W Korei Południowej katolikami często są przedstawiciele wyższych warstw społecznych, a sam kraj korzysta z rozwoju, którego doświadczył w ostatnich dekadach. W Papui-Nowej Gwinei Kościół pomaga ludziom, którzy inaczej nie mieliby szans na opiekę medyczną.
W rozmowie z Radiem Watykańskim – Vatican News o. Diego Cazzolato ze Zgromadzenia Misjonarzy Matki Bożej Pocieszenia podkreśla, że w Korei Południowej wiele osób oczekuje na wrześniową podróż papieża do Azji.
O. Cazzolato pracuje w Korei Południowej od ponad 30 lat. Zaznacza, że jest wielu tzw. nowych ubogich. „Większość pochodzi z Filipin, a duża grupa z Nigerii. Z Ameryki Łacińskiej, zwłaszcza z Peru, w przeszłości przybywało ich więcej, teraz prawie wszyscy zostali repatriowani. Jest też Azja Południowo-Wschodnia: Wietnam, Timor Wschodni, Kambodża, Tajlandia, niektórzy z Mongolii” – wymienia.
„Jestem bardzo zaintrygowany przystankiem w Indonezji, kraju o największej liczbie muzułmanów, gdzie relacje między chrześcijaństwem a islamem nie są łatwe. Wierzę, że Papież nada dalszy impuls dialogowi” – wyznaje misjonarz.
Ojciec Diego podkreśla, że Kościół kontaktuje się z przywódcami i wiernymi innych religii, zwłaszcza buddystów i konfucjanistów lub innych religii rdzennie koreańskich. „Staramy się tworzyć pokojowe relacje między wszystkimi i wspólnie poszukiwać prawdy” – dodaje. Jednocześnie przyznaje, że po bardziej entuzjastycznym okresie doświadcza się trudności w tych relacjach, ale jak mówi „idziemy naprzód”.
Misjonarz relacjonuje, że dziś młodzi ludzie w Korei „szukają prawdy poza kościołami, parafiami, świątyniami buddyjskimi”. Młodzież także wyraża stan głębokiego zaniepokojenia o swoją przyszłość, o przyszłą pracę. Pomimo wysokiego poziomu postępu technologicznego, jaki ten kraj osiągnął na arenie międzynarodowej, nowe pokolenia „mają trudności ze znalezieniem pracy, czują się porzuceni przez dorosłych i pilnie potrzebują zdolnych przewodników, którzy będą ich wspierać. I muszę powiedzieć, że my, jako chrześcijanie, nie zawsze jesteśmy w stanie zaspokoić tę potrzebę”.
Nadzieję pokłada się w przygotowaniach do ŚDM 2027, które odbędą się w Korei Południowej. W najbliższych latach planowanych jest wiele inicjatyw. „Wśród chłopców panuje nastrój wielkiego zniechęcenia. Mamy nadzieję przywrócić relacje z młodzieżą, które zostały utracone w ostatnich latach. Potrzebujemy dobrej, poważnej propozycji” – wyznaje.
Sytuajca Papui-Nowej Gwinei, którą Papież Franciszek odwiedzi w dniach 6-9 września, jest diametralnie różna. Kościół katolicki odgrywa tu kluczową rolę w sektorach edukacji i zdrowia. „Pracujemy nie tylko dla katolików, ale dla całej populacji. Nie mamy wsparcia i często nie otrzymujemy żadnych funduszy, zdarza się, że ludzie umierają z powodu uleczalnych chorób” – mówi Radiu Watykańskiemu – Vatican News o. Sylvester Warwakai, przełożony prowincji Misjonarzy Najświętszego Serca Jezusowego w Papui-Nowej Gwinei.
Odkąd Papua-Nowa Gwinea uzyskała niepodległość w 1975 r., ustanowiono nowe porozumienie między rządem a Kościołem katolickim, tworząc Katolicką Agencję Edukacji i Usług Zdrowotnych we współpracy z państwowy Departamentem Edukacji i Departamentem Zdrowia. Misjonarze pracują we współpracy z diecezjami. Z 11 milionów obywateli jedna czwarta to katolicy.
Ojciec Warwakai wyjaśnia, że praca Kościoła jest szczególnie ważna na obszarach wiejskich, które są trudno dostępne i często pozbawione pomocy rządowej. Misjonarze mają szkoły, zarówno podstawowe, jak i średnie, oraz ośrodki zdrowia. Duchowny ubolewa nad faktem, że w ciągu ostatnich dwóch dekad „służba zdrowia i system edukacji zawiodły pod wieloma względami, ponieważ istnieje bardzo niewielkie wsparcie ze strony rządu w zakresie dotacji dla instytucji prowadzonych przez Kościół, szczególnie w zakresie zdrowia i edukacji. Czasami dotacje te nie docierają na czas i szkoły są zamykane”.
Jeśli chodzi o ośrodki zdrowia, ojciec Warwakai wyjaśnia, że czasami nie otrzymują one niezbędnych funduszy rządowych na zakup leków, co powoduje, że „ludzie umierają na uleczalne choroby”. Często, dodaje, placówki te są zmuszone do ograniczenia swojej działalności i zajmują się tylko kilkoma zagrażającymi życiu przypadkami, ze szczególną uwagą skierowaną na matki oczekujące dzieci lub osoby umierające na malarię.
Mówiąc o zbliżającej się podróży Papieża Franciszka do Azji i Oceanii, która obejmie pobyt w Port Moresby, stolicy Papui-Nowej Gwinei - z przystankiem w mieście Vanimo w dniu 8 września - ojciec Warwakai mówi, że obecność Papieża „da poczucie przynależności, nadziei i optymizmu” misjonarzom, którzy prowadzą swoją posługę w papuaskich społecznościach, a także w innych diecezjach i instytucjach poza stolicą.
Duchowny wyjaśnia, że ludzie w parafiach w archidiecezji Port Moresby przygotowują się do podróży Papieża poprzez rekolekcje duchowe i modlitewne. „Jesteśmy dumni, jesteśmy naprawdę szczęśliwi”, podkreśla.
Franciszek będzie drugim Papieżem, który nawiedzi ten kraj. Wcześniej był tam św. Jan Paweł II w latach 1984 i 1995. Ojciec Warwakai zaznacza, że dzięki podróży Franciszka, młodsze pokolenie będzie miało okazję doświadczyć bliskości Papieża. To „daje nam energię i pewność, że nie zostaliśmy zapomniani” - mówi. „Jesteśmy szczęśliwi, mamy poczucie wspólnoty między wszystkimi i modlimy się, aby przyjazd Papieża przyniósł nadzieję”. A także „jakąś formę zmiany dla naszych przywódców”.
Franciszek odwiedzi Papuę-Nową Gwineę podczas podróży do Azji i Oceanii w dn. 2-13 września. Ponadto uda się do Indonezji, Timoru Wschodniego i Singapuru. Będzie to najdłuższa podróż Papieża Franciszka.
Źródło: vaticannews.va/pl