Manipulacje genetyczne

Fragmenty książki uznanego etyka, zakorzeniona w badaniach naukowych - "Bioetyka - najważniejsze problemy"

Manipulacje genetyczne

Tadeusz Ślipko

Bioetyka - najważniejsze problemy

ISBN: 978-83-61533-12-2
wyd.: Wydawnictwo PETRUS 2008

Wybrane fragmenty
BIOETYKA — POJĘCIE I PROBLEMATYKA
Manipulacje genetyczne
Manipulacje antropologiczne
ŚWIAT ZWIERZĄT W ŚWIETLE ETYKI

Manipulacje genetyczne

Na zarysowany przez nauki biologiczne obraz struktury i praw rozwojowych żywej komórki można patrzeć jako na wielkie osiągnięcia badawczej myśli ludzkiej w jej dążeniu do poznania prawdy o świecie przyrody ożywionej. W parze z ich teoretycznym znaczeniem idą także praktyczne konsekwencje. Rozpoznanie tajemnic najbardziej elementarnych cząstek żywych organizmów stało się dla człowieka dostępne dzięki równoległemu rozwojowi innych nauk szczegółowych i związanej z tymi naukami techniki. Technika zaś dostarczając człowiekowi narzędzi do urzeczywistnienia jego teoretycznych zamierzeń, równocześnie wprowadziła go na drogę aktywnego ingerowania w odkryte dziedziny rzeczywistości i wpływania na zachodzące w nich procesy. W ten sposób człowiek z obserwatora najwcześniejszych form stawania się życia roślinnego, zwierzęcego oraz — co nas dotyczy — ludzkiego przemienił się przynajmniej w pewnym stopniu w ich organizatora. Dysponując bowiem środkami do wkraczania w tajemnice najprostszych form życia, wykorzystuje je, aby przy ich pomocy realizować zamierzone przez siebie cele. A cele te mogą być rozmaite i dalekosiężne. Jedne z nich — teoretyczne — mają na celu dalszy rozwój wiedzy o nowo odkrytym mikrokosmosie życia, inne zmierzają do realizacji zadań praktycznych. Często bywają to cele czysto utylitarne o charakterze ekonomicznym, ale dużą rolę odgrywają także zamierzenia terapeutyczne. Szczególnie doniosłym w tym względzie motywem są wykrywane przez współczesną genetykę negatywne mutacje genów (niestety, o wiele częstsze aniżeli mutacje pozytywne) zarówno środowiskowe, jak i indukowane, czyli powstałe pod wpływem działalności człowieka (np. zatrucia środowiska naturalnego). Spowodowane przez nie anomalie i schorzenia, o ile występują w skali masowej i przekazywane są dziedzicznie, przybierają bądź przybrać mogą postać niebezpiecznego zjawiska zwanego „degradacją genetyczną gatunku ludzkiego”. Stwierdzenie to — nawet gdyby proces degradacji wbrew obawom niektórych uczonych nie miał osiągnąć rozmiarów społecznej katastrofy — stawia jednak genetykę przed nowymi zadaniami, od których nie może się uchylać, z chwilą kiedy poczuła się zdolną do podjęcia prób przeciwdziałania wymienionym wyżej zjawiskom. Bodźców więc do rozbudowy technik ingerowania w głębinowy świat żywej komórki nie brakuje. Rozpatrzyć zatem wypada, jakimi możliwościami do działania w tym kierunku rozporządza współczesna genetyka.

