Troska o mądrość narodu

Fragment zbioru "Kazania Pasyjne" - część p.t. "Wawelskie Kazania Pasyjne"

Troska o mądrość narodu

Ks. Edward Staniek

KAZANIA PASYJNE

© Copyright by Wydawnictwo "M", Kraków 2003
Wydawnictwo "M" ul. Zamkowa 4/4, 30-301 Kraków tel./fax (012) 269-34-62, 269-32-74, 269-32-77
www.wydm.pl e-mail: wydm@wydm.pl




TROSKA O MĄDROŚĆ NARODU

„Wtedy powtórnie wszedł Piłat do pretorium, a przywoławszy Jezusa rzekł do Niego: «Czy Ty jesteś królem żydowskim?» Jezus odpowiedział: «Czy to mówisz od siebie, czy też inni powiedzieli ci o Mnie?»

Piłat odparł: «Czy ja jestem Żydem? Naród twój i arcykapłani wydali mi Ciebie. Coś uczynił?» Odpowiedział Jezus: «Królestwo moje nie jest z tego świata. Gdyby królestwo moje było z tego świata, słudzy moi biliby się, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś królestwo moje nie jest stąd». Piłat zatem powiedział do Niego: «A więc jesteś królem?» Odpowiedział Jezus: «Tak, jestem królem. Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu»" (J 18,33-37).

Ja jestem prawdą

Tajemnicza jest rozmowa Króla w cierniowej koronie z Piłatem, władcą tego świata. Dotyczy istoty królestwa Bożego; dotyczy tego, co jest w nim najważniejsze. Chrystus wskazuje na prawdę i na potrzebę świadectwa, danego prawdzie. Tylko człowiek odważny może podjąć decyzję wejścia na drogę Ewangelii, gdyż wchodzi on w świat prawdy. Dla Jezusa umiłowanie prawdy jest ważniejsze niż życie doczesne.

Świątynią prawdy przez wieki była nauka. Jej zasadniczym celem było poszukiwanie prawdy, głoszenie jej i obrona. Tak rozumiana nauka prowadzi w świat mądrości. Mądrość kształtuje nie tylko umysł. Ona także kształtuje serce. Posiadając Boski rodowód, jest przepięknym diamentem, a serce, które pokocha mądrość, staje się do niego podobne. O wartości serca decyduje jego mądrość. Jakże małym musiał poczuć się Piłat, gdy usłyszał odpowiedź Chrystusa: „Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie". Piłat nie chciał mieć takich podwładnych. Nimi bowiem nie można manipulować, z nimi trzeba się liczyć. W jego pojęciu trudno rządzić takimi ludźmi. Przeczuwał on bowiem, że nimi rządzi mądrość.

Chrystus, który oświadczył, że jest królem i że ma swoje królestwo, chce mieć mądrych podwładnych. Tylko na takich może polegać. Tylko z takimi może budować. Tylko z mądrymi może walczyć z wewnętrznymi i zewnętrznymi wrogami swego królestwa.

Umiłować mądrość

Święta Jadwiga, zapatrzona w Króla z cierniową koroną, również chciała mieć mądry naród. Tylko taki naród może się rozwijać; tylko taki naród może się skutecznie bronić; tylko taki naród może wnosić dobro w ludzką rodzinę. Popatrzmy przez moment na troskę świętej Pani Wawelskiej o mądrość polskiego narodu.

Umiłowanie mądrości wyniosła z rodzinnego domu. Gdy przeglądamy dostępną nam literaturę, możemy odkryć zasadnicze zręby wychowania na dworze Andegawenów. Szczególnie akcentowane są roztropność i posłuszeństwo. U kobiet nadto wstydliwość i opanowanie języka.

W siedemdziesiątych latach trzynastego wieku Idzi Rzymski, biskup Bourges napisał dzieło O wychowaniu książąt. Było ono wielokrotnie przepisywane, poprawiane, uzupełniane aż do siedemnastego wieku. Znane było na dworze andegaweńskim. Autor pisze w nim tak: „Najważniejsza jest roztropność. Bez tej cnoty nikt nie będzie prawdziwym i odpowiedzialnym królem, lecz tylko królem z imienia". Równie ważne było posłuszeństwo. Nie można być dobrym przełożonym, jeśli nie było się dobrym, czyli mądrze posłusznym, podwładnym.

Twórcze środowiska

Dwie wymienione powyżej cnoty święta Jadwiga rozwijała przez całe życie. Jakie ślady w Krakowie świadczą o jej wielkiej trosce o mądrość naszego narodu? Przede wszystkim wielki wysiłek, który podjęła natychmiast po przybyciu na wawelskie wzgórze. Chciała tu stworzyć twórcze środowisko, gromadzące ludzi wielkiego ducha. Pomagał jej w tym biskup Jan Radlica, słynny na całą ówczesną Europę lekarz. W oparciu o dokumenty możemy stwierdzić, że niezwykle ważnym ośrodkiem ludzi mądrych była kancelaria królowej Jadwigi. Spotykamy w niej tych, którzy zapisali się złotymi zgłoskami w dziejach naszego narodu. Przypomnijmy ich nazwiska: Piotr Wysz, Andrzej Łaskarz, Wojciech Jastrzębiec, Maciej. Wszyscy czterej zostali później biskupami. Andrzej Łaskarz, przyjaciel Pawła z Włodkowic, bierze udział w dwu soborach: w Konstancji i następnie w tym, który, zmieniając kilka razy miejsca obrad, kończy je we Florencji. Było to niewielkie grono ludzi, zebrane dla potrzeb administracji. Królowa bowiem miała swą własną kancelarię; król posiadał swoją, znacznie większą. Ale nie była to tylko kancelaria. Ludzie ci tworzyli środowisko.

Drugim twórczym środowiskiem było wspomniane już skryptorium. Zorganizowane zostało przez Jadwigę na wzór skryptorium węgierskiego. Kazimierz Wielki takiej instytucji nie posiadał. Przepisywano w nim i tłumaczono księgi. Tu powstał wspomniany „Psałterz floriański", zredagowany w trzech językach: łacińskim, niemieckim i polskim. Dokładne dane z roku 1394 mówią, że w skryptorium stale pracowało pięć osób; inni zaś podejmowali prace zlecone. Było ono zatem ośrodkiem tłumaczy, ludzi zatroskanych o książkę, która wtedy była jednym z największych skarbów. Św. Jan z Kęt, profesor krakowskiego uniwersytetu, własnoręcznie przepisywał księgi.

Trzecim ważnym ośrodkiem był warsztat hafciarski. Dominowała w nim troska o sztukę i o doskonalenie wrażliwości na piękno. Jednym z cennych owoców tego właśnie warsztatu jest racjonał, wykonany z pięknych pereł, który możemy podziwiać w naszym katedralnym skarbcu.

Dowodem wielkiej troski o mądrość była biblioteka królowej Jadwigi. Długosz wymienia ulubione lektury błogosławionej: Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu, dzieła czterech doktorów, a zatem św. Augustyna, św. Hieronima, św. Ambrożego i św. Grzegorza Wielkiego; pisma św. Brygidy oraz różne kazania i rozważania. Jest to piękny zestaw dzieł, stojących na najwyższym poziomie światowej klasyki religijnej.

Mądrzy ludzie na stanowiskach

Następnym dowodem troski królowej o mądrość narodu były podejmowane przez nią wysiłki, by obsadzić ważne stanowiska ludźmi o wielkim sercu. Jest to jedno z najważniejszych i najtrudniejszych zadań. Obsada stanowisk pociąga za sobą wielkie konsekwencje. Jeśli ważne stanowisko obejmie człowiek niekoniecznie zły, ale mały i słaby, to o rozwoju tych, za których on odpowiada, nie może być mowy. Jednocześnie wiadomo, że łatwo jest obsadzić stanowisko, ale usunięcie człowieka, który je zajmuje, jest bardzo trudne, a czasem wręcz niemożliwe. Człowiek na stanowisku promieniuje na swoich podopiecznych. Albo ich oświeca, mobilizuje i wspiera, albo gorszy. Możemy obserwować, jak święta Jadwiga bardzo troszczyła się o dobór ludzi na biskupie stolice. Jest to ważne, gdyż odwołanie biskupa jest niezwykle trudne. Ona proponowała odpowiednich ludzi. Papież propozycje przyjmował, aż siedmiu z wysuniętych przez nią duchownych otrzymało sakrę biskupią. Zawdzięczał to Kościół jej bystremu i mądremu oku. Trzech z nich dobrze znała, ponieważ byli jej kanclerzami. Jeden z nich to Jakub Strepa, błogosławiony.

Dwukrotnie zdecydowanie sprzeciwiła się papieżowi. Nie zgodziła się na mianowanie Mafiolego na stolicę biskupią w Krakowie. Nie wyraziła także zgody na objęcie Gniezna przez Jana Kropidłę, bratanka Władysława Opolczyka. Zmaganie się z papieżem w tym drugim wypadku trwało kilka lat. Królowa nie ustąpiła. Ustąpił papież. Chciała również, żeby diecezję wileńską objął Mikołaj z Gorzkowa. W roku 1398 to się nie udało, ale został on biskupem Wilna w 1408 roku. Długosz pisze: „Stało się to, gdy pobożny król wykonał najlepszy zamiar swej najroztropniejszej małżonki Jadwigi. Ta bowiem królowa, gorliwa o pokój i wiarę, chciała, by on tam był biskupem".

Troska o Uniwersytet

W 1390 roku nastąpiło odnowienie Uniwersytetu w Krakowie w oparciu o kadrę naukowców, sprowadzonych z Pragi. W 1397 roku na prośbę Jagiełły i Jadwigi został erygowany przez papieża Wydział Teologiczny. Chciałbym zaznaczyć, że ten wydział wówczas wcale nie przygotowywał do kapłaństwa. Do tego służyły różne szkoły przykatedralne. Ten wydział reprezentował szczyt ówczesnej wiedzy. Był dostępny dla każdego, kto chciał być w ówczesnym świecie człowiekiem wykształconym. Jak w gotyckim kościele wysoka wieża umożliwia spojrzenie z dystansem na ziemię i na jej sprawy, a równocześnie zbliża człowieka do Boga, tak średniowieczny Wydział Teologiczny, w gmachu ówczesnej wiedzy, pomagał odkryć prawdę o człowieku i o ziemi, oraz prawdę o Bogu i o niebie. Święta Jadwiga spieszyła Uniwersytetowi z pomocą. Nawiązywała kontakty z wieloma wybitnymi ludźmi ówczesnych czasów. Wspomnę tylko o jednym z nich, o Mateuszu z Krakowa, który wobec papieża, jako jeden z nielicznych Polaków w średniowieczu, głosił mowę o potrzebie reformy Kościoła.

Śmierć nie przeszkodziła Jadwidze w trosce o Uniwersytet, który jest mózgiem narodu. W ostatnich dniach życia, rozstając się z tym światem, ujawniła, co było największą troską jej serca. Zostało to postanowione w jej testamencie. Troszczyła się o biednych i o mądrość narodu, czyli o Uniwersytet. Jej złoto i kosztowności zostały przeznaczone na ten cel. Złoto wystarczyło na zakup domu na rogu ulicy św. Anny i obecnie ulicy Jagiellońskiej.

Królowa finansowała również studia w Pradze. Według księdza profesora Fijałka wszystko wskazuje na to, że Stanisław ze Skalbmierza, który głosił przy jej trumnie mowę pogrzebową, skończył te studia, dzięki otrzymanemu od Jadwigi stypendium. Sama też była głodna mądrości. Dlatego sprowadzała ludzi mądrych i u ich stóp słuchała słowa Bożego, jak pisze Andrzej z Kokoszyna.

Już ta garść wiadomości ukazuje świętą jako władcę najwyższej klasy, jako królową, zatroskaną o prawdziwe dobro narodu, o to, by ludzie, którzy prowadzą administrację, posiadali nie tylko odpowiednią ku temu wiedzę, ale by mieli również wielkie serce. Była zatroskana o to, by stworzyć środowisko ludzi, którzy potrafią ubogacić innych; i o to, aby na stanowiskach znaleźli się ludzie mądrzy. Do samej śmierci nie opuszczała jej troska o rozwój szkolnictwa; szkolnictwa na najwyższym poziomie, na poziomie uniwersyteckim. Uczelnia krakowska stała się dzięki niej kuźnią wartościowych ludzi. To ona była kamieniem węgielnym potęgi Polski Jagiellonów.

Jadwiga wiedziała, że o wiele lepiej jest inwestować w dobrze ustawione szkolnictwo, aniżeli budować więzienia. Mądry władca nie boi się mądrych podwładnych, bo oni są odpowiedzialni za siebie i za naród; za świat i za wiarę.

Na Wawelu ona była wzorem. Inni mądrzy podwładni, widząc jej zabiegi, zwłaszcza o rozwój Uniwersytetu, otwierali swe kiesy, aby dzieło wspomagać.

Kończąc to rozważanie, pragnę postawić dwa pytania. W ciągu dwu najbliższych lat około 40% samodzielnych pracowników naukowych w Polsce przejdzie na emeryturę. Jest to wyraźny znak głębokiego kryzysu polskiej nauki. Co można uczynić, by ocalić w narodzie ducha prawdziwej mądrości? - Nie trzeba czekać na żadne interwencje odgórne, czy też na dobre układy. Mądrzy Polacy muszą podać sobie dłonie i odważnie stworzyć środowiska ludzi, którzy poszukują prawdy i cenią mądrość.

Jak zbudować dziś środowisko ludzi mądrych?

- Trzeba sprawę dobra narodu postawić na pierwszym planie. Wokół tej sprawy zgromadzą się wartościowi ludzie. Oni potrafią się porozumieć; oni także potrafią za tę sprawę oddać życie.


opr. mg/ab




Troska o mądrość narodu
Copyright © by Wydawnictwo "m"

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama