reklama

Papież z całego świata. To będzie ciekawy pontyfikat

Mamy papieża konkretnie z całego świata. Pod każdym względem. To będzie ciekawy pontyfikat. Jestem szczerze przekonany, że Duch Święty wiedział co robi.

Jakub Jałowiczor

dodane 09.05.2025 13:25

Pierwszego dnia konklawe klimat na Placu Świętego Piotra był nieco piknikowy. Drugiego było więcej modlitwy. Może to przypadek i po prostu innych ludzi miałem wokół siebie, a może różnica spowodowana była tym, że pierwszego dnia nikt nie spodziewał się białego dymu. Teraz widać było ludzi z różańcami, a tuż obok mnie kilku dominikanów odmawiało modlitwę, do której dołączyli się wszyscy wokół. Nastroje wesołe, zwłaszcza po tym, jak na telebimie ukazało się mewie pisklę, ale nie przeszkadzało to modlitwie. Chwilę po pisklęciu ukazał się dym, a wtedy plac eksplodował. 

Prevost, americano

„Italiano!” – rzucił ktoś przy mnie, spodziewając się najwyraźniej, że skoro wyboru dokonano już za czwartym razem, to wygrał ktoś z miejscowych. Po tym, jak odczytano nazwisko kard. Prevosta nastąpiła kolejna eksplozja, ale mieszająca się z konsternacją. Jak nazwisko? „Prevost, americano” – podpowiadam pani, która nie dosłyszała Stojący obok mnie dziennikarz z USA jest zszokowany i wniebowzięty, zapewnia, że Robert Prevost to great man. Tylko chyba nic o nim nie wie. Przewidywania watykanistów okazały się warte tyle, co zwykle.


Papież z całego świata

Mamy papieża konkretnie z całego świata. Pod każdym względem. Pochodzenie włosko-francusko-hiszpańskie, urodzony w Stanach Zjednoczonych, z powołania i wyboru trochę Peruwiańczyk, o czym zresztą wspomniał w inauguracyjnym przemówieniu. Trochę z globalnej północy, trochę z południa (najwyraźniej konklawe wygrywa się w Iquitos). Przemawia po hiszpańsku, a dawno się nie zdarzyło – jeśli w ogóle tak było – żeby z balkonu po konklawe padły słowa w języku innym niż włoski i łacina. Może wróci zwyczaj pozdrawiania wiernych w ich językach? Niby drobiazg, ale miły. Przemówienie było mocno franciszkowe (Kościół synodalny, otwarty, towarzyszący), ale imię czy choćby strój raczej jak dla kościelnego konserwatysty (jeśli już trzymać się tego określenia). 

A pierwsza homilia, tak samo zresztą jak początek przemówienia, po prostu na temat – czyli o Chrystusie. A do tego wszystkiego nawiązanie do św. Augustyna (co z kolei zbliża nowego papieża do Benedykta XVI) i duch misyjny człowieka, który za misjonarza uważał się nawet wtedy, kiedy pracował już rzymskiej kurii. To będzie ciekawy pontyfikat. Jaki – nie ośmielę się przewidywać, ale jestem szczerze przekonany, że Duch Święty wiedział, co robi.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.

1 / 1

reklama