Otwarciem wrót do wstąpienia genetyków na tę drogę stało się odkrycie w latach sześćdziesiątych specjalnego gatunku enzymów, czyli ciał białkowych, o których ogólnie powiedzieć można, że kierują procesami przemiany materii. Odznaczają się one niesłychanie skomplikowaną, ale precyzyjnie funkcjonującą strukturą, dzięki czemu odgrywają ważną, można powiedzieć fundamentalną rolę w procesach wewnątrzkomórkowych. Z szeroko przez biologię rozbudowanej nauki o enzymach dla problematyki bioetycznej szczególne znaczenie mają dane tyczące tzw. „enzymów restryktywnych”. Charakterystyczną ich cechą jest zdolność dzielenia komórkowej substancji genetycznej. Jedne enzymy, rozpoznając pewne określone szeregi par zasadowych (A—T, G—C), przecinają po prostu DNA w określonym miejscu, inne natomiast potrafią rozdzielać stopniowo obydwa pasma spirali DNA. Dzięki wspomnianym właściwościom enzymy restryktywne służą genetykom za skalpele, przy pomocy których potrafią oni izolować z DNA wybrane cząstki jako elementy nadające się do tworzenia z nich nowych układów genetycznych. Ponadto rozpoznane przez genetyków tzw. „plazmidy”, czyli malutkie okrągłe ciałka złożone z DNA, ale nie wchodzące w skład chromosomów, a także pewne wirusy bakteryjne, czyli bakteriofagi, okazały się w pewnym zakresie dobrymi przewoźnikami, na które można „załadować” wyizolowane geny i wprowadzać je w obce komórki. Genetycy uzyskali w ten sposób sposobne narzędzie do tworzenia najrozmaitszych kombinacji i rekombinacji chromosomów. Obok przesuwania poszczególnych genów w obrębie tej samej spirali z zajmowanej przez nie pozycji na inne miejsca okazało się możliwe także łączenie DNA pochodzących z różnych organizmów i tworzenie sztucznie montowanych chromosomów zaopatrzonych w informację genetyczną macierzystych organizmów. Ogólnie mówiąc, nie są to manipulacje łatwe. Genetycy mieli i nadal mają do pokonania liczne przeszkody przy uaktywnianiu genów w gatunkowo obcym środowisku odbiorcy genów, głównie w wysoko rozwiniętym organizmie człowieka. Osiągnięte jednak na tym polu sukcesy wskazują na dalsze możliwości rozwojowe, o których będzie jeszcze mowa.

W eksperymentalnych zamiarach genetyków mieszczą się także poczynania polegające na przeszczepieniu jądra dowolnej komórki jednego organizmu do komórki jajowej innego organizmu tego samego gatunku. Technika ta zwana „klonowaniem” na razie stosowana na żabach, a także na myszach i szczurach, ostatnio weszła w stadium doświadczeń na człowieku. Zwraca się na nią uwagę przede wszystkim z tego powodu, że z chwilą przeniesienia jej na teren ludzki umożliwia pozaseksualne mnożenie osobników gatunku ludzkiego o identycznej informacji genetycznej, czego konsekwencją stać się może seryjna produkcja dowolnie planowanych sobowtórów. Genetycy podjęli także specjalne zabiegi krzyżowania genetycznego różnych gatunków i tworzenia tworów o hybrydalnych właściwościach.

Na zasadach genetycznych oparte są także niektóre techniki diagnostyczne. O jednej z nich gwoli przykładu warto wspomnieć. Chodzi o tzw. „amniopunkcję”. Polega ona na nakłuciu błon płodowych matki i pobraniu z nich wód płodowych, w których znajdują się komórki płodu stanowiące pozostałości jego rozwojowych procesów. Badania, jakie się przeprowadza na uzyskanym tą drogą materiale, prowadzą do odpowiednich wniosków medycznych. Szczególne znaczenie ma rozpoznanie aberracji chromosomowych i chorobotwórczych mutacji genów. Dokładniej mówiąc, techniki genetyczne pozwalają wykrywać dziedziczne choroby metaboliczne polegające na tym, że zniekształcony gen nie produkuje genów potrzebnych do właściwej przemiany materii.

Wymienione dotychczas techniki polegają na ingerencjach w samo wnętrze komórki. Z bioetycznego punktu widzenia wielkiej wagi są także manipulacje międzykomórkowe. Szczególne znaczenie mają doświadczenia prowadzone na komórkach rozrodczych in vitro, czyli „w retorcie”, „w probówce”. W rzeczywistości owo vitrum to ogromnie skomplikowane aparatury, które obok eksperymentów umożliwiają także przechowywanie w niskich temperaturach pojedynczych gamet, a więc plemników i komórek jajowych, ale także powstałych z ich połączenia zygot. W związku z tym zorganizowano całe instytucje, czy tzw. „banki spermy”, które konserwując zamrożone gamety i zygoty, dostarczają materiału do dalszych manipulacji. Polegają one przede wszystkim na przenoszeniu tych elementów w kobiece organy rozrodcze i zapoczątkowywaniu ciąży. Dlatego można je określić mianem manipulacji „prokreacyjnych”. Jeżeli dokonuje się ich w ten sposób, że zapłodnioną in vitro zygotę wszczepia się w łono kobiety, mamy do czynienia wówczas ze „sztucznym zapłodnieniem pozaustrojowym”, jeżeli natomiast zabieg polega na wprowadzeniu męskiej spermy w organy kobiece celem umożliwienia jej połączenia się z komórką jajową, czyli przeprowadzeniu kariogamii, zwie się go dla odróżnienia od poprzedniego „sztuczną inseminacją” lub „sztucznym zapłodnieniem” bez dodatkowych określeń.

Podejmowane w różnych ośrodkach zabiegi sztucznej prokreacji doprowadziły w końcu do zamierzonego rezultatu. Jak z dostępnych informacji wynika, od r. 1978, w którym urodziło się pierwsze dziecko z zapłodnienia in vitro, do chwili obecnej przyszło ich na świat wiele tysięcy. Doszło też już do pierwszych komplikacji, które odbiły się głośnym echem w prasie światowej, a zasługują także na uwzględnienie ze strony bioetyki. Małżonkowie Mario i Elsa Rios z Los Angeles na skutek niepłodności męża zgodzili się na zapłodnienie kilku komórek jajowych żony spermą anonimowego dawcy. Ponieważ pierwsze próby zapoczątkowania ciąży nie przyniosły rezultatu, dwie ostatnie zygoty pozostawiono w laboratorium szpitalnym w stanie zamrożenia celem wszczepienia ich Elsie w późniejszym terminie. Tymczasem, zanim do tego doszło, oboje małżonkowie zginęli w katastrofie. Odmienną nieco sytuację stworzyła Corinne Parapalaix. Jeszcze za życia męża małżonkowie zgodzili się oddać jego nasienie do banku spermy. Kiedy umarł na raka, wdowa zażądała zapłodnienia jej tą spermą i na podstawie decyzji sądu dopięła swego celu, ale tylko częściowo. Doszło do poronienia zaszczepionego embrionu i p. Parapalaix pozostała bezdzietną wdową.

Ingerencje genetyczne nawet w obecnym swym stanie tworzą więc szeroki wachlarz najróżnorodniejszych technik, które zwykło się określać ogólnym mianem „inżynierii genetycznej”. Prawdę mówiąc, etymologiczne pochodzenie tych terminów predestynuje je do określania tylko tych technik, które dokonywane są na materiale ściśle genetycznym. Dla ułatwienia sobie jednak dalszych rozważań odnosić je będziemy do całokształtu zabiegów związanych z początkami życia zarówno ściśle genetycznych, jak i embriologicznych, prokreacyjnych.

