Homilia na 4 niedzielę zwykłą roku B
Przyszli do Kafarnaum. Zaraz w szabat wszedł do synagogi i nauczał. Zdumiewali się Jego nauką: uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie jak uczeni w Piśmie.
Był właśnie w synagodze człowiek opętany przez ducha nieczystego. Zaczął on wołać: «Czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić. Wiem, kto jesteś: Święty Boży». Lecz Jezus rozkazał mu surowo: «Milcz i wyjdź z niego!». Wtedy duch nieczysty zaczął go targać i z głośnym krzykiem wyszedł z niego. A wszyscy się zdumieli, tak że jeden drugiego pytał: «Co to jest? Nowa jakaś nauka z mocą. Nawet duchom nieczystym rozkazuje i są Mu posłuszne». I wnet rozeszła się wieść o Nim wszędzie po całej okolicznej krainie galilejskiej.
Dziwne! Uczestniczymy w dosyć spektakularnym egzorcyzmie, a jednak, według Marka, ludzi uderza nie tyle czyn Jezusa, ile Jego nauka. Uzdrowienie wzmacnia tu jedynie moc tej nauki. Nigdy czegoś takiego nie widziano! Ogarnia ich zdumienie, ale nie z powodu tego udanego egzorcyzmu, gdyż mieli już okazję podziwiać wielu innych egzorcystów. Drżą wobec człowieka, który może mówić z taką mocą — mocą potężną, niesłychaną — to coś całkowicie nowego. Trzy słowa są tu ze sobą ściśle związane: nauka, moc i nowość: „Co to jest? Nowa jakaś nauka z mocą!”.
Na temat nauki nic nie wiemy, ponieważ Marek chce zwrócić naszą uwagę na Tego, który naucza: „Kimże jest ten człowiek?”. Znajdujemy się na początku Ewangelii Marka i poznaliśmy już jej koloryt. Każdy ewangelista ma swój koloryt: Mateusz przedstawia nauczanie Jezusa, Łukasz pozwala nam się spotkać z Bożą czułością, ale także z Jego zdecydowaną niechęcią wobec pieniędzy, Jan pokazuje nam, co to znaczy wierzyć, aby żyć. Natomiast Marek chce, żebyśmy poznali Jezusa, ale nie mówi od razu: „To jest Syn Boży”. Zachęca nas, abyśmy z wielką cierpliwością zbliżali się do tajemnicy, jeżeli chcemy przeżyć tę pełną blasku chwilę, w której zostaniemy wstrząśnięci, rozpaleni, oszołomieni i uszczęśliwieni, ponieważ nareszcie słowa wykrzyczą swój sens: Jezus prawdziwie jest Synem Bożym.
Podczas jednego z wywiadów piosenkarz i kompozytor Nougaro mówił: „Nikt mnie nie uwrażliwił na Jezusa Chrystusa”. Marek jest tym, który uwrażliwia. Idzie naprzód powoli, ostrożnie, zawraca nas z fałszywego tropu, każe zamilknąć tym, którzy mogliby nas wprowadzić w błąd.
— Wiem, kto jesteś — mówi duch nieczysty z Kafarnaum — jesteś Święty Boży!
— Milcz — mówi Jezus.
Milcz, ponieważ nie wiesz dobrze, kim jestem, i jest za wcześnie, żeby o tym mówić. Katecheza w rodzinie, w szkole, w kościele przyniesie owoc i przemieni, jeżeli powoli, stopniowo uwrażliwia do dokonania odkrycia: ten człowiek — Jezus — jest Bogiem.
Dlaczego trzeba tak bardzo nalegać na konieczność stanięcia twarzą w twarz z czterema słowami, które mówią wszystko: „Jezus jest Synem Bożym”? Ponieważ nie możemy naprawdę Ewangelii czytać, naprawdę modlić się nią, jeżeli nie spotkamy się najpierw z Jezusem. Tym, co umożliwi nam to spotkanie, jest nasza wiara w Jego bóstwo. Słowa, których będziemy słuchali, czyny, które będziemy oglądali, dlatego są tak ważną i wyjątkową nauką o Bogu i o nas, ponieważ Jezus jest Synem Bożym.
Widzimy zatem, jaką moc ma tutaj słowo „nowy”. Znaczy ono więcej niż coś, o czym jeszcze nie słyszano i co uzupełniałoby stare nauki. W tym sensie Jezus nie powiedział zbyt wielu nowych rzeczy. Jego przykazanie „Miłujcie się wzajemnie” byłoby zwykłym banałem (wszyscy mówili to przed Nim i po Nim), gdyby nie dorzucił: „Jak Ja was umiłowałem”. Nowość pojawia się w chwili, gdy zrozumiemy, że skoro Jezus jest Bogiem, oznacza to: „Miłujcie tak, jak miłuje Bóg”. A to jest coś radykalnie nowego!
Nauka Jezusa nosi zatem znamię nowości absolutnej, która nie uzupełnia niczego, ponieważ jest czymś całkowicie innym, jest światem innych myśli i postępowania. Jezus powołuje do życia nowy świat, ponieważ gdy On mówi, mówi sam Bóg, wyzwalając w nas nowego człowieka.
„Wyjdź z tego człowieka!” — rozkazuje Jezus ze zdumiewającą mocą.
Niech wyjdą z nas sposoby myślenia, które nas paraliżują. Nareszcie jest Ktoś, kto wyzwala nasze serce i nasze życie.
ANDRÉ SÈVE, Homilie niedzielne Kraków 1999
opr. mg/mg