Homilia na 3 niedzielę Adwentu roku C
Bracia: Radujcie się zawsze w Panu; jeszcze raz powtarzam: radujcie się! Niech wasza łagodność będzie znana wszystkim ludziom (Flp 4, 4-5)
W trzecią niedzielę Adwentu - który jest czasem radosnego oczekiwania na przyjście Pana - św. Paweł zachęca nas do radości, mówi bowiem: Radujcie się zawsze w Panu. I pomyślmy, drodzy, że św. Paweł te słowa o radości nie pisze w czasie uczty weselnej, czy też w chwili jakiegoś osobistego sukcesu, ale z więzienia, o czym świadczą słowa listu: kajdany moje stały się głośne w Chrystusie w całym pretorium (Flp 1, 13). Niełatwo jest radować się w więzieniu! Pamiętam rozmowę z kapelanem więzienia na włoskiej wyspie Favignana. Otóż opowiadał mi, iż największe wrażenie wywarli na nim więźniowie, którzy płakali w swoich celach w Boże Narodzenie. Niełatwo jest radować się w więzieniu, gdy swoboda poruszania się jest ograniczona jedynie do małej celi, gdy więzień ma poczucie marnowania własnego życia i gdy musi żyć zupełnie inaczej niż miało to miejsce do tej pory. Jednakże św. Pawłowi nie brakuje pociechy duchowej, którą wyraża słowami swojego listu: Radujcie się zawsze w Panu. I trudno jest w zasadzie dziwić się tym słowom Apostoła, bo w tym samym Liście do Filipian pisze on również i słowa: Dla mnie bowiem żyć - to Chrystus, a umrzeć - to zysk (1, 21). Jego słowa o radości zrozumiemy lepiej w kontekście jego dalszych słów: dopełnijcie mojej radości przez to, że będziecie mieli te same dążenia: te samą miłość i wspólnego ducha (Flp 2, 2). Nie wystarczy bowiem chcieć wspólnie się radować, kiedy brakuje wspólnego celu, czyli dobra wspólnego, bez którego nie ma autentycznej radości. Św. Paweł wiedział doskonale, iż największym dobrem wspólnym jest tylko Bóg, i tylko On może połączyć ludzkie serca we wspólnie przeżywanej radości.
W trzecią niedzielę Adwentu Apostoł pisze również: Niech wasza łagodność będzie znana wszystkim ludziom (Flp 4, 5). Już pogański filozof Seneka pisał w swoim dialogu, iż ze wszystkich cnót żadna inna nie przystoi człowiekowi bardziej niżeli łagodność, ponieważ żadna inna nie ma więcej cech ludzkich1. A następnie ten wielki przedstawiciel rzymskiego stoicyzmu dodawał, że do którego domu wejdzie łagodność, tam wszędzie niesie ze sobą szczęście i pokój2. Właśnie! Łagodność - jedna z najpiękniejszych cech ludzkiego charakteru!
Św. Tomasz z Akwinu poucza nas, że łagodność to cnota moralna, która odnosi się do uczucia, gdyż to ona sprawia, że jesteśmy w stanie opanować rosnące w nas uczucie gniewu3.
Człowiek, który się gniewa na kogoś drugiego, pragnie odwetu, natomiast łagodność opanowuje w nas tę dążność do odwetu i dlatego też możemy powiedzieć, iż łagodność jest przejawem tej miłości, która nie szuka swego, gniewem się nie unosi i nie pamięta złego (zob. 1 Kor 13, 5).
Wiemy, że każde zachowanie Chrystusa, każde Jego słowo, stanowi dla nas pouczenie, jak mamy żyć. Otóż, Jezus mówi w swoim słynnym Kazaniu na Górze wymowne słowa: Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię (Mt 5, 5). Łagodność jest owocem miłości. Czasami ktoś z natury swej jest łagodny, ale bywa i tak, iż łagodność jest owocem wytężonej pracy nad sobą. Świat katolicki zachwyca się łagodnością
i słodyczą charakteru patrona dziennikarzy i katolickiej prasy - św. Franciszka Salezego, który w ten sposób przyciągał do Kościoła również i protestantów, bo mawiał, iż jedna kropla miodu więcej ściąga do siebie much niż nawet beczka octu. Mało jednak kto wie, iż ta słynna łagodność św. Franciszka Salezego - który przecież z natury swej był bardzo popędliwy i skory do wybuchów - była przez niego wypracowywana przez całe jego życie. Papież Pius XI trzysta lat po śmierci świętego odprawił z wielką radością Mszę świętą przy grobie św. Franciszka Salezego i przypomniał wiernym fakt, iż po śmierci świętego lekarze, którzy balsamowali jego zwłoki, odkryli, iż jego woreczek żółciowy był zmniejszony i skamieniały. Z tego wywnioskowali, ile pracy kosztowała św. Franciszka Salezego jego słynna łagodność4. Nasz doktor doskonale pamiętał o słowach Chrystusa: uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych (Mt 11, 29).
Cnoty nie występują pojedynczo, ale ten, kto jest łagodny, będzie posiadał również i cnotę sprawiedliwości, która każe oddawać innym to, co im się należy i dlatego też cnota sprawiedliwości reguluje nasze relacje z innymi ludźmi. Tej sprawiedliwości żąda od swoich słuchaczy św. Jan Chrzciciel, bo czyż pobieranie jedynie tyle podatku, ile przewiduje prawo, nie należy do sprawiedliwości, czyż poprzestawanie na żołdzie żołnierskim i zaprzestanie grabieży nie wynika ze sprawiedliwości? Starajmy się więc zdobywać i pogłębiać w sobie cnoty, gdyż to one według nauki Ojców Kościoła upodobniają nas do Boga: "Celem życia cnotliwego jest upodobnienie się do Boga5.
Przypisy:
1. SENEKA, O łagodności, I, 3, 2.
2. Tamże, I, 5, 4.
3. ŚW. TOMASZ Z AKWINU, Summa Theologiae, II - II, q. 157, a. l.
4. PIUS XI, enc. Rerum omnium, w: Enchiridion delie encicliche, Edizioni Dehoniane, Bologna 1995, t. V, s. 71.
5. ŚW. GRZEGORZ Z NYSSY, Orationes de beatitudinibus, l: PG 44, 1200D, cyt. za: Katechizm Kościoła Katolickiego, n. 1803, Pallottinum, Poznań 1994, s.422.
opr. mg/mg