Fragmenty książki "Krótko o filozofii Boga"
Copyright © Wydawnictwo WAM 2004
Wszechmoc jest jednym z najistotniejszych aspektów tajemnicy Boga, wszechwiedza jest z pewnością drugim takim aspektem. Bóg — jak często twierdzi osoba wierząca — wie wszystko. Bóg jest wszechobecny (obecny wszędzie w obrębie Jego stworzenia, jak i poza nim) i nic nie może się przed Nim ukryć. Bóg policzył każdy włos na naszych głowach i wie o każdym spadającym wróblu. Wiedza Boga umożliwia pewność osobie wierzącej, że — jak ujęła to Juliana z Norwich —„wszystko będzie dobrze i wszelkiego rodzaju rzeczy będą dobre”. Juliana nie wiedziała, jak się to dokonuje, lecz ufała Bogu, przynajmniej częściowo dlatego, że wiedza Boga nie była w żaden sposób ograniczona.
Jednak, jak zawsze, kiedy zaczniemy na poważnie rozważać, co to znaczy, że Bóg wie wszystko, rodzą się trudności i problemy i wiele zależy od tego, jaki pogląd na temat Boga przyjmiemy. Przyjrzyjmy się, zatem, po kolei różnym możliwościom.
a) Całkowicie prosty, ponadczasowy, wszechwiedzący Bóg
Całkowicie prosty, ponadczasowy Bóg widzi jednocześnie przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Bóg ten, jak już wcześniej widzieliśmy, jest niczym obserwator na wzgórzu spoglądający w dół na drogę i dostrzegający jednocześnie wszystkie punkty na tej drodze. Czas dla Boga nie mija, ponieważ cały czas jest dla Boga obecny. Wynika z tego, że każde zdarzenie, jakie kiedykolwiek miało miejsce, jest jednocześnie dla Boga obecne. Epoka dinozaurów, imperium Aleksandra Wielkiego, wojna secesyjna w Ameryce Północnej, przybycie pierwszych osadników do Australii, dzień dzisiejszy i koniec świata są jednakowo obecne dla ponadczasowego Boga.
Zwolennicy ponadczasowego Boga będą, zatem, optować za bardzo mocną wersją wszechwiedzy. Ponadczasowy Bóg zna wszystko — przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Oczywiście, dla Boga nie istnieje ani przeszłość, ani teraźniejszość, ani przyszłość, ponieważ wszystkie wydarzenia istniejące w czasie są jednocześnie obecne dla Boga. Bóg jednak wie, w jakim punkcie na drodze czasu znajduje się nasze życie. Takiemu Bogu nasza przyszłość jest zupełnie znana, w najdrobniejszych szczegółach99.
Pogląd ten jest interesujący, powstaje jednak pewien poważny problem. Jeśli Bóg zna wydarzenia, które dla nas są przyszłością — choć nie są przyszłością dla Boga, ponieważ dla Niego są one obecne ponadczasowo — to w jakim sensie możemy być wolni? Jeśli Bóg ponadczasowo wie, że mój dziewiętnastoletni syn Luke poślubi kobietę o imieniu Petunia w dniu jej dwudziestych siódmych urodzin, to czy Luke lub Petunia mają w tej materii jakiś wybór?
Ujmijmy to w inny sposób: jeśli Bóg zna naszą przyszłość, to czy jest ona całkowicie zdeterminowana i czy my jesteśmy niczym marionetki kontrolowane przez lalkarza? Wynika to z niektórych fragmentów tradycji chrześcijańskiej. Cała koncepcja predestynacji — zgodnie z którą nasze życie jest zdeterminowane przez Boga — może być postrzegana jako przeciwieństwo wolności człowieka. Z drugiej jednak strony, Bóg obdarzył istoty ludzkie darem wolności po to, byśmy mogli wybrać, czy zwrócimy się ku Bogu, czy też odwrócimy się od Niego. Miłość wymaga, byśmy byli wolni, jeśli zaś nasze czyny są zupełnie zdeterminowane i kontrolowane przez Boga, to, najwyraźniej, nie możemy być wolni.
Istnieją dwa alternatywne sposoby przedstawiania wiedzy Boga:
1. Jeśli Bóg wie na temat Y, to Y zdarzy się siłą rzeczy (przy czym Y jest wydarzeniem na świecie) lub
2. Jeśli zdarzy się Y, to siłą rzeczy Bóg wie o Y.
Powyższe sposoby znacznie się od siebie różnią. W pierwszym przypadku, to wiedza Boga powoduje, że zachodzi wydarzenie Y. W drugim przypadku, to wydarzenie się Y powoduje, że Bóg poznaje Y. Pierwszy sposób prowadzi do predestynacji, drugi nie. W pierwszym przypadku to, co dzieje się na świecie, dzieje się, ponieważ Bóg wie, że to się zdarzy — zatem ludzie nie mogą być wolni w żaden autentyczny sposób.
Jeśli całkowicie prosty, ponadczasowy Bóg zna nasze przyszłe czyny, jaki jest sens wierzyć, że jesteśmy wolni? Problemem tym zajął się konsul starożytnego Rzymu — Boecjusz (480-524). Został on fałszywie oskarżony i osadzony w więzieniu. Podobnie potraktowano jego synów. Jego książka O pocieszeniu, jakie daje filozofia100 napisana została w więzieniu w formie dialogu pomiędzy nim a „łaskawą opiekunką Filozofią”, w towarzystwie której wiódł życie od młodości. Skarżył się on „Pani Filozofii”, że był sprawiedliwym i cnotliwym człowiekiem pragnącym sprawiedliwie rządzić państwem rzymskim. Powołał się na napomnienie Platona (zawarte w Państwie), że idealne państwo powinno być rządzone przez filozofów, którzy byliby na tyle mądrzy, by autentycznie interesować się dobrem państwa. Boe- cjusz był filozofem i czynił wszystko, co w jego mocy, by dobrze rządzić państwem, a jednak w nagrodę odarto go z posiadłości i wtrącono do więzienia. Książka była próbą zrozumienia jego ciężkiego losu.
Boecjusz mówi Pani Filozofii, że Bóg wie wszystko. Bóg zatem zna przyszłe czyny ludzi i musi to oznaczać, że ludzie nie są wolni. Pani Filozofia odpowiada jednak, że to błąd. Bóg rzeczywiście, w sposób ponadczasowy, wie, co uczynimy w przyszłości, lecz wiedza Boga nie jest przyczynowa. Bóg widzi ponadczasowo nasze przyszłe czyny, jednak to, co widzi, jest skutkiem naszej wolności. Bóg nie powoduje, że działamy w jakiś konkretny sposób (jest to opcja druga powyżej).
W ten więc sposób Bóg zna ponadczasowo wszystkie czyny ludzkie — przeszłe, teraźniejsze i przyszłe —nie odbierając człowiekowi wolności. Nasze wolne czyny są tym, co widzi Bóg, Jego widzenie jednak nie sprawia, że działamy w określony sposób. Bóg ponadczasowo wie, że mój syn Luke poślubi Petunię, lecz decyzję o małżeństwie podejmą właśnie Luke i Petunia, Bóg nie sprawi, by to uczynili.
Jedynym problem jest to, że powyższe interesujące stanowisko nie jest możliwe w przypadku Boga całkowicie prostego i ponadczasowego — a przynajmniej św. Tomasz z Akwinu twierdził, że nie jest to możliwe. Dla Akwinaty Bóg nie jest istotą obdarzoną przymiotami. Wszystkie atrybuty Boga są identyczne. Mądrość, miłość, sprawiedliwość, wiedza itd. Boga są w Nim identyczne. Bóg nie jest w niczym zależny od wszechświata. Bóg nie dlatego wie, co dzieje się we wszechświecie, że to się dzieje, ale raczej Jego wiedza na ten temat sprawia, że to się dzieje. Innymi słowy, wiedza Boga jest przyczynowa. Zatem, choć może wydawać się to dziwne, Tomaszowe ujęcie Boga prowadzi do determinizmu. Wyraźnie daje temu wyraz ojciec Gerry Hughes SJ w swojej książce The nature of God101. W rozdziale poświęconym wszechwiedzy Boga zamieścił rejestr licznych prób obejścia tego problemu. Dochodzi jednak do wniosku, moim zdaniem słusznego, że wszystkie te próby zawodzą. Hughes przedstawia następnie własny pogląd — prosty, lecz o poważnych konsekwencjach.
Według Gerry'ego Hughesa, skoro twierdzenie, że ludzie są autentycznie wolni (przy czym wolność definiowana jest jako „wolność obojętności”, zob. poniżej) jest absolutnie niezbędne, nie ma żadnej innej możliwości, jak tylko stwierdzić, że wiedza Boga nie jest przyczyną wydarzeń we wszechświecie. Hughes utrzymuje, że Bóg z pewnością czerpie swoją wiedzę z tego, co dzieje się we wszechświecie.
Przy takim stanowisku powstaje jednak problem, że wiedza Boga przestaje być tożsama z innymi Jego przymiotami, zatem Hughes zmuszony jest do zmodyfikowania koncepcji prostoty Boga. Jego zdaniem, nawet jeśli wiedza Boga jest zależna od wszechświata, nadal możliwe jest podtrzymanie wyznaczonego poglądu na temat prostoty — nie jestem jednak przekonany o słuszności takiego postępowania. Kiedy już osiągniemy kompromis w sprawie prostoty Boga, to wówczas okaże się, że Bóg nie jest wcale prosty. To tak, jakby dziewczyna powiedziała: „Jestem troszkę w ciąży”. Albo jest w ciąży, albo nie jest; nie ma możliwości pośredniej. Podobnie zasugerowałbym, że albo
1. Bóg jest prosty tak, jak to zdefiniował św. Tomasz z Akwinu, a zatem nie czerpie On swojej wiedzy ze stworzenia. W takim przypadku wiedza Boga jest przyczyną wszystkiego we wszechświecie, albo
2. Należy porzucić koncepcję Boga jako całkowicie prostego i wówczas konieczne stanie się przejście do Boga istniejącego w czasie.
Obie alternatywy napotykają na rzeczywiste problemy! Przykład jednego z nich podany został na stronie 220-221.
b) Odwieczny, cierpiący, wszechwiedzący Bóg
Ponadczasowy Bóg posiada całkowitą wiedzę na temat przeszłości, teraźniejszości i przyszłości, ponieważ cały czas jest dla Niego obecny. Inaczej się sprawy mają w przypadku Boga odwiecznego, który istnieje w czasie. Dla takiego Boga przyszłość jest przyszłością, a przeszłość — przeszłością. Nie ma problemu z całkowitą wiedzą takiego Boga dotyczącą przeszłości i teraźniejszości. Problem powstaje w przypadku wiedzy na temat przyszłości.
Bez trudu można twierdzić, że odwieczny Bóg zna przyszłe wydarzenia, które zależą od obecnej sytuacji we wszechświecie. Może On już dzisiaj wiedzieć, że Słońce wzejdzie jutro i znać datę powrotu komety Haleya do Układu Słonecznego. Informacja ta dostępna jest również ludziom, ponieważ występowanie wydarzeń astronomicznych odbywa się zgodnie ze znanymi prawami. Jednakże, czy odwieczny Bóg może znać przyszłe wolne czyny ludzi?
Istnieją dwie podstawowe możliwości zależne od sposobu definiowania wolności człowieka:
1. Autentyczna wolność: autentyczna wolność (określana przez filozofów mianem: „wolność obojętności”) to wolność do działania zgodnie z naszym własnym wyborem w sposób niezupełnie zdeterminowany przez naszą strukturę genetyczną, wychowanie i pochodzenie. Zgodnie z tym poglądem ludzie posiadają pewną dozę autentycznej wolności, która nie jest zdeterminowana przez ich naturę. Oczywiście, wolność ta jest ograniczona — nie posiadam wolności do tego, by wyfrunąć przez okno albo sprawić, że stanę się niewidzialny; i im więcej wiemy na temat ludzkiego genomu, tym bardziej musimy sobie uświadomić, że pozostajemy pod przemożnym wpływem naszej struktury genetycznej. Niemniej, zgodnie z tym poglądem, posiadam wolność dokonywania wyborów moralnych i wybory te nie są całkowicie zdeterminowane przez moją naturę.
Jeśli więc posiadamy autentyczną wolność, to odwieczny Bóg nie może znać przyszłych wolnych czynów ludzi, ponieważ nie ma czego poznawać. Jesteśmy zdolni do wybierania co uczynić z własnym życiem, a Bóg nie może wiedzieć, jakie to będą wybory. Oczywiście, Bóg może przewidywać z dużą dokładnością przyszłe wolne wybory ludzi, jeśli jednak powiemy, że Bóg zna przyszłość, to będzie to oznaczało, że Bóg nie może się mylić. Jeśli zatem ludzie są wolni (w sposób tutaj definiowany), to wszechwiedza odwiecznego Boga nie obejmuje wiedzy o przyszłych czynach ludzi.
Pogląd ten wciąż pozwala na twierdzenie, że odwieczny Bóg jest wszechwiedzący. Taki Bóg wie wszystko, co można wiedzieć z logicznego punktu widzenia. Zatem Bogu znane są wszelkie prawdziwe twierdzenia dotyczące przeszłości i teraźniejszości, przyszłości zaś po prostu nie ma, aby można ją było znać. Brak wiedzy Boga na temat przyszłych czynów ludzi nie stanowi zarzutu wobec Jego wszechwiedzy, ponieważ przyszłość jest kwestią otwartą i pełną możliwości, które nie będą określone, dopóki człowiek nie dokona wolnych wyborów.
Niemniej pojawia się problem poważnego ograniczenia wiedzy Boga. Bóg nie wiedziałby w latach pięćdziesiątych tego, że Europa Wschodnia odejdzie od komunizmu; Bóg nie wiedziałby w roku 1999 o tym, z jakimi okropnościami będzie musiał zmierzyć się człowiek w nowym tysiącleciu. Taki rodzaj ograniczenia Boga może być nie do przyjęcia.
2. Wolność do działania zgodnie z naszą naturą: jeśli wolność jest wolnością do działania zgodnie z naszą naturą (określana mianem „wolność spontaniczności”), to człowiek jest wolny do czynienia tego, czego pragnie, jednak to, czego pragnie, jest określone przez jego naturę, pochodzenie i wykształcenie. Mój syn Luke będzie wolny do małżeństwa z Petunią, ponieważ właśnie tego pragnął, lecz jego pragnienia będą całkowicie zdeterminowane wykształceniem, uwarunkowaniami społecznymi i genami.
Nawet gdyby człowieka zahipnotyzowano, to wciąż (zgodnie z tym poglądem) uznano by, że posiada on wolność do działania zgodnie ze swą naturą, ponieważ czyniłby to, czego pragnie. Pragnienia te jednak byłyby określone przez hipnotyzera. Podobnie uznaje się, że i my posiadamy wolność do działania w zgodzie z naszą naturą, jednak natura ta może być całkowicie zdeterminowana. Zatem takie ujęcie wolności człowieka może być równoznaczne z predestynacją. Myślimy, że jesteśmy wolni, nie posiadamy jednak wolności wyboru pomiędzy możliwościami, ponieważ jesteśmy zdeterminowani przez nasze geny albo też przez społeczeństwo, w którym żyjemy.
Jeśli posiadamy taki właśnie rodzaj wolności — a zasadniczo nie ma sposobu, by udowodnić, jaki jest to rodzaj wolności — to odwieczny Bóg może znać w teraźniejszości nasze przyszłe wolne czyny, ponieważ będą one całkowicie zdeterminowane przez naszą naturę.
