„Najbardziej życzliwy sędzia w Ameryce” choruje na raka i prosi o modlitwę. „Myślę, że to moja ostatnia nadzieja”

„Sala sądowa sędziego Franka Caprio była czymś więcej niż miejscem osądu – stała się miejscem miłosierdzia – a teraz, gdy walczy z rakiem, potrzebuje naszych modlitw” – pisze Colm Flynn na łamach National Catholic Register. Nagrania z udziałem sędziego podbiły serca milionów internautów na całym świecie.

C.Flynn przypomina swój wywiad z sędzią, podczas którego wspominał on jedną ze spraw – wyjątkową dla niego, ale dzięki mediom społecznościowym znaną także internautom na całym świecie.

96-letni mężczyzna był oskarżony o niezapłacony mandat za przekroczenie prędkości – pierwszy taki mandat w jego życiu. Mężczyzna nazywał się Victor, a kiedy sędzia poprosił go o wytłumaczenie się, powiedział: „Wysoki sądzie, mam 96 lat i jeżdżę powoli, i jeżdżę tylko wtedy, gdy muszę. Zabierałem syna na badanie krwi”.

Sędzia Caprio pochylił się, uważnie słuchając. „Zabierałeś syna do lekarza?”. Victor skinął głową. „Tak, ma 63 lata. Ma raka”. Sala sądowa ucichła. Sędzia Caprio, wyraźnie wzruszony, przemówił cicho.

„Jesteś dobrym człowiekiem. Życzę tobie i twojemu synowi dobrego zdrowia. Twoja sprawa zostaje oddalona. Niech Bóg cię błogosławi”.

To była tylko jedna z tysięcy spraw, którym sędzia Caprio przewodniczył w swojej sali sądowej w Providence (Rhode Island), podczas swojej czterdziestoletniej kariery. Wyróżniał się tym, że nie traktował oskarżonych jako zwykłych numerów sprawy, ale jako prawdziwych ludzi z prawdziwymi zmaganiami.

Sędzia stał się znany na całym świecie. Program telewizyjny z jego udziałem – „Caught in Providence” – początkowo był emitowany lokalnie, ale szybko zyskał popularność, gdy klipy z jego orzeczeniami zaczęły rozchodzić się w mediach społecznościowych.

Widzów przyciągnęło ciepło i humor, które wnosił do swojej sali sądowej, oraz jego umiejętność równoważenia ciężaru prawa z ludzką przyzwoitością.

Pomimo sławy, sędzia Caprio pozostaje głęboko zakorzeniony w wartościach wpojonych mu przez skromne wychowanie – pisze o nim Colm Flynn. Przytacza fragment wywiadu, w którym sędzia opowiadał o swoim dzieciństwie.

„Miałem najbardziej uprzywilejowane dzieciństwo, jakie można sobie wyobrazić” – powiedział. „Miałem przywilej wychowywania się w biedzie”.

Jego ojciec, Antonio Caprio, włoski imigrant i mleczarz, nauczył swoich synów wartości edukacji i ciężkiej pracy. „Budził mojego brata i mnie o czwartej rano, żeby pomóc mu w dostawie mleka. Kiedy się skarżyliśmy, mówił: «Jeśli nie chcesz jeździć tym wózkiem z mlekiem do końca życia, lepiej zostań w szkole!»” – wspominał F. Caprio.

Po latach ciężkiej pracy zdał egzamin adwokacki w 1965 r. i został sędzią w 1985 r.

Jednak już pierwszego dnia pracy jako sędzia nauczył się czegoś, co ukształtowało jego karierę – opisuje C. Flynn. Przed nim stała kobieta z wieloma mandatami za parkowanie. Była niegrzeczna, lekceważąca i niechętna do zapłaty. Zirytowany, nałożył pełną grzywnę i kazał odholować jej samochód. Był dumny ze swojej stanowczości – aż do momentu, gdy jego ojciec wszedł do sali po zakończeniu rozprawy. „Ta kobieta ma trójkę dzieci” – powiedział mu ojciec. „Jak ona je dziś wyżywi? Pewnie właśnie zabrałeś im pieniądze na kolację. Nie możesz tego zrobić!”.

„Ten moment zmienił perspektywę sędziego Caprio. Zdał sobie sprawę, że czasami wrogość na sali sądowej wynika ze strachu. Zapytałem Franka o to: «Istnieje rozdźwięk między oskarżonym a władzą sądowniczą» – powiedział. „Oskarżyciel ma całą władzę, wszystkie zasoby – detektywów, prawników, wszystko. Ale oskarżony? Nie mają nic. Jest tam taka nierównowaga, więc postanowiłem, że nie chcę pozostawiać ludziom złego wrażenia na temat systemu sprawiedliwości. Dlatego zawsze pytałem: «Powiedz mi, co dzieje się w twoim życiu»” – wspomina Colm Flynn.

Po czterech dekadach pomagania innym na sali sądowej, Frank Caprio zaszokował miliony swoich fanów na całym świecie, gdy opublikował wzruszające wideo, w którym ogłosił, że zdiagnozowano u niego nieuleczalnego raka trzustki.

„Prosiłbym każdego z was, na swój sposób, o modlitwę za mnie” – zaapelował.

„Zapytałem go o to, gdy siedzieliśmy razem, a jego oczy zaczęły łzawić. «Jestem głęboko przekonany o mocy modlitwy. Nie ma lekarstwa na raka trzustki. Mam głęboką i trwałą wiarę w Kościół katolicki, w Jezusa i w moc modlitwy. Myślę, że to moja ostatnia nadzieja»” – pisze C. Flynn.

Jak dodaje, sędzia przechodzi chemioterapię i dobrze reaguje na leczenie, i chociaż tęskni za salą sądową i możliwością pomagania tam innym, mówi, że to jego wiara w Boga i modlitwy jego fanów z całego świata pozwalają mu iść naprzód.

Kreśląc sylwetkę 88-letniego sędziego Colm Flynn przypomina przytacza fragment jego książki „Współczucie na sali sądowej”, w której mówi on, że jego przesłanie jest proste: bądź miły dla innych, nie osądzaj zbyt pochopnie i zawsze okazuj miłosierdzie. „Wiem, że ciągle powtarzam te słowa, ale współczucie i zrozumienie. Współczucie i zrozumienie” – podkreśla F. Caprio.

Źródło: National Catholic Register

Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama