Odpowiedzialność za słowo w internecie: Church Militant przegrał proces o zniesławienie

Bostońska firma prawnicza Todd & Weld poinformowała w tym tygodniu w komunikacie prasowym, że Church Militant „uznał wydany przeciwko niemu wyrok zasądzający odszkodowanie w wysokości 500 000 dolarów” w sprawie o zniesławienie wniesionej przez księdza Georgesa de Laire, wikariusza generalnego diecezji Manchester, New Hampshire.

Amerykański portal opublikował w 2019 r. artykuł zatytułowany „NH Vicar Changes Dogma Into Heresy” („Wikariusz diecezjalny zmienia dogmaty w herezję”), w którym autor, kanonista Marc Balestrieri, twierdził, że „rozmawiał z wieloma anonimowymi źródłami, które wypowiadały się negatywnie o księdzu de Laire zarówno w sferze osobistej, jak i kościelnej”.

De Laire wniósł pozew przeciwko Balestrieriemu i Church Militant w związku z artykułem. W trakcie procesu zarówno autor, jak i wydawca „nie byli w stanie wskazać ani jednego źródła, które powiedziałoby cokolwiek negatywnego o ojcu de Laire”, powiedziała kancelaria Todd & Weld.

Firma prawnicza uznała wobec tego, że artykuł nie był oparty na faktach, był zaś jedynie próbą zdyskredytowania księdza de Laire i diecezji Manchester. W komunikacie prasowym ujawniła, że St. Michael’s Media, spółka macierzysta Church Militant, „zaprzestanie wszelkiej działalności Church Militant do końca kwietnia 2024 roku”.

Katolicki serwis internetowy CNA zwrócił się do Church Militant z prośbą o komentarz w tej sprawie, nie uzyskał jednak odpowiedzi.

Pikanterii sprawie dodaje fakt, że pod koniec ubiegłego roku założyciel Church Militant Michael Voris zrezygnował z powodu „naruszenia norm moralnych”. Sam Voris nie wyjaśnił, na czym miało polegać to naruszenie. Stwierdził jedynie: „muszę pokonać te demony”, uzasadniając swą rezygnację. Jednak w zeszłym tygodniu Washington Post poinformował, że chodziło o niestosowne zachowania w sferze seksualnej.

Voris założył St. Michael’s Media w 2006 roku. Firma uruchomiła Church Militant - pierwotnie zatytułowaną Real Catholic TV - w 2008 roku.

Przypadek Church Militant wskazuje, że należy z dystansem podchodzić do tego, co czytamy w internecie i zawsze sprawdzać fakty. Istnieje bowiem wiele portali i autorów treści internetowych, którzy szukają sensacji, usiłują wzniecać spory i żerują na naszych emocjach, nie dbając o prawdę i nie szanując godności osób, o których piszą. Nie jest to postawa godna katolików, a pozorni „obrońcy prawowierności” okazują się niejednokrotnie wilkami w owczej skórze.

Opr. na podst. CNA