Amerykańskie uniwersytety, zdominowane przez lewicowe ideologie, doigrały się

Po latach forsowania lewicowych ideologii, promowania naukowców, którzy wpisują się w ten trend ideologiczny i usuwania tych, którzy rzetelnie prowadzą działalność akademicką, amerykańskie uczelnie doczekały się reakcji władz USA. Zideologizowane uniwersytety utracą rządowe dotacje, nie będą także mogły przyjmować studentów z zagranicy.

Na celowniku administracji Donalda Trumpa znalazł się Harvard – kiedyś prestiżowa uczelnia, teraz kuźnia lewicowych ideologii. Uniwersytet utracił właśnie prawo do przyjmowania zagranicznych studentów. Uzasadnieniem jest zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego: związki z Komunistyczną Partią Chin i tolerowanie antyamerykańskich protestów. To jasny sygnał dla kolejnych amerykańskich uczelni, które od wielu lat zamiast zajmować się działalnością akademicką, coraz bardziej angażują się politycznie.

Sytuację celnie na swoim kanale Youtube podsumowuje Jordan Peterson, kanadyjski psycholog, który nieustannie atakowany jest przez lewicowe środowiska akademickie, grożące mu odebraniem prawa do wykonywania zawodu.

Naukowcy podnieśli zgiełk ponieważ Trump zagroził ich finansowaniu badań. I rozumiem dlaczego, ponieważ trudno jest zdobyć fundusze na badania. Naukowcy prawdopodobnie spędzają jedną trzecią swojego czasu na pisaniu grantów, co jest również przerażające, ale także wskazuje na korupcyjny wpływ finansowania rządowego. Uderzenie w przepływ pieniędzy jest mocnym ciosem i zagraża kontynuacji przedsięwzięcia badawczego w obecnej formie. Ale o to właśnie chodzi. Co najmniej od początku 2010 roku oświadczenia DEI stały się wszechobecne w zatrudnianiu akademickim, awansach i wnioskach o granty, szczególnie na elitarnych uniwersytetach, takich jak Harvard. 

Oświadczenia DEI i punkty za pochodzenie

Czym są owe oświadczenia DEI? Przypominają one, wypisz, wymaluj, „punkty za pochodzenie”, które w czasach PRL przyznawano kandydatom na uczelnie. Nie liczyły się kompetencje i umiejętności, ale inne kryteria, przede wszystkim – pochodzenie robotniczo-chłopskie. Ameryka od ponad piętnastu lat idzie w tym samym kierunku: zamiast koncentrować się na akademickich zdolnościach i osiągnięciach, uniwersytety wprowadzają teraz rozmaite parytety i tym podobne reguły, które faworyzują rozmaite mniejszości etniczne i seksualne. Nietrudno przewidzieć, jaki jest efekt takich „preferencji”. Peterson wyjaśnia:

Na początku 2010 roku oświadczenia DEI pojawiły się jako element opcjonalny przy zatrudnianiu wykładowców na uniwersytetach takich jak UC Berkeley. Rozprzestrzeniły się na uczelnie Ivy League do 2015 roku. Do 2018 roku były opcjonalne. Cóż, może powinniśmy mieć więcej kolorowych osób jako asystentów badawczych lub profesorów? Jako profesor zasiadałem w wielu komisjach rekrutacyjnych i każda osoba kolorowa, która miała nijakie kwalifikacje była natychmiast angażowana przez uniwersytet tak szybko. Ten proces trwa od lat 80-tych. Jeśli więc uniwersytety nie były w stanie wypełnić swojego limitu proporcji rasowych, tożsamości seksualnej i płci, to dlatego, że po prostu nie było wykwalifikowanych ludzi, którzy spełnialiby kryteria rasowe.

Słowem, wystarczyły jakiekolwiek kwalifikacje, aby kandydat reprezentujący mniejszość etniczną lub seksualną wygrywał w procesie rekrutacji z kandydatem o znacznie wyższych kwalifikacjach, który miał to nieszczęście urodzić się biały.

 Jeśli był ktoś, kto w jakikolwiek sposób niejasno kojarzył się ze statusem mniejszości i miał choćby mierne kwalifikacje, był traktowany priorytetowo w stosunku do każdego innego kandydata. I to sięga co najmniej do lat 90-tych, prawdopodobnie wcześniej. Prawdopodobnie nie ma na świecie instytucji, która do niedawna starała się być bardziej inkluzywna bez poświęcania zasług niż uniwersytety. Oświadczenia DEI były opcjonalne w 2010 r., od 2018 r. są obowiązkowe. Jest coraz gorzej. Są one nie tylko obowiązkowe, ale stanowią kryteria, według których zatrudnia się teraz wykładowców. Gdy idziesz do świeżo upieczonego lekarza, nie masz pojęcia, czy zdobył swój tytuł ze względu na umiejętności, czy na jakiejś innej podstawie. Należy o tym pamiętać, oddając w ich ręce swoje chore dziecko. Po 2020 roku, po śmierci George'a Floyda, wymagania DEI nasiliły się.

Parytety zamiast kompetencji

Wszystkie główne uniwersytety przyjęły tę politykę parytetów do 2023 roku. To znaczy, że zamiast oceniać zawartość merytoryczną, używa się kryterium rasy, płci i tożsamości seksualnej. Cóż więc dziwnego, że USA w pewnym momencie powiedziały: stop. Jeśli za coś płacę, wymagam odpowiedniej jakości produktu. Nie obchodzi mnie kolor skóry ani preferencja seksualna osoby, która go wytworzyła. Gdy produkt jest kiepski, nie kupuję go. I to właśnie zrobił rząd USA.

Dlaczego nie znalazło się pięciu sprawiedliwych?

Peterson zwraca się tu wprost do środowiska akademickiego z pytaniem: jak to możliwe, że w przeciągu kilkunastu lat nastąpiła taka degeneracja? Dlaczego nie znalazło się choćby pięciu sprawiedliwych, którzy powiedzieliby: „cesarz jest nagi”? Podaje też przykład stanfordzkiego profesora Jaya Badacherii, który starał się zmobilizować swoich kolegów do stanięcia w obronie prawdy i jakości kształcenia akademickiego – na próżno. Skoro przed kilku laty amerykańskich naukowców nie stać było na obronę ich własnych uczelni przed najazdem lewicowych aktywistów, niech teraz nie płaczą, że tracą rządowe fundusze.

Gdyby pięciu moich kolegów z moim doświadczeniem badawczym lub lepszym stanęło razem na trzech uniwersytetach i powiedziało tłumowi DEI, żeby poszedł do diabła, nic z tego, co dzieje się teraz, nie wydarzyłoby się. A tak się nie stało. To ilustruje głębię tchórzostwa, która jest tak głęboka, że wciąż mnie szokuje. A ci z was, którzy słuchają i oglądają, nie powinni mieć żadnego współczucia dla tego, co zrobili ludzie, których wspieracie za pomocą waszych podatków

Jest takie polskie powiedzenie: „jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz”. Jego angielskim odpowiednikiem jest: „As you sow, so shall you reap” – co posiejesz, to też i zbierzesz. Amerykańskie uniwersytety zbierają właśnie plony swojej uległości względem lewicowych ideologii i swego konformizmu. Nie ma im co współczuć. Gdy utracą finansowanie, być może wreszcie wyciągną lekcję, że uniwersytet nie jest od propagowania ideologii, ale ma służyć kształceniu i rozwojowi nauki.

The Elite Universities Are Collapsing Under Their Own Lies
Jordan B Peterson Clips

Źródło: Jordan Peterson, Youtube

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama