Amerykańska ustawa FACE pochodzi jeszcze z czasów Billa Clintona, jednak to administracja Bidena zaczęła stosować ją masowo przeciw pro-liferom. Jedną z pierwszych decyzji Trumpa było zastopowanie tej praktyki. Chodzi o to, aby stosować zapisy tej ustawy wyłącznie w przypadkach faktycznej agresji, a nie pokojowych działań.
Departament Sprawiedliwości administracji Trumpa poinstruował prokuratorów federalnych, aby ograniczyli egzekwowanie ustawy o swobodnym dostępie do wejść do klinik (FACE) – prawa, które doprowadziło do uwięzienia wielu działaczy pro-life. Chodzi o to, aby stosować zapisy tej ustawy wyłącznie w przypadkach faktycznej agresji, a nie pokojowych działań, nieprzynoszących nikomu szkody – a wręcz przeciwnie.
Według CBS News, Chad Mizele, szef personelu prokuratora generalnego, przekazał prokuratorom w piątkowej notatce, aby egzekwowali ustawę FACE tylko w „nadzwyczajnych okolicznościach” – takich jak śmierć, ekstremalne obrażenia ciała lub znaczne szkody materialne podczas aktu przeciwko placówce „reprodukcyjnej opieki zdrowotnej”, która obejmuje placówki aborcyjne i ośrodki pomocy dla kobiet w ciąży. Przyszłe naruszenia ustawy FACE będą rozpatrywane przez stanowe lub lokalne organy ścigania, z wyjątkami dla dochodzeń federalnych w sprawach obejmujących „istotne czynniki obciążające”.
Ustawa FACE została po raz pierwszy uchwalona w 1994 roku przez ówczesnego prezydenta Billa Clintona. Zakazuje ona „gróźb użycia siły, utrudniania i niszczenia mienia w celu zakłócania usług opieki zdrowotnej w zakresie reprodukcji”. Dotyczy także innych, analogicznych sytuacji, w których funkcjonowanie instytucji zagrożone było przez działania o charakterze przestępczym (podpalenie, użycie broni, groźby karalne itp.). Jej stosowanie wobec pokojowych pro-liferów z transparentami czy nawet modlących się w myślach było jawnym nadużyciem, bezprawną próbą ich zastraszenia.
O ile wcześniej skupiano się na osobach, które stosowały przemoc, a nie na pokojowych aktywistach, od początku 2022 r. ostrze ustawy skierowano przeciw aktywistom pro-life, z całą surowością. Związane było to z rozpatrywaniem przez Sąd Najwyższy sprawy Dobbs v. Jackson Women's Health Organization. Chodziło o możliwość obalenia wyroku z 1973 (Roe przeciwko Wade), który dał zielone światło dla aborcji w całych Stanach Zjednoczonych. Działacze pro-life byli masowo aresztowani za aktywizm, który miał miejsce nawet dwa lata wcześniej (większość przypadków nie była ścigana przez władze lokalne). Także po obaleniu wyroku Roe/Wade FBI nadal kontynuowało swą działalność skierowaną przeciw pro-liferom.
Kongresman Chip Roy skrytykował Departament Sprawiedliwości administracji Biden-Harris, zwracając uwagę, że:
„... prawie 92% wszystkich spraw Biden-Harris FACE Act zostało wniesionych przeciwko demonstrantom pro-life, pomimo faktu, że w tym samym czasie (od maja 2022) zostało zaatakowane i zdewastowane ponad 285 kościołów i 94 ośrodków pomocy dla kobiet w ciąży oraz grup pro-life”
Catholic Vote's Violence Tracker naliczyło obecnie 480 kościołów katolickich, które w ciągu ostatnich dwóch i pół roku stały się celem ataku. Bardzo często na ich murach malowano rozmaite hasła proaborcyjne. To jednak nie wzbudzało zainteresowania FBI i zaledwie garstka proaborcyjnych protestujących została aresztowana.
Departament Sprawiedliwości administracji Bidena przyznał później, że ataki na działaczy pro-life z wykorzystaniem nadinterpretacji ustawy FACE były odpowiedzią na obalenie wyroku w sprawie Roe/Wade. Zastępca prokuratora generalnego Vanita Gupta powiedziała w grudniu 2022 r., że to właśnie ten fakt sprawił, że Departament Sprawiedliwości „zwiększył pilność” i zaczął surowo „egzekwować ustawę FACE, aby zapewnić stały, zgodny z prawem dostęp do usług reprodukcyjnych”.
Wszyscy aresztowani działacze pro-liferscy, z wyjątkiem dwóch, którzy stanęli przed sądem, zostali uznani za winnych naruszenia ustawy FACE, a wielu z nich zostało skazanych na więzienie federalne. Najdłuższy wyrok wyniósł niemal pięć lat. 23 stycznia prezydent Trump ułaskawił 23 działaczy pro-life, którzy zostali uznani za winnych naruszenia ustawy FACE ACT, podkreślając: „Nie powinni byli być ścigani”. Surowość prawa w tym przypadku była jawnym działaniem politycznym pod dyktando grup lobbystycznych, a nie faktycznym egzekwowaniem przepisów.
Źródło: Live Action