Z otwartymi oczami

Spis treści i prolog. Powieść o dramatycznym dylemacie i konfrontacji wiary i rozumu, serca i rozsądku



Z otwartymi oczami

Mark Salzman

Z OTWARTYMI OCZAMI

ISBN: 978-83-7318-955-3

wyd.: WAM 2008




Spis treści
Prolog 7
1997. Boża Tajemnica 7
1969. Wezwanie 79
1982. Pustynia 103
1994. Deszcz z nieba 119
1997. Ciemność 127
1997. Poddanie się 153
1997. Wiara 175



2 5 L I P C A

Święto św. Jakuba Apostoła

Siostra John1 odrzuciła koc, którym była przykryta, wstała z łóżka i uklękła na podłodze w swej celi, by ofiarować dzień Bogu.

Każda chwila początkiem, każda chwila końcem. Klasztorna cisza nawoływała do wyjścia poza samą siebie i poszukania czegoś nowego, nieznanego i niewyobrażalnego. Jej duch odpowiadał na to wołanie narastającą tęsknotą. Każdy moment wypełniało coś nieogarniętego, niewidocznego i abstrakcyjnego jak pojęcia matematyczne. Zapaliła świecę i skierowała wzrok na wiszący na ścianie drewniany krzyż. Nie było na nim Chrystusa, oczyma duszy widziała tam siebie. To ona zajmowała Jego miejsce i pomagała dźwigać Jego brzemię.

Cierpienie dzielone między dwoje jest prawie jak szczęście.

Pokonując ból w ramionach, podniosła brązowy szkaplerz, symbol jarzma Chrystusa, i ubierając się, rozpoczęła modlitwę.

Odziej mnie, Panie, w zbroję zbawienia. Na ramiona wsunęła tunikę, aż ta opadła do ziemi, a na stopy wzuła proste sandały, będące znakiem karmelitanek bosych, zakonu powstałego w XVI wieku w wyniku reformy zakonu karmelitańskiego przeprowadzonej przez św. Teresę od Jezusa i św. Jana od Krzyża.

Oczyść me serce i umysł. Oczyść mnie z mojej woli i napełnij Twoją.

Lniana toka z czarnym zakonnym welonem zasłaniała całą głowę siostry John, pozostawiając odsłonięty jedynie owal jej twarzy. W klasztorze nie było luster, ale po dwudziestu ośmiu latach codziennego, porannego rytuału siostra potrafiła wyczuć palcami, czy fałdy welonu układają się symetrycznie.

Pozwól, by to odzienie przypominało mi o oddaniu się życiu w zamknięciu, ciszy i samotności.

Usiadła przy biurku, by przeczytać wiersze pisane poprzedniego wieczoru aż do północy, i naniosła na nich kilka poprawek. Zasłała łóżko i wzięła miednicę, by zanieść ją do wspólnej dla całego dormitorium łazienki. Zachowywała się cichutko, by nie obudzić innych sióstr, które mogły jeszcze spać co najmniej przez godzinę. Na końcu korytarza przez okno w kształcie rozety wpadała nocna poświata. Refleksy na wypolerowanej, drewnianej podłodze układały się półkoliście jak pawi ogon. Kiedy siostra wylewała wodę do umywalki, uważając, by jej nie rozchlapać, spływający spiralnym ruchem strumień przyprawił ją o zawrót głowy.

Oczekiwała tego uczucia; czuła, jakby coś w niej rosło, jakby jej duch nie mógł dłużej znosić ziemskiej powłoki.

Gdziekolwiek mnie poprowadzisz, podążę za Tobą. Nie poszła na chór, by poczekać tam na inne siostry, ale wróciła do swojej celi, ponownie uklękła i przymknęła oczy.

Błogosławiony sługa, który nie śpi, kiedy nadchodzi Pan.

Czysta świadomość zastąpiła wszystko. Przez moment była iskrą niesioną w górę przez żar niewidocznego płomienia jej serca. Wznosiła się wyżej i wyżej, z dala od wszystkiego, co znała. Ogarnęła ją niemoc i, by się ratować, dążyła w górę, do nieskończoności, aż próżnia wyssała z niej tlące się światło.

* * *

Czysta ciemność lśni, nagle wyłania się z niej... nowa.

Jaśniejsza niż słońce, nadzmysłowa jaskrawość zalała wszystko, rozpaliła całe istnienie. W to promienienie mogłaby patrzeć zawsze. Wszędzie, gdzie spojrzała, widziała Bożą miłość. Kiedy znów mogła się poruszyć, otworzyła zeszyt i zaczęła pisać.


1 Siostra John of the Cross — Jan od Krzyża (przyp. tłum.).

opr. aw/aw



« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama