Homilia na Uroczystość Objawienia Pańskiego - ze zbioru "Jezus żyje"
NIHIL OBSTAT. Prowincja Polski Południowej Towarzystwa Jezusowego, ks. Adam Żak SJ, prowincjał. Kraków, 14 V 2001 r., l.dz. 92/01.
Iz 60, 1-6; Ef 3, 2-3a. 5-6; Mt 2, 1-12
Oto Mędrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy i pytali: „Gdzie jest nowo narodzony król żydowski? Ujrzeliśmy bowiem Jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać Mu pokłon"... Uczeni odpowiedzieli: „W Betlejem judzkim"... Oni zaś wysłuchawszy króla, ruszyli w drogę. A oto gwiazda, którą widzieli na Wschodzie, szła przed nimi, aż przyszła i zatrzymała się nad miejscem, gdzie było Dziecię. Gdy ujrzeli gwiazdę, bardzo się uradowali... I otworzywszy swe skarby, ofiarowali Mu dary: złoto, kadzidło i mirrę.
Zaniepokoili się Mędrcy, gdy zginęła im gwiazda. Zaniepokoili się, toteż zaczęli się pytać o Nowonarodzonego i w końcu się dopytali. Znaleźli Dzieciątko, pokłonili Mu się pokornie i złożyli swe dary.
Nas także przyprowadziła tu gwiazda wiary, dlatego winniśmy za nią dziękować, pokłonić się Dzieciątku, złożyć Mu dary modlitwy, cierpienia, miłości. I winniśmy prosić, by ta gwiazda zawsze była obecna na horyzoncie naszego życia.
Przeprośmy Boże Dziecię za brak gorliwości w służbie Bożej - w drodze za gwiazdą wiary.
Spowiadam się...
O Gwiazdo Betlejemska, zaświeć na niebie mym.
Tak szukam cię wśród nocy, tęsknię za światłem twym.
Dziś chcemy powiedzieć coś o gwieździe naszego życia. Zauważmy: na początku naszej drogi życia na ogół gwiazda świeci jasno. Tak jest, gdy zaczynamy szkołę, gdy idziemy do I Komunii św., tak bywa na początku szkoły średniej, gdy rozpoczynamy pierwszą pracę. Takie są pierwsze lata po ślubie, po ślubach zakonnych, po święceniach kapłańskich. Tak też było u Żydów po wymarszu z niewoli egipskiej, a potem - babilońskiej. Tak było z nami po wyborach w 1989 r. Gwiazda wtedy świeciła jasno, często bardziej ludzkim światłem niż Bożym, ale Bóg jest cierpliwy. Pozwala świecić, a nawet błyszczeć.
Zdarza się, że gwiazda pomyślności zaczyna znikać.
Zauważmy również, że zapał do nauki znika, a szkoła staje się przymusem. Katecheza robi się nieraz nudna i coraz mniej uczniów z niej korzysta, zwłaszcza w środowiskach zlaicyzowanych. W małżeństwach zaczynają się rozczarowania, kłótnie i ciche dni. Zawód też nie zawsze daje zadowolenie. Miłe dzieciaki, gdy podrastają, nie chcą słuchać. W kapłaństwie czy zakonie męczy monotonia, przychodzą szare dni. W kraju denerwują nas żałosne oskarżania się polityków. I pomyślmy, czy nie ma racji kolęda, gdy śpiewa: „O Gwiazdo Betlejemska, zaświeć na niebie mym. Tak szukam cię wśród nocy, tęsknię za światłem twym".
Co robić, gdy gwiazda naszego życia znika?
Sięgnijmy znów do naszej kolędy. Oto słyszymy jej dalsze mądre słowa:
O nie ma Go już w szopie, nie ma Go w żłóbku tam. Więc gdzieżeś jest, o Chryste, gdzie się ukryłeś nam? Tak szukam Cię wśród nocy, tęsknię za światłem twym.
Kolęda podpowiada, że należy szukać w sobie przyczyny jej zniknięcia. Posłuchajmy pewnego świadectwa. Mówi Leopold:
Podczas studiów prowadziłem intensywne życie duchowe, pełne radości i pokoju dzięki ludziom z grupy modlitewnej. Po studiach ożeniłem się, przyszły na świat dzieci, trudno było długo się modlić. Zacząłem również mieć kłopoty w kontaktach z ludźmi, a zwłaszcza z żoną. Przyszła mi myśl, że być może ja sam potrzebuję wewnętrznego uzdrowienia. Zacząłem się o to modlić i pojechałem na rekolekcje.
Na rekolekcjach złapałem się na dziwnej modlitwie, że dla Pana Boga mogę dużo zrobić. Kierownik duchowy powiedział mi, że mogę bardzo niewiele. Zacząłem także rozważać swą przeszłość i oto dostrzegłem, że dawne konflikty z kolegami wynikały z braku akceptacji pewnej ułomności fizycznej, a także - z zazdrości samych kolegów. Odkryłem, że mój autorytet w domu rodzinnym utrudnia mi akceptację innych i rodzi chęć podporządkowania ich sobie. Odkryłem też, że reaguję gwałtownie na płacz żony, bo kojarzyłem to z przesadnym płaczem matki.
Po powrocie z rekolekcji zacząłem się intensywnie modlić o moje wewnętrzne uzdrowienie. I oto powoli zacząłem doświadczać coraz więcej wewnętrznej wolności i swobody w kontaktach z ludźmi. Zacząłem zwracać uwagę na swoje reakcje wobec żony, w czym pomogły mi szczere rozmowy. Do mamy mam teraz stosunek dojrzalszy i głębszy. Kocham ją mimo jej słabości. Podobnie było z tatą. Czeka mnie jeszcze wiele trudu, ale moje życie stało się spokojniejsze. Więcej dziękuję teraz Bogu... Bez Niego kręciłbym się wokół siebie...(10)
Reasumując, jeśli stwierdzimy, że nasza „dobra gwiazda", poczucie zadowolenia gdzieś uleciało, zniknęło, to należałoby może przystąpić do spowiedzi i oczyścić się? Może trzeba darować urazę do kogoś, i to darować całkowicie? Pan Jezus będzie na pewno się z tego cieszył i my również.
Może w rozmowach za bardzo podkreślamy swoją osobę, czyli głosimy siebie, zamiast być skromnym? Głoszenie siebie rodzi niesmak, bo to jest głoszenie swojego egoizmu. Czasem może wywołać niesmak u innych.
Może należy zwierzyć się komuś bliskiemu ze swojego problemu?
Zakończenie
Na koniec posłuchajmy św. s. Faustyny:
W ostatniej nauce wieczorem, która była przygotowaniem do odnowienia ślubów, mówił ojciec duchowny o szczęściu, jakie płynie z trzech ślubów, i o nagrodzie za wierne zachowanie ich. Nagle dusza moja została wtrącona w wielką ciemność wewnętrzną. Zamiast radości dusza moja napełniła się goryczą, a serce przebił mi ostry ból. Czułam się tak nędzną i niegodną tej łaski i w uczuciu tej nędzy i niegodności nie ośmieliłabym się zbliżyć do stóp nawet najmłodszej postulantki, aby je ucałować... Po skończonej nauce rzuciłam sie do stóp Boga utajonego - wśród łez i bólu; rzuciłam się w morze nieskończonego miłosierdzia Bożego i tu dopiero doznałam ulgi, i czułam, że cała wszechmoc Jego miłosierdzia ogarnęła mnie (Dz 1108).
Historia z Mędrcami - jak widać, powtarza się. Nie traćmy ducha. Zaufajmy Bogu i zacznijmy szukać naszej gwiazdy. Pokaże się blisko poszukiwanego celu. Amen.
Jak z jednej strony pasterze przybieżeli do Jezusa natychmiast, tak Trzej Królowie przybyli do Dzieciątka z daleka i po przygodzie zniknięcia gwiazdy. Jakże przez to są nam bliscy! Nam także blednie i zanika gwiazda wiary. Szukajmy wtedy pomocy Ducha Świętego, idźmy wiernie za Jego natchnieniem, a z czasem zjawi się radość. Zjawi się gwiazda nadziei.
opr. mg/mg