Wiersze nagrodzone w konkursie poezji poświęconej postaci bł. Emila Szramka
Najemnik Winnicy pamięci błogosławionego ks. Emila Szramka I. Zasiew Najemnik Winnicy Pańskiej wraz ze słońcem wychodził do pracy u swego Gospodarza. Wytrwale układał w pękate stogi plon łaski Boga. W Ewangelii codzienności szukał mądrości Salomona. Żagle wiary zaprzęgał w moc Ducha. Nitką zgrzebnej trawy wiązał krople potu w korale wot i w polnym bukiecie przynosił Madonnie. Radość i ból zaplatał w paciorki różańca. Pośród codziennych zajęć rozbijał namiot modlitwy, odpoczywał w cieniu psalmów. II. Plon Dachau. Morze ludzkiej krwi. Odgłos pękających serc. Zapach palonego ciała. Piekło. Pośród przemocy kapłańskie dłonie. Okruszyna Boga. Słowo, co Ciałem się stało. Kielich goryczy. Droga do nieba przez komin. I garść popiołu wsianego w ziemię. I ból, aż do skończenia świata. I obumarłe ziarno. I stokrotny plon.
Kazanie Księdza Proboszcza Szramka W Kościele Niepokalanej przed chwilą zgasły organy. Bo oto prowadzony przez kościelnego Hornika stąpa ku stopniom ambony Ksiądz Proboszcz Kanonik Szramek Pan Hornik w uniformie zda się w niezgorszej być formie, gdy Księdza Proboszcza prowadzi... Więc Parafianie, patrzcie! Bo oto... Już oto we własnej postaci, jawi się Ksiądz Kanonik ku Parafianom zwrócony... Już oto — kiedy tak stoi na tej kościelnej ambonie wyprostowany — Słowa Bożego chleb kroi i karmi swe Parafiany... Wymownie milczą organy... Na Śląsku, kresowym Śląsku, na przygranicznym zagonie, na dwujęzycznym obszarze antynomicznych zdarzeń bywały rozdwojone, zwaśnione dwie roztrzęsione strony... Aż oto... Oto ten polski patriota na duszpasterskiej niwie dzieli ten chleb sprawiedliwie... Bo zważcie, Parafianie, Bożego Słowa zboże być niegodziwe nie może. Musi być sprawiedliwe, nie może być niegodziwe, musicie zgodzić się na nie, Amen. Apostrofa: Już wtedy, Kanoniku, prawdziwym katolikom jawiłeś się na pomniku. Już wtedy, Księże Natchniony zdałeś się Błogosławiony.
Błogosławiony ks. Szramek w niebie Nawet w niebie Prałat Szramek ma pełne ręce roboty. Umęczony ziemską szychtą nie odpoczywa, ale stale jest na przodku. Archaniołom i kapłanom wykłada teorię kaznodziejstwa, z Korfantym pisze historię powstań śląskich i redaguje niebieską edycję „Gościa Niedzielnego”, z Miarką — ojcem i synem w Towarzystwie Przyjaciół Nauk na uliczce imienia Emila Szramka urządzają kluby dyskusyjne dla intelektualistów. W rajskiej filii Biblioteki Śląskiej z Ligoniem i Morcinkiem czytają dzieciom bery i bojki śląskie. Z Szafrankiem i świętą Barbarą organizują wypoczynek dla górników i hutników, a z Lompą dogląda Bożej pasieki i wiedzie mądre rozmowy o śląskiej oświacie i kulturze. Wstawia się też u świętej Jadwigi za ubogimi i chorymi z ziemskiego pokładu. O wszystko zabiega. O wszystko się troszczy. Nie brak mu roboty. Toteż chorzowianie są pewni, że Bóg dał Szramkowi do pomocy ich ukochanego proboszcza Markwicę. Pielęgnują obaj kwiaty w rajskich ogrodach i uczą anioły śpiewania po śląsku.
opr. mg/mg