Większość teologów i filozofów skłania się ku twierdzeniu, że posiadamy autentyczną wolność (pierwszą z wyżej wymienionych). Jeśli zatem mają oni do czynienia z modelem Boga odwiecznego, to skłonni są ograniczyć wiedzę Boga na temat przyszłości tak, by przyszłość ta pozostawała pod wpływem wolnych czynów człowieka. Peter Geach zaproponował sposób ujmowania wiedzy Boga na temat naszych przyszłych wolnych czynów. Geach porównuje Boga do arcymistrza szachowego. Gdybyśmy grali w szachy z arcymistrzem, to bylibyśmy zupełnie wolni do wykonania jakiegokolwiek ruchu na szachownicy. Nie ograniczałoby nas nic z zewnątrz, niemniej nie byłoby jednak najmniejszej wątpliwości co do tego, że i tak przegralibyśmy. Geach ujmuje to w następujący sposób:
Bóg jest najwyższym arcymistrzem, który ma wszystko pod kontrolą. Niektórzy gracze świadomie wspomagają Jego plan, inni próbują mu przeszkodzić; cokolwiek uczynią ograniczeni gracze, plan Boga zostanie wykonany; choć rozmaite linie gry Boga będą odpowiedzią na różne ruchy ograniczonych graczy. Boga nie można zadziwić, oszukać, rozczarować ani też udaremnić [Jego zamiarów]. Bóg, niczym jakiś arcymistrz szachowy może przeprowadzić swój plan, nawet jeśli uprzednio go ogłosił. „Na tym polu”, mówi arcymistrz, „przesunę pionka ku królowej i zaszachuję mojego przeciwnika”, i tak właśnie się dzieje102.
Idea Boga jako arcymistrza, moim zdaniem, może pomóc, jednak nie tak, jak przedstawia to Geach. W jego ujęciu arcymistrz potrafi w jakiś sposób przewidzieć każdy ruch swoich ograniczonych przeciwników, a to nie zgadza się z wolnością człowieka. Nawet ja, bardzo słaby szachista, potrafiłbym powstrzymać arcymistrza przed „przesunięciem pionka ku królowej i zaszachowaniem”, gdyby mistrz z góry ogłosił swój plan.
Można jednak nieco zmodyfikować proponowany przez Geacha obraz arcymistrza. Zgoda, arcymistrz nas pobije. Podobnie rzecz będzie się miała w odniesieniu do Boga. Odwieczny Bóg zna wszystkie dostępne nam przyszłe możliwości, choć nie wie dokładnie jakich dokonamy wyborów. Skoro jednak Bóg jest Bogiem, a my tylko ludźmi, nie możemy pokrzyżować Jego długofalowych celów i zamiarów, czyli — nie możemy udaremnić zamysłów Boga. Postulowałbym zatem, że odwieczny Bóg nie potrafi przewidzieć z absolutną dokładnością każdego naszego przyszłego czynu. Może On jednak wiedzieć, że Jego ostateczne cele zwyciężą, tak jak arcymistrz potrafi przewidzieć, że wygra partię.
Odwieczny Bóg może zatem pozostawić człowiekowi wolność wyboru w granicach narzuconych przez jego człowieczeństwo. Możemy czynić to, czego pragniemy i Bóg pozostawia nam zapewne wolność wyboru, jakimi chcemy być ludźmi. Jesteśmy wolni do decydowania o tym, czy chcemy być ludźmi zdolnymi do miłości i poświęcenia, czy też pozwolimy, aby żądania naszego Ja wzięły górę, czyniąc nas w ten sposób zimnymi i obojętnymi na innych. Możemy wybierać i musimy ponosić konsekwencje naszych wyborów. Nie można jednak udaremnić szerszych zamiarów Boga. Bóg może na przykład sprawić, że nie pociągniemy innych za sobą w dół (zapewniając pomoc innych, by przeciwstawić się naszym wyborom). Nie możemy pokonać Boga, możemy jednak obierać własne ścieżki.
Dokładne zamiary Boga mogą nie być nam znane, jednak powyższy obraz nie przestaje być atrakcyjny. Akcentuje on osobowość Boga i nie zezwala na to, by Jego niewiedza dotycząca naszych przyszłych wolnych czynów spowodowała, że świat wymknie się spod Jego kontroli. Pomiędzy Bogiem a światem zachodzi wzajemne oddziaływanie. Stąd w Starym Testamencie Bóg musi raz za razem działać w celu przywołania narodu wybranego do posłuszeństwa. Ostatecznym aktem Boga było zesłanie swego Syna z miłości do ludzi, by im uświadomić popełniane błędy. Jednak, nawet ten czyn okazał się dwuznaczny — gdyż ludziom pozostawiono wolność do pozostawania obojętnymi wobec tego wydarzenia, a ci, którzy w Niedzielę Palmową wołali „Hosanna!”, kilka dni później krzyczeli „Ukrzyżuj Go!”. Bóg nie mógł nic w tej sprawie uczynić, nie niszcząc przy tym ludzkiej wolności, odebranie bowiem tej wolności oznaczałoby pozbawienie możliwości pokochania Boga przez człowieka.
Ujęcie Boga jako odwiecznego — z Jego wszechwiedzą ograniczoną do prawd przeszłych i teraźniejszych, a także tych stwierdzeń na temat przyszłości, które bezpośrednio wynikają z obecnych wydarzeń (na przykład przyszły fizyczny stan wszechświata) — podkreśla Jego osobowość i łatwo je pojąć. Bóg zna wszelkie przyszłe możliwości. Znana Mu była możliwość Oświęcimia i stalinowskich obozów śmierci, nie mógł jednak temu zaradzić, nie niszcząc przy tym ludzkiej wolności. Jednak w opinii osoby wierzącej Bóg działa w świecie w kierunku zapewnienia realizacji swoich długofalowych zamiarów. Słabą stroną takiego ujęcia Boga jest to, że musi On działać we wszechświecie w taki sposób, by nie zezwolić na podważenie swoich celów przez wolne czyny ludzi, w związku z czym niektórzy mogą sądzić, że jest to pogląd zbyt antropomorficzny.
Osoby wierzące w Boga odwiecznego przyjmą postawę antyrealistyczną w odniesieniu do twierdzeń na temat przyszłości o tyle, o ile twierdzenia te będą odnosić się do przyszłych czynów ludzi. W ten sposób zaprzeczą oni istnieniu jakiejkolwiek możliwej do poznania prawdy, dopóki czyny te nie zaistnieją.
c) Antyrealistyczne ujęcie Boga
Rozważane powyżej dwa ujęcia wszechwiedzy dotyczą Boga, który stworzył wszechświat i zna fakty przeszłe i obecne. Bóg całkowicie prosty i ponadczasowy zna fakty z przyszłości, natomiast wiedza Boga odwiecznego na temat przyszłości wydaje się bardziej problematyczna. Jeśli jednak przyjmiemy antyrealistyczne rozumienie języka odnoszącego się do Boga, to nie istnieje Bóg, który może posiadać wiedzę w sensie ogólnie przyjętym. Zatem w jaki sposób mamy rozumieć dyskusję na temat wszechwiedzy? Zgodnie z poglądem antyrealistycznym język religii wyraża coś na temat ludzkiej kondycji. Ukazuje, co dla człowieka oznacza życie na świecie. Mówiąc o wszechwiedzy, mówimy o naszej niezdolności do pominięcia rzeczywistości, według której mierzy się nasze życie. Znamy siebie i nie możemy uciec od własnych sądów na temat siebie.
W sztuce Roberta Bolta A man for all seasons103 Tomasz Morus, lord-kanclerz Anglii, mówi młodemu ambitnemu dworzaninowi Richowi, który przyszedł do niego, pragnąc awansu na dworze, że myli się w swoich ambicjach. Morus radzi Richowi, by został nauczycielem. Jeśli będzie dobrym nauczycielem, mówi Morus, „Ty będziesz to wiedział, twoi uczniowie będą to wiedzieli i Bóg będzie to wiedział”. Stewart Sutherland w swojej książce God, Jesus and belief104 twierdzi, że mówiąc „Bóg będzie to wiedział”, Morus nie potrzebuje powoływać się na CIA (skrót rozwijany na użytek tego teksu jako: Celestial Intelligence Agency — Niebiańska Agencja Wywiadowcza), która monitoruje ruchy każdego człowieka, a także osądzi i potępi każde słowo lub czyn sprzeciwiający się woli władcy kontrolującego wszechświat. Jest to jednak dość prymitywna interpretacja.
Dyskusja na temat wszechwiedzy Boga ma natomiast ukazać, że nie można pominąć lub uniknąć innego możliwego sposobu przeżywania życia. Mamy dostęp do możliwości życia w świętości i pełnej poświęcenia miłości i możemy albo ją przyjąć, albo odrzucić. Nie możemy jednak okryć naszego działania tajemnicą, ponieważ nasze czyny czynią nas tym, kim jesteśmy. I właśnie to zdecyduje o tym, czy potrafimy (albo nie) pokonać spłycenie, które może tak łatwo zagościć w naszym życiu z powodu świadomości starości i śmierci.
Arystoteles powiedział, że na początku człowiek posiada zdolność wyboru105 drogi cnoty lub występku. Jednakże z biegiem życia wybrana przez nas droga staje się coraz łatwiejsza. Wyrabiamy pewne nawyki, aż w końcu cnota albo występek mają nad nami władzę. Uczyniliśmy siebie ludźmi określonego typu. Zgodnie z tym poglądem nasze grzeszne poczynania nie są czymś, co na próżno usiłujemy ukryć przed istotą wszechwiedzącą. Miast tego dyskusja o wszechwiedzy przypomina nam, że niczego nie można ukryć, ponieważ wszelkie nasze ukryte grzechy określają, jakimi stajemy się ludźmi. Nie możemy tak łatwo uciec od ich skutku ani też od wiedzy o tym, co uczyniliśmy. Nasze grzechy nas odnajdą.
Podsumowanie
Dla Boga całkowicie prostego i ponadczasowego wszelki czas jest jednocześnie obecny, tak że wydarzenia, które dla nas są przeszłe, teraźniejsze lub przyszłe, dla Niego są jednakowe. Jeśli wiedza Boga jest przyczyną naszych czynów, to jesteśmy zdeterminowani a nie wolni; jeśli jednak wiedza Boga zależy od naszych czynów, to powstają poważne pytania dotyczące tego, czy nadal można uważać Boga za prostego.
Bóg odwieczny zna przeszłość i teraźniejszość. Wiedza na temat przyszłości jest dla takiego Boga dostępna o tyle, o ile jest określona przez obecny stan rzeczy we wszechświecie. Jeśli zatem ludzie posiadają wolność działania w zgodzie z ich określoną naturą, to możliwe jest, że odwieczny Bóg zna przyszłość.
Jeśli jednak ludzie posiadają autentyczną wolność wyboru pomiędzy możliwościami, to odwieczny Bóg nie może znać przyszłości, ponieważ wpływ na nią mogą wywierać wolne ludzkie wybory. Takiego Boga nadal można uważać za wszechwiedzącego, ponieważ będzie On wiedział wszystko to, co można wiedzieć z logicznego punktu widzenia.
Jeśli jednak przyjmiemy rewizjonistyczny sposób wyjaśniania języka teologii, to dyskusja o wszechwiedzy jest sposobem ukazania, że nie możemy uniknąć skutków naszych czynów. Stajemy się takimi ludźmi, jakimi czynią nas nasze czyny i w takim sensie wszystko to, co jest ukryte, zostanie ujawnione.
Do rozważenia:
a) Jeśli Bóg wie, że jutro na śniadanie będziesz jadł płatki kukurydziane, czy masz wolność wybrania zamiast tego grzanki?
b) Czy nasza przyszłość jest przyszłością dla Boga?
c) W jaki sposób można uzasadnić, że jest się całkowicie zdeterminowanym, a mimo to wolnym?
d) Jeśli Bóg-Stwórca nie istnieje, jaki sens dla osoby wierzącej może mieć dyskusja na temat wszechwiedzy Boga?
e) Jeśli Bóg jest ponadczasowy, dlaczego twierdzi się, że Jego wiedza jest przyczyną zaistnienia zdarzeń?
opr. mg/aw