Amerykański Sąd Najwyższy jednogłośnie odrzucił próbę wprowadzenia bardziej rygorystycznych przepisów i ograniczenia dostępu do pigułki aborcyjnej. Sąd stwierdził, że skarżący – reprezentowani przez Alliance for Hippocratic Medicine (AHM) – nie mieli podstaw prawnych do kwestionowania regulacji dotyczących mifepristonu przez amerykańską Agencję ds. Żywności i Leków (FDA).
AHM, która reprezentuje grupy medyczne pro-life, pozwała FDA w listopadzie 2022 r., kwestionując długoletnie zatwierdzenie leku przez agencję.
Pozew dodatkowo zakwestionował późniejszą deregulację leku przez FDA, w szczególności pozwolenie na przepisywanie leku bez osobistej wizyty lekarza i przesyłanie leku pocztą. Sąd Najwyższy wysłuchał ustnych argumentów w tej sprawie w marcu tego roku.
Sąd uznał, że AHM nie ma podstaw do kwestionowania przepisów, ponieważ reprezentowani lekarze „nie przepisują ani nie stosują mifepristonu”, więc przepisy ich nie dotyczą a „chcą kwestionować regulacje FDA dotyczące innych”.
Lekarze argumentowali, że zgodnie z przepisami FDA mogą być zmuszeni do naruszenia swojego sumienia w odniesieniu do pigułki aborcyjnej. Sędziowie odrzucili jednak to twierdzenie, uznając, że „federalne prawa dotyczące sumienia ostatecznie chronią lekarzy przed obowiązkiem wykonywania aborcji lub zapewniania innego leczenia, które narusza ich sumienie”.
Innym argumentem lekarzy było to, że złagodzone przepisy FDA dotyczące mifepristonu mogą prowadzić do szkód ekonomicznych w postaci zwiększonej liczby skarg dotyczących odpowiedzialności cywilnej i czasochłonnego leczenia kobiet przyjmujących lek. Sąd określił te roszczenia jako „zbyt spekulatywne” i „zbyt osłabione, aby wykazać ich zasadność”.
Sąd uznał, że powodowie pro-life „mają szczere zastrzeżenia prawne, moralne, ideologiczne i polityczne” co do aborcji i regulacji FDA dotyczących mifepristonu. Jednak „tego rodzaju zastrzeżenia same w sobie nie stanowią sprawy podlegającej rozstrzygnięciu ani kontrowersji w sądzie federalnym”, stwierdził sąd.
Liderzy i obrońcy pro-life nie kryli rozczarowania po czwartkowym orzeczeniu.
SBA Pro-Life America napisało w poście na X, że był to „smutny dzień dla zdrowia kobiet i życia nienarodzonych dzieci”.
Ingrid Skop, dyplomowana ginekolog-położnik oraz wiceprezes i dyrektor ds. medycznych w Charlotte Lozier Institute, powiedziała prasie, że jest „głęboko rozczarowujące, że FDA nie została dziś pociągnięta do odpowiedzialności za swoje lekkomyślne decyzje”.
Podkreśliła, że jako ginekolog-położnik z ponad 30-letnim doświadczeniem widziała, że leki aborcyjne zamawiane pocztą szkodzą jej pacjentom – zarówno matkom, jak i ich nienarodzonym dzieciom.
Tabletka aborcyjna to „nie opieka zdrowotna, to porzucenie, a społeczność pro-life nigdy nie przestanie orędować za pacjentami” – argumentowała.
Tymczasem Erin Hawley – która pełni funkcję starszego radcy prawnego w grupie prawnej Alliance Defending Freedom – stwierdziła w oświadczeniu, że grupa jest „rozczarowana, że Sąd Najwyższy nie zajął się zasadnością bezprawnego usunięcia przez FDA zdroworozsądkowych standardów bezpieczeństwa dla leków aborcyjnych”.
„Chociaż jesteśmy rozczarowani decyzją sądu, będziemy nadal orędować za kobietami i pracować nad przywróceniem zdroworozsądkowych zabezpieczeń leków aborcyjnych” — powiedziała Hawley.
Źródło: Catholic News Agency