Już sam fakt, że przed człowiekiem rozpostarł się zgoła nowy obszar działań o tak wielkim ciężarze gatunkowym stanowi dla etyki wezwanie, aby rozpatrzeć je z moralnego punktu widzenia i poddać odpowiednim kwalifikacjom wartościującym. Ale są jeszcze inne po temu powody. Ogromne osiągnięcia, a bardziej jeszcze dalekosiężne perspektywy rozwojowe technik manipulacyjnych stały się powodem, że z miejsca niejako zostały zaanektowane przez dyscyplinę teoretyczno-praktyczną zwaną „eugeniką”. Stawiając sobie za zadanie „udoskonalenie gatunku ludzkiego”, zamierza ona współcześnie czynić to przy pomocy zaoferowanych przez genetykę i embriologię metod inżynierii genetycznej. Z tej też przyczyny proponowany przez eugenikę program działań doraźnych i perspektywicznych implikuje poważne problemy moralne, w związku z czym współczesne koncepcje eugeniczne musimy włączyć w zakres naszych rozważań.

 

 

2. Perspektywy eugeniki

Nieco historii

Eugeniką zrodziła się na gruncie podobnych obserwacji jak te, na których podstawie wcześniej została sformułowana przez Malthusa teoria i program rozwiązania problemu demograficznego. W tym wypadku chodziło jednak nie o domniemane zagrożenie ludzkości ze strony nadmiernego przyrostu naturalnego, ale o stopniowo posuwający się naprzód proces jej fizycznej degeneracji. Inicjatorem teoretycznych prac nad tym zagadnieniem oraz praktycznych programów przeciwdziałania temu zjawisku, jak również twórcą terminu „eugenika” był F. Galton, ale niewiele później z podobnymi koncepcjami, głoszonymi jednak pod hasłem „higieny rasy”, wystąpili w Niemczech W. Schallmayer i A. Ploetz.
Teoretyczną podbudowę dla swych idei wszyscy ci autorzy znaleźli w rozwijającej się już podówczas coraz dynamiczniej biologicznej nauce o dziedziczności, z niej też czerpali natchnienie dla konstruowanych przez siebie programów perspektywicznych akcji na rzecz podniesienia zdrowotnej i fizycznej kultury społeczeństwa. Ten dwustronny kierunek rozwoju eugeniki spowodował, że już w zaraniu jej historii poczęto rozróżniać tzw. „eugenikę teoretyczną” od „eugeniki praktycznej”.

Jednakowoż wspólnota celów i ideowych inspiracji nie zapewniła eugenikom jednomyślności w wyborze metod działania. Pod tym względem wykazywali oni zawsze różnice poglądów, ponadto można obserwować ewolucję poglądów równoległą do rozwoju genetyki i embriologii. W początkowej fazie zalecenia eugeników ograniczały się w zasadzie do akcji perswazyjno-propagandowej. Kładziono nacisk na odpowiedni dobór par małżeńskich i zwiększenie rozrodczości biologicznie zdrowych grup ludności, kontrolę zaś urodzin w małżeństwach o ujemnych dyspozycjach genetycznych. Ponieważ obydwie te metody, zdane na dobrą wolę zainteresowanych jednostek, nie miały szans powodzenia, eugenicy lat międzywojennych głosili już projekty prawno-
-państwowej regulacji zawieranych małżeństw za pomocą odpowiednio skodyfikowanych przeszkód małżeńskich i przedślubnych świadectw zdrowia. Ponadto przewidywano stosowanie przymusowego internowania w szpitalach osób biologicznie zdegenerowanych lub poddania ich przymusowej sterylizacji. Rewolucja genetyczna, która zaczęła się jeszcze przed pierwszą, ale przybrała na sile po drugiej wojnie światowej, szczególnie zaś dalekosiężne ambicje genetycznej inżynierii doprowadziły także do znacznych zmian w poglądach eugeników i we współczesnych programach wprowadzenia w życie głoszonych ideałów. Spróbujmy spojrzeć na te sprawy najpierw oczyma entuzjastów eugeniki, a później jej mniej lub więcej krytycznie nastawionych przeciwników.

Opinie entuzjastyczne

W osiągnięciach genetyki współczesna eugenika widzi najpierw zapoczątkowanie ery, w której zostanie ostatecznie przezwyciężona antynomia rozumu i żywiołowych sił natury. Entuzjaści eugeniki głoszą, że człowiek zyskuje wreszcie możliwość racjonalnego planowania własnego rozwoju indywidualnego i społecznego. Naukowe rozpoznanie stanu substancji dziedzicznej człowieka i tkwiących w niej zalążków organiczno-psychicznych dewiacji — przy równoczesnej umiejętności ingerowania w wewnątrzkomórkowe układy genów i dokonywanie w nich pożądanych rekombinacji — otwiera przed medycyną nowe perspektywy terapeutyczne. Jak wiadomo, medycyna zawdzięcza genetyce już dzisiaj o wiele doskonalsze od poprzednich metody diagnostyczne przede wszystkim w wykrywaniu chorób dziedzicznych, a także skuteczniejsze sposoby ich leczenia. Do tego dochodzi pewien zestaw specyfików otrzymywanych drogą sztucznych syntez, które w miarę ich upowszechnienia i jakościowego udoskonalenia uwolnią ludzkość od wielu trapiących ją chorób. Nie ulega także wątpliwości, że manipulacje genetyczne pozwolą na czas wykrywać w embrionalnym stadium rozwoju organiczne schorzenia i leczyć je lub zapobiegać narodzinom niezdolnych do normalnego życia jednostek. Zachęcająco wyglądają zastosowania metod genetycznych w dziedzinie przemysłu i agronomii. Można więc — zdaniem eugeników — w coraz szerszym zakresie opierać na genetyce plany polepszenia sytuacji zdrowotno-gospodarczej społeczeństwa ludzkiego.

Realne osiągnięcia genetyki stanowią dla eugeników tylko odskocznię do snucia futurologicznej wizji doskonałej ludzkości stworzonej przez samego człowieka. Uczeni ci zapewniają, że przy pomocy metod genetycznych stanie się z czasem możliwe udoskonalenie ludzkiej inteligencji i innych, zarówno fizycznych, jak i duchowych uzdolnień, przez zaopatrzenie DNA określonych jednostek w geny o wyselekcjonowanych pod tym kątem właściwościach. Nie jest rzeczą wykluczoną, że uda się w przyszłości stworzyć model człowieka odpornego na ujemny wpływ środowiska, a także utrzymywanego przy życiu za pomocą innych środków niż karmienie, może nawet wolnego od strachu przed śmiercią. Dzięki rozwojowi laboratoryjnych metod „zwierzęcy” tryb ludzkiej prokreacji zostanie zastąpiony przez sztuczne zapłodnienie, natomiast techniki klonowania umożliwią hodowanie dowolnej liczby wysokowartościowych czy wręcz genialnych jednostek, odpowiednio do społecznego zapotrzebowania i możliwości uzyskania wymaganej ku temu informacji genetycznej. Z drugiej strony przewidywane w przyszłości praktyki formowania hybryd pozwolą na produkcję podgatunków ludzkich w celach użytkowego ich wykorzystywania dla dobra członków wyższych kategorii społeczeństwa.

Przed genetyką otwiera się więc szerokie pole działania i twórczych inicjatyw. Jedne z nich zmierzają do wyeliminowania wszelkich defektów i wynaturzeń z posiadanego przez ludzkość zasobu substancji genetycznej, inne natomiast mają za zadanie optymalne doskonalenie tejże substancji. Wspomniany uprzednio podział eugeniki na teoretyczną i praktyczną uzupełnia się w ten sposób przy pomocy dalszego rozróżnienia. Tym razem przebiega ono pionowo i w obydwu tych działach eugeniki prowadzi do wyodrębnienia tzw. „eugeniki negatywnej (o charakterze zasadniczo rzecz biorąc terapeutycznym) od tzw. „eugeniki pozytywnej (kreującej nowe struktury genetyczno-społeczne). Ich współdziałanie winno doprowadzić do powstania nowego świata ludzkiego odpowiadającego idealnemu wzorcowi, jaki już w r. 1935 szkicował biolog amerykański H.J. Muller, a dziś z większą jeszcze siłą przyświeca całej plejadzie podobnie myślących autorów, wśród których nie brak nawet laureatów Nagrody Nobla, jak np. J. Lederberg czy J.B.S. Haldane.

Opinie krytyczne

Z tych samych wszakże kręgów badawczej myśli genetycznej odezwały się głosy, które odsłaniają drugą stronę medalu w postaci konsekwencji praktyk genetycznych. F. Wagner dzieli je na dwie grupy: a) konsekwencje przewidywalne (Überschaubare Folgen) oraz b) konsekwencje nieoczekiwane (Unabsehbare Folgen). Po linii tak zarysowanego podziału zostaną przedstawione niektóre przynajmniej obawy i zastrzeżenia, które podzielają także inni wypowiadający się na ten temat autorzy.

W ramach pierwszej kategorii obiekcji zwraca się uwagę na ujemne skutki, jakie manipulacje genetyczne, szczególnie zaś techniki sztucznego zapłodnienia, muszą wywrzeć w dziedzinie życia rodzinnego. Stwarzają one bowiem zagrożenie dla jedności małżeństwa i rodziny, pozbawiają dziecko elementarnego prawa do biologicznego związku z rodzicami: z owocu miłości i spadkobiercy ich duchowego dziedzictwa przekształca się ono w „artykuł” służący zaspokojeniu doraźnych potrzeb. Nawet jego przynależność rodzinna może stanąć pod znakiem zapytania. Faktów dostarcza zarówno literatura naukowa, jak też publicystyka. Dziecko zrodzone z kobiety, która przyjęła do zrodzenia zygotę z zapłodnionej komórki jajowej drugiej kobiety, adoptowane zaś później przez inną jeszcze kobietę — z biologicznego punktu widzenia ma dwie matki, z prawnego — trzy, a przy pewnym zbiegu okoliczności może nie mieć żadnej, jeżeli żadna z nich nie chciałaby go uznać za swoje. Upowszechnienie się tego rodzaju praktyk w skali makrospołecznej musi doprowadzić w końcu do wstrząsu w samych podstawach życia społecznego bez pewności pozytywnej rekompensaty.

Niepokój budzi także trudność w sprawowaniu kontroli społecznej nad utrzymaniem doświadczeń genetycznych w „racjonalnych” granicach i zabezpieczeniem ich przed bardzo realną groźbą nadużyć. Oprócz tego zagrażają społeczeństwu jeszcze inne niebezpieczeństwa. Genetyk np. może wyodrębnić komórki z zarodkami raka i zakazić nimi wodę w wodociągach, tak samo niedbalstwo obsługi laboratorium może spowodować „ucieczkę” śmiercionośnych zarazków, niewykluczone są też akty sabotażu. Takie przypadki miały już zresztą miejsce i wyprodukowane kultury niebezpiecznych bakterii musiały ulec zniszczeniu.

Dość często w literaturze przedmiotu daje się wyraz obawie, że inżynieria genetyczna może stać się narzędziem totalitarnej władzy politycznej szczególnie w dziedzinie wychowania pod kątem reprezentowanych przez nią interesów bądź w obezwładnianiu rzeczników opozycji.

Wagner — jak wspomniano — mówi jeszcze o kategorii skutków, których stopień realności jest aktualnie właściwie niemożliwy do ustalenia, ale mieszczą się one w granicach prawdopodobieństwa, którego też nie należy tracić z oczu. Idzie tu o kształt społeczeństwa powstałego w wyniku ewentualnego zastosowania metod inżynierii genetycznej do wyprodukowania nowych modeli człowieka. Jak układałyby się stosunki między osobnikami zrodzonymi drogą naturalną a genetycznie „sfabrykowanymi”, jak wyglądałby podział ról społecznych i tym podobne sprawy? Sami genetycy mówią o „slumsach biologicznych”, o grupach „nadludzi”, „ludzi” i „infraludzi” czy wręcz mieszańców zwierzęco-
-ludzkich! Czy nie są to zatrważające perspektywy przyszłości?

Z krytyką spotyka się także osobista postawa genetyków i eugeników głoszących apoteozę szczęściotwórczych horoskopów rozwoju swej dyscypliny. Podkreśla się u nich brak odpowiedzialności za własne słowa i czyny, czego przejawem jest minimalizowanie ryzyka związanego z inżynierią genetyczną, egzageracja w akcentowaniu autotelicznej wartości wiedzy, fascynacja postępem, pomijanie moralnych aspektów eksperymentów szczególnie na ludzkiej substancji genetycznej, instrumentalne traktowanie człowieka. Opinię tę jednak trudno chyba traktować jako uznaną powszechnie za słuszną, zwłaszcza w świetle faktu, że pewne ośrodki genetyków same wystąpiły z publicznymi oświadczeniami przestrzegającymi przed niebezpieczeństwami określonych kategorii doświadczeń genetycznych. Co prawda można żywić obawy, czy w każdym wypadku wchodziły w grę względy humanitarne, czy też niejednokrotnie chęć uspokojenia opinii publicznej i zabezpieczenie się przed kontrolą ze strony państwa. Mimo to, jak się zdaje, nawet gdyby zachodziły rzeczywiście tego rodzaju motywacje, to jednak fakt publicznych wystąpień pewnych grup genetyków nie da się zaprzeczyć i sprawę osobistych kwalifikacji uczonych uznać trzeba za nieistotną w rozpatrywanej problematyce. Punkt ciężkości dyskusji spoczywa na obiektywnej wymowie dokonywanych i planowanych przedsięwzięć badawczych i ich eugenicznych implikacjach.

Charakterystyka dyskusji

Zreferowane głosy „za” i „przeciw” eugenice wskazują jednak, że uwaga wypowiadających się autorów skupia się nie tyle na tym, co inżynieria genetyczna już sprawia, ile raczej na tym, co sprawić może, lub — co sprawić by chciała. Toteż mają oni na uwadze przede wszystkim eugeniczną wizję przyszłego społeczeństwa, jego futurologiczne kształty, natomiast w cieniu pozostają realnie dokonywane manipulacje nastawione na cele doraźne, terapeutyczne albo utylitarne, niewiele mające wspólnego z ideałami eugeniki pozytywnej. Co więcej, w dyskusji prowadzonej przez genetyków i eugeników dominuje wyraźnie techniczno-pragmatyczne podejście do zagadnienia: skutki manipulacji genetycznych rozważa się przede wszystkim w kategoriach użyteczności i szkody. Jest to zrozumiałe, skoro się uwzględni dyscypliny naukowe reprezentowane przez poszczególnych autorów. Niemniej jednak prowadzi to do pewnego zawężenia perspektywy problemu.

Mimo treściowych ograniczeń zreferowanych wypowiedzi wykazują one jasno doniosłość, a równocześnie ambiwalentny charakter wyzwolonych przez osiągnięcia genetyki możliwości ingerowania w elementarne struktury biologiczne. Odkrywcze osiągnięcia i perspektywy praktycznych zastosowań wzbudzają rzeczywisty podziw, ale niepokojąco przedstawia się także tkwiące w nich ryzyko. Pod znakiem zapytania stają podstawowe wartości życia indywidualnego i społecznego, budzą się wątpliwości co do sensowności usiłowań i przedsięwzięć genetyki. Sprawa domaga się głębszej refleksji ze wszystkich punktów widzenia, a więc nie może wśród nich zabraknąć także naświetlenia jej moralnych aspektów.

UWAGA! W wersji internetowej nie zachowano przypisów oryginału

dalej >>

opr. aw/aw

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama