W 1990 r. we Włoszech zawarto 290 tys. związków małżeńskich. W 2022 r. było to zaledwie 194 tys. Na Półwyspie Apenińskim rodzi się najmniej dzieci od chwili zjednoczenia kraju.
Jak podaje na łamach dziennika „Avvenire” mec. Giancarlo Savi, szef stowarzyszenia Adwokatura i Rodzina, w 1990 r. zawarto 290 tys. małżeństw. W ciągu dekady odnotowano spadek, który nie wydawał się wtedy wielki. W 2000 r. pobrało się 284 tys. par. Później nastąpiło załamanie. W 2010 r. nowych sformalizowanych związków było już tylko 217 tys., a w 2020 r. – 96 tys. Na ten ostatni wskaźnik wpłynął lockdown, ale w 2022 r., sytuacja byłą tylko trochę lepsza, i to pomimo organizowania wówczas ślubów, które ze względu na pandemię przekładano przez dwa lata. Zawartych małżeństw było 189 tys., z czego w 43 tys. przypadków przynajmniej jedna ze stron była już po rozwodzie. W 2022 r. zawarto zatem o 101 tys. związków mniej niż w 1990 r.
Także w 2022 r. orzeczono 82 tys. rozwodów, prawie trzy czwarte z nich odbyły się za porozumieniem stron.
Konsekwencją słabości rodziny jest fatalna dzietność. Współczynnik nowo urodzonych dzieci przypadających na jedną matkę wyniósł w 2023 r. 1,24, a i ten wynik był zawyżony przez imigrantki. W 2023 r. w całym kraju urodziło się 380 tys. dzieci. W pierwszej połowie 2024 r. odnotowano spadek rok do roku wynoszący 4,3 tys. Obecne wyniki są najgorsze od zjednoczenia kraju w 1861 r.
Ponad 40 proc. młodych matek to kobiety niezamężne.
Kolejne włoskie rządy ogłaszają programy prodemograficzne, ale bezskutecznie. Jednocześnie, jak zauważa mec. Savi, w stabilność rodzin uderza reforma Marty Cartabii, minister w rządzie Mario Draghiego (rząd istniał do jesieni 2022 r., reforma weszła w życie w 2023 r.). Nowe prawo bardzo ułatwia sądowi wydanie decyzji o niezdolności rodzica do sprawowania opieki nad dzieckiem. W dokumentach jako przykłady dysfunkcji rodzicielskich podaje się np. osobowość narcystyczną, zaburzenia odżywiania czy skłonność do wykluczania drugiego rodzica.
Źródła: avvenire.it, businessinsider.com.pl