Nie bój się przysięgi związanej z małżeństwem, święceniami czy konsekracją zakonną, bo do tak poważnej przysięgi przywiązana jest konkretna pomoc – łaska stanu!
Zdarzyło Ci się coś obiecać? A zdarzyło Ci się dotrzymać słowa? Dzisiejsze czytania, dla mnie osobiście, są swego rodzaju rachunkiem sumienia. Bo wiele osób zwraca się do mnie z prośbami, abym modlił się za nich… Proszą, czy to osobiście, czy e-mailem, SMSem, na Messengerze lub WhatsAppie. Ile krzyżyków nastawiałem w komentarzach na Facebookowych grupach, gdzie ludzie prosili o modlitwę. I zawstydza mnie fakt, że częściej obiecuję modlitwę i stawiam krzyżyki, niż dotrzymuję tej obietnicy… Bo „tak, pomodlę się” i plusiki w komentarzach, jeszcze nic nie znaczą.
To samo, jeżeli chodzi o różnego rodzaju zobowiązania… Na przykład te duchowe – że codziennie pomodlę się dziesiątkę różańca w intencji Misji. Ile razy spowiadałem się z tego, że zawaliłem jakieś zobowiązanie? Ile razy prosiłem spowiednika, by zwolnił mnie z dobrowolnie przyjętego obowiązku, zobowiązania?
Jeden z moich znajomych, kapłan diecezjalny, proboszcz w niewielkiej wiejskiej parafii, jeszcze jako kleryk lub diakon, postanowił sobie, że pomimo iż ma prawo jazdy, nigdy nie będzie posiadał swojego samochodu, że w tym aspekcie zda się całkowicie na Bożą Opatrzność, i że jeżeli zajdzie taka konieczność, i nie da się czegoś ogarnąć autobusem, to będzie się musiał upokorzyć i prosić wiernych o pomoc, żeby zwyczajnie go gdzieś zawieźli. Ale niczego Panu Bogu nie obiecywał! „Postaram się. Nie obiecuję. Bo jak obiecam na pewno się nie uda…” – opowiadał wspominając, co myślał w tym czasie, kiedy powziął tę szlachetną myśl.
Moi drodzy, zwróćmy uwagę... Pan Jezus, stawia nam dzisiaj bardzo konkretne wymagania! Mówi: Nie przysięgajcie – ani na niebo, bo jest tronem Boga; ani na ziemię, bo jest podnóżkiem stóp Jego; ani na Jerozolimę, bo jest miastem wielkiego Króla. Ani na swoją głowę nie przysięgaj, bo nawet jednego włosa nie możesz uczynić białym albo czarnym.
W takim razie po co przysięga małżeńska – „i ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że cię nie opuszczę, aż do śmierci”?. W taki razie po co śluby zakonne – „ja brat… zobowiązuję się żyć na zawsze w posłuszeństwie, bez własności i w czystości”? W takim razie po co przysięga diakonów i prezbiterów, którzy podczas święceń wraz z celibatem, odmawianiem brewiarza, ślubują cześć i posłuszeństwo biskupowi diecezjalnemu i prawnie ustanowionemu przełożonemu?
Po co to wszystko, skoro dzisiaj bardzo wyraźnie Pan Jezus nam mówi: „Nie przysięgajcie!”? Bo faktycznie przysięganie nie jest potrzebne. Przecież wystarczy być uczciwym... Kiedy przysięgam, że będę uczciwy, sugeruję, że zdarza mi się oszukiwać, „ale tym razem będę uczciwy, przysięgam!”. Przysięganie jest więc robieniem furtki dla nieuczciwości…
Tak, ale kiedy Pan Jezus mówi o tym, aby nie przysięgać, to nie ma na myśli takiego ślubowania, z którym mamy do czynienia podczas konsekracji zakonnej, sakramentu małżeństwa, czy święceń. Taki ślub jest wprawdzie rodzajem przysięgi, ale przede wszystkim jest wyznaniem miłości. Ponadto jest związany z sakramentem lub konsekracją, to znaczy, że Pan Bóg udziela specjalnych łask, uzdalniających do dotrzymania tejże szczególnej obietnicy. Mowa tu o łasce stanu.
A więc Panu Jezusowi chodzi o to, że po prostu mamy żyć w prawdzie. On uświadamia nam, że przysięganie, a potem nie realizowanie tego, co się przysięgało jest kłamstwem. Dlatego lepiej mniej mówić, a więcej robić… Nie stawiać krzyżyków w komentarzach, ale rzeczywiście się modlić… Nie mówić komuś – będę się za ciebie modlił, ale rzeczywiście to realizować.
Nie obiecuj, że od dzisiaj będziesz się za mnie codziennie modlić, choć przydałoby się, ale jeśli masz takie pragnienie, to po prostu się módl. Ale też nie bój się przysięgi związanej z małżeństwem, święceniami czy konsekracją zakonną, bo do tak poważnej przysięgi przywiązana jest konkretna pomoc – łaska stanu!
Jędrzej R. Róg OFM
Autor przy homilii korzystał z następujących źródeł:
Furtka dla nieuczciwości.
Zakaz przysięgania.
Wygłoszone 17 czerwca 2017 r. Wspomnienie obowiązkowe św. Brata Alberta Chmielowskiego, zakonnika
Do czytań: 2 Kor 5, 14-21 | Ps 103 (102), 1b-2. 3-4. 8-9. 11-12 | Mt 5, 33-37
opr. ac/ac