Dovilė Šakalienė, która od 12 grudnia 2024 stoi na czele Ministerstwa Obrony Litwy, przestrzegła Amerykanów, aby nie ulegali złudzeniom co do putinowskiej Rosji. „Znaczna część demokratycznego świata dała się złapać w pułapkę tego złudzenia idealistycznego świata. Częścią tej iluzji była wiara w to, że wojny się skończyły. Ale Rosja nigdy nie myślała w ten sposób.”
W wywiadzie z 10 marca dla amerykańskiej platformy Fox News znana ze swej głębokiej wiary katolickiej działaczka przypomniała, że „Rosja Sowiecka próbowała unicestwić Kościół na Ukrainie, na Litwie, w Polsce, teraz zaś [Moskwa] wykorzystuje prawosławie jako narzędzie infiltracji ze strony KGB i FSB, a to jest zdradą wartości chrześcijańskich i słów Chrystusa: «Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi (Mt 5,9)»”.
„Kiedy widzimy, jak kościoły na Ukrainie są bombardowane i rabowane, jak społeczność chrześcijańska jest tam mordowana a jego piękne dziedzictwo jest niszczone, to nie miejmy co do tego złudzeń. Mamy tendencję do prób pomniejszania naszych wrogów. To błąd. Trzeba ich widzieć takimi, jakimi są” – powiedziała pani minister.
Amerykańska platforma przypomniała, że „dorastając pod rządami sowieckimi, Dovilė Šakalienė nie mogła obchodzić świąt Bożego Narodzenia”. Jej matka urodziła się w syberyjskim łagrze a jej kilkunastoletni brat został aresztowany za rozdawanie ulotek z napisem „Litwa jest wolna”. Według rozmówczyni portalu
„po 50 latach okupacji sowieckiej w czasie zimnej wojny wielu Litwinów nieufnie podchodzi do jakichkolwiek rozmów z prezydentem Rosji Władimirem Putinem i uważnie obserwuje kolejne posunięcia Kremla”.
Wykształcona m.in. na uniwersytecie w Albuquerque w Nowym Meksyku (USA), Šakalienė odwołała się też do obrazków z amerykańskiej pop kultury, wyrażając przekonanie, że „jedyną skuteczną dyplomacją z Rosją było to, co powiedział niegdyś Al Capone, że dobre negocjacje są wtedy, gdy ma się broń na stole. I to jest prawdopodobnie ten rodzaj dyplomacji, który zadziałałby w układach z Moskwą”.
Na pytanie „czy można ufać Putinowi” szefowa litewskiego MON-u odpowiedziała:
„Żartujesz sobie? Po tym, co Rosja zrobiła mojej rodzinie i to przez całe pokolenia, nie sądzę, żeby znalazł się choć jeden Litwin, który mógłby zaufać Władimirowi Putinowi”.
Od czasu ponownego objęcia urzędu prezydent Donald Trump zaangażował się w bezpośrednie rozmowy z Rosją w celu zakończenia wojny na Ukrainie, ale – jak przypomniała Šakalienė – historia dowodzi, iż Rosja nigdy nie dotrzymywała porozumień. „Naszą jedyną nadzieją jest to, że twarde i surowe podejście prezydenta Trumpa może być jedynym zabezpieczeniem trzymającym Putina w ryzach. Miejmy nadzieję, że tak się stanie” – oświadczyła pani minister.
Europa musi zadbać o swoje bezpieczeństwo
Mówiąc o rosyjskich wojskach zgromadzonych przy granicy z Litwą i o potrzebie wzrostu wydatków na obronę ze strony państw europejskich, zaznaczyła, że „(Rosjanie) próbują nas zastraszyć. Chcą sprawić, żebyśmy poczuli się niepewnie”. W tym kontekście pochwaliła sekretarza obrony USA Pete’a Hegsetha, który w zeszłym miesiącu wezwał sojuszników NATO do zwiększenia wydatków na obronę gdyż „Stany Zjednoczone nie będą dłużej tolerować takich niezrównoważonych stosunków, które zachęcają do zależności”.
Według minister było to „wylanie wiadra lodowatej wody” na polityków europejskich.
„Widziałam twarze moich kolegów. Dużo szoku i stresu. Myślę, że znaczna część demokratycznego świata dała się złapać w pułapkę tego złudzenia idealistycznego świata, który w rzeczywistości nigdy nie istniał. Częścią tej iluzji była wiara w to, że wojny się skończyły. Ale Rosja nigdy nie myślała w ten sposób. Niedemokratyczna część świata się nie zmieniła. W istocie oni grają według swoich zasad. Jeśli więc nie grają zgodnie z naszymi zasadami, nasze zaślepienia stawia nas w niebezpiecznej sytuacji” – stwierdziła Šakalienė.
Chiny – istotnym graczem w konflikcie
Jest ona jedynym ministrem obrony NATO objętym sankcjami przez Chiny. Nastąpiło to 22 marca 2021 w odpowiedzi na sankcje Unii Europejskiej nałożone na Chiny w związku z prześladowaniem mniejszości ujgurskiej w Sinciangu.
Zapytana o motywy Pekinu we wspieraniu Rosji udzieliła dość zaskakującej odpowiedzi: „Rosja jest w stanie zwiększyć swoją produkcję wojskową tak skutecznie, ponieważ Chiny ją zasilają. Dla Pekinu korzystne jest prowadzenie tej wojny na wyczerpanie. Zaopatrują Rosję, aby zobaczyć, jak traci ona również wielu swoich żołnierzy, dużo broni i sprzętu, ponieważ słabsza Rosja jest wygodniejsza dla Chin”.
Źródło: KAI