Pora na Jałowiczora. Co oznacza sukces Donalda Trumpa?

Demokraci myśleli, że wygra się samo. Donald Trump miał siedzieć. Lewica spodziewała się, że sukces da jej hasło „praw reprodukcyjnych”. Nie wyszło... Co sukces Trumpa oznacza dla obrony życia, a co dla geopolitycznej układanki w naszej części świata? Komentuje Jakub Jałowiczor, redaktor Opoki.

Donald Trump miał siedzieć w więzieniu, miał stracić możliwość kandydowania, miał być niewybieralny. Kamala Harris miała być świeża, błyskotliwa i powszechnie uwielbiana. A hasło ochrony „praw reprodukcyjnych” miało być gwarancją sukcesu Demokratów. Tymczasem Trump wraca do Białego Domu.

W kwestii obrony życia Republikanie mocno lawirują. Ale na pewno nie będą finansować na potęgę firm aborcyjnych, albo zamykać działaczy pro-life do więzień. Z kolei jeśli chodzi o kwestie geopolityczne, to Trump pokazał, że potrafi rozmawiać z autorytarnymi władzami. Za jego czasów Putin nie posunął się do przodu, choć robił to za Baracka Obamy i za Bidena. Poza tym miliarder z Białego Domu chce handlować gazem, a to wytrąca Rosji broń z ręki. Zatem są powody, by cieszyć się z wyniku amerykańskich wyborów.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama