Fragmenty książki "Granice relatywizmu w filozofii moralności"
Rafał Masarczyk SDS Granice relatywizmu w filozofii moralności |
Nauka o moralności, zajmując się tym, co ludzie uważają za dobro lub zło moralne, zajmuje się ocenami. Ossowska zauważa, że pierwsze odróżnienie ocen od opisów wprowadził pozytywizm123. Można spotkać się z tym pojęciem u Emila Durkheima i jego uczniów, tego rozróżnienia używał także F. Brentano. Z wielkim naciskiem to rozróżnienie przeprowadza dopiero G.E. Moore: według niego oceny, w przeciwieństwie do opisu, posiadają orzeczniki oceniające, takie jak dobry lub zły.
Profesor wyłącza z rozważań takie zdania, które tylko pozornie są ocenami. „Na to, żeby ocenić, czy mamy naprawdę do czynienia z wypadkiem dyfterytu, trzeba zrobić analizę nalotu”124, w przypadku tego zdania i podobnych stwierdzeń mamy do czynienia z sytuacją, w której ocenić A znaczy tyle, co A jest B, czyli z opisem125.
Istnieją wprawdzie oceny, które takich orzeczników nie zawierają, lecz są wyrazem naszej nagany lub pochwały. Mogą one zawierać takie słowa jak: uczynny, prawdomówny itd. Jeżeli mówimy, że X jest uczynny, to taka wypowiedź będzie oceną pozytywną w środowisku, w którym uczynność będzie chwalona. Zdania z tego typu słowami będą ocenami, o ile będą istnieć zdania wyraźnie oceniające w postaci: Uczynność jest dobra.
Niewątpliwie do grupy zdań oceniających należy zaliczyć, jak to postulował Moore, zdania ze specyficznym orzecznikiem — dobry lub zły. Orzeczniki te mówią o pewnych własnościach etycznych przedmiotu w przeciwieństwie do własności empirycznych. Trudno jednak ograniczyć oceny do tego typu zdań, jak zauważa Ossowska, gdyż istnieją inne słowa służące do określenia czegoś dobrego lub złego. Kiedy mówimy, że X jest prawdomówny lub X jest egoistą, to owe zdania są ocenami, bo w jakimś środowisku egoizm jest potępiany, a prawdomówność jest chwalona. Mamy tu jednak także do czynienia z pewną informacją o człowieku, prawdomówny — to taki, który nikogo świadomie nie wprowadza w błąd; egoista — człowiek, który w wypadku konfliktu interesów swoich z cudzymi, zawsze wybiera swój interes. Można stąd wnioskować, że istnieją zdania, które są ocenami i opisem.
Czysty opis może także przyjąć funkcję oceny. Kiedy na przykład stwierdzamy, że wypowiedź była jasna i barwna, to w niektórych środowiskach uchodzi to za wyraz uznania. Uwidacznia to, że orzeczniki w żaden sposób niemające związku z własnościami etycznymi — dobry lub zły — mogą służyć do ich wyrażenia.
Wypowiedzi mogą być wieloznaczne126. Stwierdzenie: Myślisz podobnie jak X, w pewnej sytuacji może być uznane za pochwałę, w innej za naganę127. Wartość tego typu wypowiedzi zależy od intencji mówiącego, od tego, czy chce on kogoś pochwalić, czy też zganić, a także od środowiska — czy w danym środowisku X jest uważany za mądrego, czy nie.
Zgodnie z poglądem autorki, mamy do czynienia z dwiema koncepcjami ocen. Pierwsza do ocen zalicza te, które zawierają słowa dobry i zły oraz wszelkie słowa pochodne. Druga koncepcja uważa, że oceny można poszerzyć o zdania, które nie zawierają słów dobry — zły, ale wyrażają pochwałę lub naganę, która nie musi się znajdować w znaczeniu danej wypowiedzi. Przykładem może być sytuacja, gdy grupa osób rozmawia na określony temat i nagle jedna z nich wyraża opinię na temat pogody (czyli nie na temat), wyrażając w ten sposób swoją dezaprobatę wobec uczestników całego spotkania. Zdanie o pogodzie nie zawiera żadnych ocen dotyczących uczestników rozmowy, jego pojawienie się w pewnym kontekście jest oceną128.
Psychologiczna interpretacja drugiej koncepcji ocen odróżniałaby oceny od nie-ocen na podstawie stanów psychicznych osoby wyrażającej oceny. Należałoby określić wspólne przeżycia występujące przy pochwałach, a także wspólne dla nagan. Wspólne przeżycie dla wszelkiego rodzaju pochwał, czy to wydarzeń moralnych, czy estetycznych, nazywa się apulsją, natomiast wspólne przeżycie dla nagany — repulsją129. M. Ossowska zauważa, że gdyby nie można było znaleźć wspólnego przeżycia dla pochwał, to można by wprowadzić więcej terminów dla określenia tego rodzaju przeżyć. Tego typu interpretacja ma wiele wad, ponieważ nic nie mówiąc, można by gestem wyrazić ocenę.
Zdania wyrażające pochwałę mogłyby być użyte jako naganne, pod warunkiem że towarzyszyłyby temu pewnego typu przeżycia. Nastąpiłoby także zatarcie różnicy między ocenami i nie-ocenami. Trudno więc dalej podążać takim tokiem rozumowania.
Uznać jednak należy, że pochwałę lub naganę można wyrazić w sposób rozmaity. Swoją dezaprobatę dla X można wyrazić: „1) bez słów: gestem czy wyrazem twarzy; 2) wypowiedzią w swojej treści ganiącą; 3) wypowiedzią przypisującą X własności, za które na ogół w danym środowisku się gani; 4) wypowiedzią w treści swojej chwalebną albo przypisującą X własności, za które na ogół w danym środowisku człowieka się chwali (ta ostatnia sytuacja ma miejsce w wypadku ironii, gdzie decydujemy o tym, czy mamy do czynienia ostatecznie z pochwałą czy naganą nie na podstawie treści wypowiedzi, lecz jej domniemanej intencji); wreszcie wypowiedzią, która jak się rzekło, wcale X nie dotyczy”130.
Ossowska nie traktuje jako oceny wypowiedzi za pomocą gestów oraz tych, które o danej własności X nic nie mówią. Pozostałe z wymienionych można uznać za oceny wyrażające nasze pochwały lub nagany. Zdanie niezawierające orzecznika dobry — zły, jak np. X jest odpowiedzialny, będzie oceną, o ile będzie równoznaczne z iloczynem dwóch wypowiedzi: X dotrzymuje zobowiązań i Dobrze jest dotrzymywać zobowiązań.
Przedstawiając w ten sposób stosunek opisu do oceny, Ossowska nie dokonuje wyboru między różnymi koncepcjami ocen. Stwierdza tylko, że jeżeli chcemy uznać zdanie: X jest człowiekiem odpowiedzialnym, za ocenę, stajemy przed dwoma możliwościami: 1) albo uznamy tego typu wypowiedzi za niezłożone, opisowe, a zarazem oceniające — rezygnujemy tutaj z wyodrębniania ocen na podstawie orzeczników i musimy przyjąć psychologiczną interpretację oceny; 2) albo uznamy, że tego typu wypowiedzi implikują oceny w sensie ścisłym, jak chciał tego Moore131.
Ocena jest pojęciem wieloznacznym, trudno jest podać jej jednoznaczną definicję. Kierując się intuicją w poszukiwaniu orzecznika specyficznego dla tego typu wypowiedzi, wchodzimy nieraz na obszary niepewne132, gdzie coś jest zarazem oceną i opisem. Wybór między dwoma powyższymi koncepcjami podejścia do oceny jest problemem przyjętej konwencji.
Analizy autorki nie prowadzą do jednoznacznych wniosków, choć jest to bogaty i bardzo interesujący materiał. Być może wynika to z tego, że nie została przeprowadzona analiza pochwały i nagany, choć używa się tych pojęć w poszukiwaniu definicji oceny. Pochwała i nagana w porządku logicznym nie są pierwotne, wynikają one z istnienia przekonań. Jeżeli występuje zdanie: X chwali P, to zawsze możemy się zapytać dlaczego? Wtedy otrzymujemy odpowiedź: X uważa P za dobre. W chwaleniu — ganieniu bowiem zawiera się informacja o poglądach X na temat P: albo uznaje on wartość dodatnią, albo ujemną P. Nie można czegoś chwalić lub ganić, jeżeli się tego nie uzna najpierw za dobre lub złe. Wydaje się absurdem stwierdzenie odwrotne: Uważam X za dobre, bo je chwalę. Pochwała jest wyrazem logicznie wcześniejszego uważania czegoś za dobre. Dlatego w poszukiwaniu definicji oceny zamiast pochwały — nagany należy użyć sformułowania: X jest dobre lub X jest złe. Można przyjąć definicję oceny jako wyrażenie sądu: X jest dobre — złe, w myślach lub na zewnątrz, za pomocą słów dobry — zły oraz innych słów, które w danej konwencji językowej używane są do określenia czegoś dobrego lub złego, a także za pomocą innych znaków komunikacji międzyludzkiej, do których można zaliczyć gesty.
Powyższa definicja pozwala uniknąć uwikłania się w dość mętną interpretację oceny typu psychologicznego. Nie istnieje też konieczność implikowania istnienia iloczynu zdań, gdyż w ocenie zawiera się sąd typu: X jest dobre. Definicja ta nawiązuje do poglądów K. Twardowskiego, który dostrzegał różnicę między zdaniem a sądem133, ten ostatni jest zawsze prawdziwy lub fałszywy134, natomiast zdania mogą być prawdziwe, fałszywe lub wieloznaczne, o ile służą wyrażaniu wielu sądów. Dlatego w przypadku wypowiedzi, które są zarazem oceną i opisem, mamy do czynienia ze zdaniem zawierającym dwa sądy: jeden opisowy — przedstawiający rzeczywistość, drugi oceniający tę przedstawianą w zdaniu rzeczywistość. Można to robić na różne sposoby, między innymi używając słów, które w danej konwencji językowej służą zarówno do opisywania, jak i oceniania. Jeżeli mówimy, że X jest prawdomówny, to słowo prawdomówność opisuje pewne zachowanie polegające na niewprowadzaniu w błąd w sposób celowy. Pełni ono także, na mocy konwencji językowej, funkcję oceny w danym kontekście kulturowo-językowym. Używając tego słowa w stosunku do człowieka X, jego postępowanie ocenia się pozytywnie. Ossowska uważa tego typu konwencje za stosunkowo trwałe, dlatego niektóre słowa można łatwo rozpoznać jako oceniające, a inne jako opisowe135. Należałoby tutaj podkreślić, że konwencja, o której mowa, dotyczy tylko języka używanego — czy to w myśleniu, czy w mówieniu lub w pisaniu.
Ocena będzie wyrażeniem sądu wartościującego typu: X jest dobre — złe, na różne możliwe sposoby wynikające z komunikacji międzyludzkiej. Opis natomiast będzie zdaniem wyrażającym sądy opisowe typu: X jest P, gdzie P nie jest dobre ani złe.
W związku z tym, że ocena jest wyrazem sądu moralnego, X jest dobre — złe, rodzi się pytanie: czym jest dobro — zło?
123 M. Ossowska, Ocena a zdanie spostrzegawcze, „Sprawozdania z czynnoœci i posiedzeń Łódzkiego Towarzystwa Naukowego” 1947, w: O człowieku, moralnoœci i nauce, Miscellanea, Warszawa 1983, s. 387.
124 M. Ossowska, Ocena i opis, „Kwartalnik Filozoficzny” 1937, w: O człowieku..., dz. cyt., s. 314.
125 Także M. Ossowska, Co to jest ocena?, „Kwartalnik Filozoficzny” 1949, nr 28, w: O człowieku..., dz. cyt., s. 397—398.
126 J. Woleński, Dlaczego filozofia analityczna nie lubi postmodernizmu, „Ruch Filozoficzny” 1998, t. LV, nr 3, s. 464; Autor zauważa, że modernizm popełnia błąd, uważając, że skoro coœ jest niekonieczne, wszystko musi być niekonieczne, i że jeżeli coœ jest wieloznaczne, wszystko musi być wieloznaczne.
127 M. Ossowska, Podstawy nauki o moralnoœci, Warszawa 1947, s. 40.
128 M. Ossowska, Ocena i opis, dz. cyt., s. 314.
129 Tamże, s. 319.
130 Tamże, s. 319—320.
131 Tamże, s. 321; także M. Ossowska, Podstawy nauki..., dz. cyt., s. 44.
132 M. Ossowska, Podstawy nauki..., dz. cyt., s. 54.
133 E. Wojciechowski, Z problematyki prawdy: o tak zwanych prawdach względnych, w: Polska filozofia analityczna w kręgu Szkoły Lwowsko-Warszawskiej, red. R. Jadczak, Toruń 1999, s. 177.
134 J.W. Bremer, Elementy logiki, Kraków 2002, s. 64; także. Z. Hajduk, Ogólna metodologia nauk, Lublin 2000, s. 34.
135 M. Ossowska, Ocena i opis, dz. cyt., s. 318.
opr. aw/aw