieci z ojcem i matką.
Jej działalność została dostrzeżona, a sama Faust stała się ważnym głosem w debatach na temat małżeństwa i spraw rodzinnych na całym świecie. Jest autorką dwóch książek – jednej o prawach dziecka, drugiej – o wychowywaniu dzieci w środowisku „woke”. Podkreśla jednak, że w swojej działalności nie jest osamotniona. „Wspaniale jest mieć pracowników i darczyńców, którzy uzupełniają moje braki: sprawiają, że wszystko to da się zrobić.”
Wiele lat przed założeniem Them Before Us, Katy stworzyła stronę askthebigot.com, na której jasno opowiadała się za tradycyjnym małżeństwem – wbrew silnym wówczas w USA trendom do promowania związków homoseksualnych i luźnych związków partnerskich. To nie spodobało się aktywistom gejowskim. Jeden z nich zaczął systematycznie nękać ludzi z jej kościoła w Seattle. To jednak nie powstrzymało Katy, ale sprowokowało ją do rozszerzenia działalności poza sferę internetu. Temu miała służyć założona w 2018 r. organizacja Them Before Us, zajmująca się w szczególności prawami dzieci. „Istnieją organizacje pro-life, ludzie walczący przeciwko tranzycji dzieci i grupy opowiadające się za reformą edukacji. Ale nikt nie reprezentował dzieci w sprawach małżeństwa i rodziny i nie bronił ich praw”.
Prawo naturalne
Jak rozumie te prawa Katy Faust? Choć jest protestantką, jej ujęcie praw dziecka bardzo bliskie jest katolickiemu rozumieniu prawa naturalnego. „Musimy wyartykułować konkretne prawa dziecka, których poprzednie pokolenia nigdy nie brały pod uwagę. To jest coś, czego nie musieliśmy bronić 50 lat temu” – podkreśla Faust.
Dla niej samej prawo dziecka do posiadania matki i ojca jest sprawą osobistą. Jej rodzice rozwiedli się, gdy miała 10 lat, ona zaś musiała dorastać z matką i jej przyjaciółką lesbijką. Na szczęście dwie żyjące ze sobą kobiety nie odcięły jej od kontaktów z ojcem, co Katy uważa za niezwykle ważne.
Jednak nie każde dziecko ma tyle szczęścia. Coraz więcej dzieci mówi jasno o tym, „jak zostały skrzywdzone na skutek rozwodu lub jakie cierpienie noszą w sobie z powodu bycia zrodzonym przy pomocy technologii reprodukcyjnych”, mówi Faust. Jest to trauma, którą trudno przepracować. „Są sześćdziesięciolatkowie, którzy na naszej stronie internetowej anonimowo opisują swoje doznania” – nie żyją własnym życiem, ale ciągle czują, że są jedynie przedmiotem, który ma zaspokajać potrzeby ich rodziców. Ten psychologiczny aspekt technologii reprodukcyjnych jest niestety skrzętnie przemilczany w debatach na temat in vitro, macierzyństwa zastępczego, adopcji przez pary gejowskie i tym podobnych.
Dlatego gromadzenie świadectw dzieci Faust uważa za szczególnie ważne. Jej organizacja non-profit zbiera historie dzieci, które zostały wychowane bez matki lub ojca, lub które zostały poczęte dzięki macierzyństwu zastępczemu lub dawcy materiału genetycznego. Według Faust, debata na temat małżeństw w USA została częściowo przegrana, ponieważ przeciwnicy małżeństw homoseksualnych zbytnio skupili się na statystykach. W statystykach giną jednak poszczególni ludzie. Dlatego trzeba opisywać ich historie. „Właściwym sposobem walki o małżeństwo i dzieci jest wykorzystanie ich opowieści do podkreślenia prawdziwych ofiar” – podkreśla Katy Faust. Jest to zresztą stała taktyka aktywistów usiłujących zredefiniować rodzinę: wyciągają oni taką czy inną wyciskającą łzy historię, którą uzasadniają konieczność wprowadzenia radykalnych zmian prawa. Gdyby jednak prześledzić tę historię od początku do końca, a także pokazać ją w kontekście niezliczonych historii ofiar tych zmian prawnych, sympatia społeczna wobec aktywistów gejowskich bardzo szybko by się odwróciła.
Odebrać aktywistom głos
Katy Faust uważa, że społeczeństwa zachodnie muszą przestać ulegać propagandzie lobby LGBT. Potrzebne jest „globalne przejęcie” narracji. „Albo to się uda i będziemy bronić praw dzieci, albo nasze społeczeństwa nie tylko przestaną funkcjonować, ale mogą również przestać istnieć” – mówi z przekonaniem.
Sukces można mierzyć na dwa sposoby: poprzez przemianę serc oraz zmianę prawa. „Bardzo niewielu polityków jest skłonnych zaryzykować swoje szanse wyborcze dla dziecka, które nie będzie mogło na nich głosować przez 18 lub 20 lat. Zwykli rodzice są prawdopodobnie najlepszą nadzieją na zmianę sytuacji poprzez zrozumienie praw dzieci”.
Jako przykład Faust podaje Łotwę. „Nasza książka została przetłumaczona na pięć różnych języków. Jednym z nich był łotewski, ponieważ pewna matka przetłumaczyła książkę wieczorami, gdy już ułożyła swe dzieci do snu”, mówi. „W rezultacie Łotwa ma teraz ogromną podstawę do odrzucenia wysiłków zmierzających do przedefiniowania rodziny”.
Zmiany prawne: droga pod górę
Zmiana prawa jest znacznie trudniejsza. „To droga pod górę”, mówi Faust. „Pracujemy przeciwko niektórym z najlepiej zorganizowanych i dobrze finansowanych międzynarodowych biznesów”.
Jednak w niektórych krajach ta praca przynosi efekty. W Albanii aktywiści próbowali zmienić „matkę” i „ojca” w akcie urodzenia na „rodzica
Wkrótce potem zorganizowano krajową konferencję z udziałem prawosławnych, ewangelickich i muzułmańskich przywódców. Oprócz Katy Faust, jednym z prelegentów był również prezydent Albanii. „Konferencja została opublikowana w trzech głównych krajowych stacjach informacyjnych, a w ciągu tygodnia aktywiści w kraju porzucili wszelkie wysiłki zmierzające do przedefiniowania rodziny”.
Sama Katy Faust używa w swojej pracy jedynie świeckich argumentów. Mówi, że dzieje się tak nie dlatego, że argumenty biblijne są słabsze, ale dlatego, że jej słowa muszą być przekonujące również dla niewierzących. „Nie odwołuję się do mojego zasadniczego autorytetu, Słowa Bożego, ale do uniwersalnego autorytetu Bożego świata”, mówi działaczka. „Uzupełniają się one jednak nawzajem; Autor Słowa i Autor świata są tym samym”.
Wszystko zaczęło się od rozwodów
Według Katy Faust, rozluźnienie norm moralnych i prawnych zaczęło się nie od działalności lobby LGBT, ale znacznie wcześniej. „Pierwszą redefinicją małżeństwa było dopuszczenie rozwodów bez orzekania o winie. Zakomunikowano tym samym, że małżeństwo jest związkiem skupionym na szczęściu dorosłych. Jeśli więc dorośli przestaną być szczęśliwi, można rozwiązać małżeństwo”.
Według obrończyni praw dziecka, ta redefinicja przekształciła „to, co kiedyś było najbardziej przyjazną dzieciom instytucją, jaką kiedykolwiek znał świat, w coś, co ma spełniać potrzeby dorosłych”.
Wraz z dewaluacją małżeństwa coraz więcej krajów liberalizuje swoją instytucję małżeństwa i otwiera ją dla osób LGBT. To sprawia, że Faust obawia się, co stanie się z dziećmi. „Ogólnie rzecz biorąc, technologie reprodukcyjne i reforma małżeństwa idą w parze”, mówi. „Tajlandia zdelegalizowała macierzyństwo zastępcze w 2015 r., ponieważ zauważyła, że kobiety są wykorzystywane. Niedługo jednak ponownie je zalegalizuje w oczekiwaniu na legalizację małżeństw osób tej samej płci”.
Opr. na podst. CNE, Twitter