„Zakończmy 5 lat kradzieży naszej wolności, gospodarstw, żywności i praw!” – apelują w mediach społecznościowych organizatorzy strajku. Wśród uczestników protestu jest zauważalna grupa Polaków.
Według miejscowej policji, w stolicy Belgii pojawiło się 500 traktorów i 1,2 tys. osób. Protest rolników w Brukseli, to inicjatywa międzynarodowej grupy Farmers Defence Force. Ta sama organizacja angażowała się w strajki w lutym. Polskich rolników reprezentuje Instytut Gospodarki Rolnej. Demonstranci domagają się odstąpienia przez Unię Europejską od tzw. zielonego ładu, czyli nakładania na rolnictwo i inne branże gospodarki ograniczeń tłumaczonych zagrożeniem klimatycznym.
Protest ma związek ze zbliżającymi się wyborami do Parlamentu Europejskiego. Głosowanie odbędzie się w różnych krajach między 6 a 9 czerwca. Dlatego hasło protestu brzmi: „vote them away”, co można przetłumaczyć jako: „wygłosujmy ich stąd”.
„Zakończmy 5 lat kradzieży naszej wolności, gospodarstw, żywności i praw!” – wzywają przedstawiciele Farmers Defence Force.
Protesty są mniejsze niż dotychczasowe demonstracje rolników przed siedzibami urzędów UE. Kilka organizacji plantatorów i hodowców twierdzi, że manifestacje przed wyborami nie mają sensu. Lokalne protesty mają miejsce także w Polsce, m.in. przed siedzibą Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Poznaniu, na niektórych drogach i w okolicach przejścia granicznego z Ukrainą w Hrebennem.
Wielkie europejskie media podają, że protest jest organizowany przez skrajną prawicę. Dowodem na to ma być obecność w Brukseli polityków Prawa i Sprawiedliwości, poparcie protestu przez MCC Bruksela, zespół ekspertów założony przez premiera Węgier Viktora Orbana, a także pojawienie się na manifestacji działaczy partii Vlaams Belang (Interes Flamandzki).
Wśród protestujących widoczni są Polacy.
„Przyjechaliśmy z Polski, bo wiemy, że rozwiązanie problemy jest tu, w Brukseli – mówi Damian Murawiec, uczestnik wydarzenia cytowany przez Reutersa. – Chcę zmiany, głębokiej zmiany zielonego ładu”.
„Chcemy, żeby Europa odrzuciła zielony ład, bo on nie jest realistyczny” – stwierdził z kolei Bart Dickens, szef belgijskiego oddziału Farmers Defence Force.
Źródła: reuters.com, wrp.pl, france24.com, tygodnik-rolniczy.pl