Homilia na 2 niedzielę Adwentu roku A ze zbioru "Jezus żyje"
NIHIL OBSTAT. Prowincja Polski Południowej Towarzystwa Jezusowego, ks. Adam Żak SJ, prowincjał. Kraków, 14 V 2001 r., l.dz. 92/01.
Iz 11, 1-10; Rz 15, 4-9; Mt 3, 1-12
Jan Chrzciciel głosił na Pustyni Judzkiej te słowa: „Nawróćcie się, bo bliskie jest królestwo niebieskie... Już siekiera do korzenia drzew jest przyłożona. Każde więc drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone. Ja was chrzczę wodą dla nawrócenia; lecz Ten, który idzie za mną, mocniejszy jest ode mnie".
To już druga niedziela Adwentu. Święta - już bliżej, a wystawy przyciągają uwagę i zapraszają do robienia zakupów.
W kościele natomiast naszą uwagę przyciąga dziś prorok Izajasz, zapowiadając odrodzenie przez Mesjasza. Zatrzymać się także trzeba przy osobie poprzednika Mesjasza, Janie Chrzcicielu, wzywającym stanowczo do nawrócenia i porządkowania serca.
Porządkuje się dobrze swe wnętrze w samotności, ciszy, w kościele, w oderwaniu od zajęć. Przychodzi wtedy światło Boże, dostrzega się w sobie egoizm oraz Jezusa, jak wyciąga ku nam swe miłosierne dłonie. I to jest nasz Jordan. Także teraz, na tej Eucharystii.
Oddajmy Jezusowi swe serce takie, jakie jest, i przeprośmy Go...
Nawróćcie się, bo bliskie jest królestwo niebieskie.
Jan Chrzciciel działał przed historycznym zjawieniem się oczekiwanego Mesjasza. Jan był wysłannikiem Bożym, miał przygotować Żydów na Jego przyjście. I tłumy szły nad Jordan słuchać Jana, oczyścić się ze swych win i wracały stamtąd odmienione.
Także i nam mówi ten wielki prorok, że zbliża się ktoś wielki, że nadchodzi Zbawiciel.
„Bliskie jest królestwo niebieskie".
Jezus lubi zaskakiwać. Ale najpierw trzeba przyjść nad Jordan, trzeba najpierw pojednać się. I Jordan jest w każdej świątyni. To nie jest abstrakcja, to jest świat rzeczywisty, chociaż - niewidzialny. Oto jak Jezus rzeczywiście czekał na pewną osobę. Posłuchajmy:
Pani Magdalena przeżyła w pracy szok. Wymówiono jej pracę i musiała pożegnać się z karierą. I z tymi myślami wracała do domu.
Przechodziła koło kościoła. Postanowiła wstąpić, bo wieczór miała mieć zajęty przez gości. Po wejściu do środka spostrzegła szefa, który przed paru godzinami wypowiedział jej pracę. Klęczał po przeciwnej stronie.
Zaczęła się Msza św. Magdalena czuła, że coś musi się stać. Czuła, że musi szefowi wybaczyć, bo inaczej nie ma sensu dalej tu być. Zaczęła prosić Boga, by uzdrowił jej to zranienie. Gdy przyszło Ojcze nasz, to już świadomie powtarzała słowa „odpuść nam nasze winy jako i my odpuszczamy". I Pan Bóg wysłuchał jej prośbę. Po przyjęciu Komunii odczuła głęboki pokój, gdyż szczerze przebaczyła zranienie. Przyszła jej także myśl, by zaraz po Mszy podejść do szefa i umówić się z nim na jutrzejsze spotkanie. Dlatego wstała, podeszła do niego, a on ucieszył się na jej widok. Wysłuchał jej propozycji i zgodził się na to spotkanie.
Następnego dnia na umówionym spotkaniu wyjaśniło się wiele spraw niedomówionych i przekłamanych. I szef stał się Magdalenie bliższy. Zmiana zaś pracy wyszła jej na dobre(4).
Pani Magdalena przeżyła w kościele swój osobisty Adwent. Sprawdziły się słowa św. Pawła: „Przygarniajcie siebie nawzajem, bo i Chrystus przygarnął was ku chwale Boga" (II czytanie).
Sprawdziły się również słowa: „Wtedy wilk zamieszka z barankiem, a pantera z koźlęciem" (I czytanie).
Królestwo niebieskie rzeczywiście okazało się bliskie. Jezus lubi czasem zaskoczyć. Ale trzeba koniecznie przyjść nad Jordan, na miejsce świętej ciszy.
Ma rację s. Faustyna:
Milczenie jest mieczem w walce duchowej; nie dojdzie do świętości dusza gadatliwa. Ten miecz milczenia obetnie wszystko, co by się przyczepić do duszy chciało. Jesteśmy wrażliwi na mowę i zaraz wrażliwi chcemy odpowiadać, a nie zważamy na to, czy jest w tym wola Boża, żebyśmy mówili. Dusza milcząca jest silna. Wszystkie przeciwności nie zaszkodzą jej, jeżeli wytrwa w milczeniu. Dusza milcząca jest zdolna do najgłębszego zjednoczenia z Bogiem. Ona żyje prawie zawsze pod natchnieniem Ducha Świętego. Bóg w duszy milczącej działa bez przeszkody (Dz 477).
Mój Adwent
Dziś słyszę głos Jana Chrzciciela: Nawróćcie się, bo bliskie jest królestwo niebieskie.
Może to królestwo jest zdradzone przez ciężkie grzechy...
Może to królestwo ledwie żyje, uśpione jak w letargu...
Może jest osłabione, może przykryte kurzem codziennej bieganiny.
Pan wzywa nas, by nasze serce przedstawić Mu i poprosić o dotknięcie łaską, o uleczenie.
Pan przyzywa nas do przygarniania siebie nawzajem, a więc - współmałżonka, dziecko, kolegę, przełożonego, podwładnego. Na wzór Ojca niebieskiego, który każdego poranka budzi nas do życia, mimo że nie zawsze o Nim pamiętamy. On kocha nas za darmo.
Zakończenie
Jest taka ładna pieśń adwentowa. Dzieci śpiewają ją głośno:
Gotujmy drogę Panu - Prostujmy ścieżki Jego. Przemieńmy swoje życie - Odróćmy się od złego.
Piękna pieśń. Niech będzie odpowiedzią serca na wołanie Jana Chrzciciela: Nawróćcie się, bo bliskie jest królestwo niebieskie. Amen.
Jan Chrzciciel wzywał nas dzisiaj do nawrócenia, gdyż zbliża się Boże Narodzenie. Wracajmy myślą do jego wezwań i wyciszajmy się. W ciszy przemawia Pan Bóg. To są błogosławione chwile.
opr. mg/mg