Karmieni słowem

Kazania na rok A - pasterka - "Dla nas stał się człowiekiem"

Karmieni słowem

ks. Artur Seweryn

Karmieni Słowem.
Kazania na rok A

ISBN: 978-83-7580-368-6
Wydawnictwo Salwator 2013

Wybrany fragment
Pasterka - Dla nas stał się Człowiekiem
Boże Narodzenie - „Dom chleba”
Niedziela Świętej Rodziny - Żyć miłością
Druga niedziela po Bożym Narodzeniu - Słońce Sprawiedliwości

Pasterka

Dla nas stał się Człowiekiem

Najmilsi! Zwiastowana jest nam dzisiaj radość wielka. Oto narodził się Zbawiciel, Mesjasz, Pan. Skończył się Adwent. Nastał czas Święta. Podzieliliśmy się opłatkiem białym jak śnieg. Zrobiło się mroźno (chłodno) jak na porę Bożego Narodzenia przystało. A ja dzisiaj mam na początek opowieść z jeszcze chłodniejszych stron. Ze Wschodu. Niedawno jeden ksiądz dotarł do takiego miasta w Rosji, gdzie od wielu lat nie było kapłana katolickiego. Na kościele, w miejscu, gdzie kiedyś był krzyż, zobaczył napis: „Cafe Bar”. W środku, na głównym ołtarzu, stary odbiornik telewizyjny marki „Rubin”. W bocznej nawie rozstrojone pianino. Po otwarciu tabernakulum zdziwionym oczom księdza ukazała się tablica rozdzielcza, kable, bezpieczniki. Wokoło odrapane ściany. Widać, że od dawna nikt tu nie zaglądał. Ów kapłan swe opowiadanie zakończył stwierdzeniem: „Oto obraz miejsca, gdzie człowiekowi próbowano dać coś zamiast Boga”. Coś zamiast, czyli namiastkę, jakiś teatr amatorski, telewizję, improwizowany koncert. Bo człowiekowi od czasu do czasu brakuje festynu, teatru.

Wielu w takich kategoriach patrzy na święta Bożego Narodzenia. Uważają, że doskonale się do tego nadają. Widzą w nich wydarzenie kulturotwórcze, tradycję posoloną łzawym wspomnieniem domu rodzinnego. Papież Paweł VI powiedział: „Boże Narodzenie budzi sympatię wielu, nawet tych, którzy nie przyjmują jego znaczenia religijnego. Chrześcijanie często widzą w tych świętach wartość ludzką możliwą do przyjęcia przez wszystkich; nie widzą boskiej rzeczywistości, która tej ludzkiej wartości daje rację bytu i wartość nieskończoną”. Boska rzeczywistość... Tak często o niej zapominamy.

Na przestrzeni dwóch tysięcy lat wystawiono dla Chrystusa wspaniałe świątynie. Wiele z nich to arcydzieła. Wyposażono je w niezwykle cenny wystrój. W historii Kościoła był czas, gdy zdawało się, że te budowle wznoszą się bardziej na chwałę człowieka niż Boga. Wystrój, rozmach, ogrom zaczęły zasłaniać Tego, który narodził się jako Ubogi. Wtedy przyszedł mąż opatrznościowy — św. Franciszek — i pośród tych wielkich arcydzieł sakralnej sztuki ustawił betlejemską szopkę. Ta pierwsza świątynia, najuboższa, ma przypominać nam ogołocenie Boga, który dla nas stał się człowiekiem, bezbronnym Dzieckiem! I to właśnie On, Chrystus, nadaje sens całej otoczce, wszystkim arcydziełom, wysiłkom ludzi wierzących, którzy wznieśli w niebo wspaniałe katedry.

Kościół od 2000 lat prowadzi nas konsekwentnie do stajenki betlejemskiej. Tam, gdzie było prawdziwe zimno. Tam, gdzie było prawdziwe siano, szorstkie, twarde. Gdzie nie było firanek w oknach, a powietrze nie było odświeżane dezodorantami. Była bieda z nędzą. Dlaczego Syn Boga nie zatrzymał się osiem kilometrów przed Betlejem i nie urodził się w świątyni jerozolimskiej? Herod wybudował dla Żydów świątynię, która była jednym z cudów świata. Dlaczego Jezus minął ten piękny dom i przybył, aby urodzić się w stajni? Odpowiedź jest jedna: ABY NIE ZASŁONIĆ TEGO, CO NAJWAŻNIEJSZE. Aby ludzie nie zatrzymali się na otoczce, na tym, co „zamiast”. Abyśmy upiększając świątynie, wszędzie ustawiając choinki i migające światła, nie zapomnieli o Chrystusie, który temu wszystkiemu nadaje sens.

Wigilia, wieczerza, choinka, kolędy to tylko znaki. Jeśli chcę dojechać do celu, nie będę wysiadał z samochodu i podziwiał, jak pięknie jest wykonany jakiś znak. On ma mnie doprowadzić do celu. A celem i zamiarem Boga jest to, aby 2000 lat po tym, gdy panował Cezar August, Chrystus narodził się w pewnym człowieku — w tobie i we mnie. Żeby było tak, jak w wierszu Romana Brandstaettera:

W pewnym człowieku narodził się Chrystus

Ale ów człowiek nie słyszał

Anielskich harf

Ani śpiewu pasterzy

Ani nie przyniósł Chrystusowi w darze

Złota i mirry

Na podobieństwo trzech mędrców

Nie miał złota i mirry

Ani nie uważał się za mędrca

Ofiarował Mu natomiast

Swoją samotność

Swoje cierpienia

Swoje grzechy

Swoją biedę

Swoje upadki

Po prostu

Wszystko co posiadał (...).

Najmilsi! Stajemy dziś zdumieni wobec wielkiej tajemnicy. Chrystus swoją wszechmoc ukrywa w kruchości Dziecka. On jest Panem czasu, a przychodzi na ziemię na czas jednego krótkiego życia. Jest Panem wszechświata, a godzi się z faktem, że nie zostanie przyjęty przez ludzi; godzi się na mizerną stajenkę, która staje się kolebką najważniejszego wydarzenia w historii. Grota, która stała się centrum świata. Chrystus jednak pragnie czegoś więcej — aby nasze serce stało się „Domem chleba”; aby stało się naszym Betlejem. W tę noc pełną łaski postanówmy, że On, Zbawiciel, będzie osobą zawsze przez nas przyjmowaną z radością, otaczaną szacunkiem i czcią. Wszystkie znaki: śpiewane kolędy, choinki, atmosfera pasterskiej nocy niech nas prowadzą do Tego, który jest Emmanuelem — Bogiem z nami. Amen.

opr. ab/ab

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama