Pasierb odczytany na nowo

Recenzja: Aleksandra Pethe, "Poeta czasu otwartego. O wierszach ks. Janusza Stanisława Pasierba"

Nazywany (chyba niezupełnie trafnie) „polskim Mertonem”, ks. prof. Janusz St. Pasierb był z pewnością jednym z najbardziej nieprzeciętnych twórców ostatniego półwiecza. Człowiek o imponującej wiedzy, teolog, historyk sztuki, eseista, ale nade wszystko poeta, właśnie na tym ostatnim polu swojej działalności pozostawał przez długi czas wyraźnie niedoceniany.

Z tym większym więc uznaniem trzeba powitać książkę, która, po siedmiu latach od śmierci ks. Pasierba, przyznaje mu wreszcie należne miejsce we współczesnej polskiej poezji. Poza tym — co wydaje się szczególnie ważne — nie jest to tylko publikacja o charakterze przyczynkarskim, lecz próba całościowego ogarnięcia i wnikliwego zgłębienia twórczości poetyckiej autora Kategorii przestrzeni.

Aleksandra Pethe, w swojej książce Poeta czasu otwartego, wydanej przez Bibliotekę Śląską w Katowicach, zadała sobie również niebagatelny trud zbadania recepcji tej poezji, zaś efektem owych wysiłków jest obszerny, liczący prawie 150 stron, rozdział zatytułowany Młodzi czytelnicy czytają wiersze Janusza St. Pasierba.

Już we wstępie pojawia się konstatacja, że jest to twórczość „elitarna i trudna”, która „wymaga od czytelnika obycia z dziełami literatury i sztuki (głównie europejskiej), a także dużej kultury religijnej. Obok wielu wierszy uwikłanych w zadania pastoralne pojawia się poezja naprawdę dużego formatu. Można by powiedzieć — poezja trudnej nadziei. Swoista konstrukcja bohatera lirycznego wyrasta z ewangelicznej osobowości poetyckiej Janusza Pasierba”.

Zgadzam się z autorką niemal we wszystkim, choć nie mam pewności, czy wierszy „uwikłanych w zadania duszpasterskie” jest u Pasierba aż tak wiele. Nie bardzo też rozumiem, co w przypadku twórczości, wynikającej przecież — w większym lub mniejszym stopniu — z poczucia ewangelicznej misji, tego rodzaju określenie miałoby znaczyć? Ale to właściwie moja jedyna, drobna zresztą, wątpliwość ą propos książki, którą śmiało można uznać za pionierską.

Szczególnie istotne wydaje mi się tu spostrzeżenie autorki o wymogu posiadania kultury religijnej przy odbiorze poezji Pasierba. Jak sądzę, właśnie rażąca ignorancja w dziedzinie wiedzy religijnej, brak wrażliwości na sferę sacrum, a niekiedy oczywiście także zła wola recenzentów stanowiły główną przyczynę niezwykle krytycznych, czasem wręcz niewybrednych, ataków na pierwsze tomiki tego poety. Niektóre z tych recenzji jeszcze dziś budzą smutek i zażenowanie.

Na szczęście, książka Aleksandry Pethe to znakomity przykład połączenia kompetencji literaturoznawczych i — nie zawaham się użyć tego słowa — teologicznych. To dzieło osoby, która nie tylko swobodnie porusza się po różnych obszarach literatury i sztuki religijnej, zna dobrze Pismo Święte oraz podstawowe dogmaty i prawdy wiary, ale potrafi również przybliżyć odbiorcy ukryte głęboko w tekstach poetyckich znaki rzeczywistości sakralnej. Duże wrażenie zrobiły na mnie zwłaszcza refleksje autorki dotyczące tajemnicy Wcielenia.

Aleksandrze Pethe udało się przedstawić w sposób odkrywczy rozległą problematykę poetyckiego dorobku ks. Pasierba, która ujęta została tutaj w trzy zasadnicze grupy: ciało, miłość, wiara. Dzięki takiemu uporządkowaniu materiału łatwiej uchwycić bogactwo sensów i symboli, dostrzec transcendentny i eschatologiczny wymiar tej poezji. Bo — wbrew temu, co niegdyś sądzono — nie ogranicza się ona do pięknoduchowskich spacerów po galeriach świata i kontemplacji dzieł sztuki, ale z wielką żarliwością i odwagą ukazuje dramat ludzkiej egzystencji. Oczywiście — w perspektywie chrześcijańskiej nadziei i obietnicy zmartwychwstania.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama