Sprzedaż leków wzrasta systematycznie...
Rynek farmaceutyczny w Polsce jest jednym z największych w Europie i jak oceniają eksperci - cały czas rośnie. W najbliższych latach będzie to wzrost nawet o dalsze 6-7 proc. Wygląda na to, że lekarze lubią wypisywać nam recepty, my natomiast lubimy się leczyć. Coraz chętniej robimy to nawet na własną rękę. Nadużywamy leków, sięgamy po nie coraz częściej. Niestety, nie bezkarnie.
Z badań przeprowadzonych przez Polską Akademię Nauk wynika, że tak naprawdę mniej niż połowa leków dostępnych na rynku skutecznie leczy nasze dolegliwości, za to wiele ma niepożądane skutki uboczne. Większość trapiących nas chorób, np. przeziębień, leczy się samoistnie i nie trzeba rozpoczynać żadnej farmakoterapii - mówi prof. Aleksander Mrozikiewicz, przewodniczący Polskiego Towarzystwa Farmakologii Klinicznej. Tymczasem obroty aptek cały czas rosną. W ubiegłym roku wzrosły o ponad 7 proc. i wyniosły ok. 18 880 mln zł. Złożyły się na to: sprzedaż leków na recepty refundowane (51 proc.), na recepty pełno-płatne 19 (proc.) i sprzedaż odręczna, np. leki nabywane bez recepty, czyli tzw. OTC (30 proc.).
Nadużywanie leków teoretycznie się opłaca. Po pierwsze pacjentowi, który nie przychodzi do lekarza po tanie kropelki, bo takie sam może sobie zaordynować. Chce mocnego leku, bo wtedy wierzy w skuteczność terapii. Lekarz na wszelki wypadek przepisuje takowy, bo nie chce być posądzony np. o zaniechanie leczenia. Firmy farmaceutyczne i apteki mają z tego zysk i pozornie każdy wychodzi na swoje. Efekt? Jak oceniają eksperci, nawet połowa kuracji antybiotykowych zapisywanych przez lekarzy jest bezcelowa, a rocznie kosztuje budżet państwa nawet pół miliarda złotych. -Antybiotyki często przepisuje się bez żadnej pewności, że są rzeczywiście potrzebne. Ich nadużywanie prowadzi do powstawania szczepów bakterii opornych na działanie leków, do wyniszczenia flory fizjologicznej pacjentów, a także nietolerancji pokarmowej czy alergii. Polska w tym zakresie plasuje się w pierwszej dziesiątce krajów Unii Europejskiej - mówi dr Paweł Grze-siowski z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego w Warszawie.
Wzrost oporności na antybiotyki grozi powrotem ery przedantybiotykowej, czyli stanu, w którym będziemy umierali na zwykłe zapalenie płuc, bo nie będzie go czym leczyć. Zgodnie z szacunkami, już dziś z powodu lekoopornych bakterii w Polsce umiera rocznie nawet około 20-30 tysięcy osób. Te fakty nie przemawiają jednak do wyobraźni. Beztrosko sięgamy po różne leki. Na to zapotrzebowanie producenci odpowiadają kolejnymi promocjami i zwiększaniem dostępności. Leki i odżywki są już do nabycia nie tylko w aptekach, kioskach z gazetami, sklepach czy na stacjach benzynowych. Można zamawiać je już także przez Internet.
Sprzedaż leków bez recepty wzrasta na świecie, w Polsce w ciągu ostatnich dziesięciu lat wzrosła pięciokrotnie. Najwięcej zażywamy leków przeciwbólowych. Statystyczny Polak przyjmuje je kilka razy w miesiącu. Skutki już widać - rosnąca liczba pacjentów hospitalizowanych z powodu powikłań.
Późną jesienią i zimą ulegamy magii preparatów witaminowych. Wierzymy, że witamina C uchroni nas przed przeziębieniem. Tymczasem naukowo udowodniono, że nawet regularne jej przyjmowanie nie daje takiego efektu. Może jedynie w niewielkim stopniu pomóc skrócić czas trwania choroby i to tylko gdy zażyjemy ją w bardzo wysokiej dawce 8 gram dziennie.
Podobnie mało skuteczne są syropy na kaszel. Udowodniono, że te przepisywane dzieciom nie są skuteczniejsze niż placebo zawierające sam cukier i sztuczny aromat. Badania przeprowadzili dwa lata temu amerykańscy lekarze z Penn State Children's Hospital i Penn State Hershey Medical Center. Wyniki były tym bardziej zaskakujące, że część dzieci mniej kaszlała i spała lepiej po zażyciu placebo niż syropu z aktywnym lekiem.
- W przywracaniu dobrego zdrowia najwięcej zależy nie od leków, ale od właściwych zachowań pacjentów. Zwłaszcza zgodnego z naturą trybu życia, zdrowej diety i ruchu - mówi prof. Aleksander Mrozikiewicz. Według ekspertów zmiana stylu życia społeczeństw może zmniejszyć nawet o 80 proc. liczbę śmiertelnych zawałów serca, szacowaną na kilkanaście milionów rocznie. Zdrowie społeczeństwa zależy tylko w ok. 15 proc. od opieki zdrowotnej i przyjmowanych leków, w ok. 25 proc. od genów, a w 60 proc. od odpowiedniej prewencji. Warto o tym pomyśleć, nim odruchowo sięgniemy po jakąś tabletkę.
Dr Paweł Grzesiowski z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego w Warszawie - Według Światowej Organizacji Zdrowia nadużywanie leków uzależnia i może prowadzić do rozmaitych reakcji niepożądanych. W przypadku leków przeczyszczających może dojść do uzależnienia jelit i zaburzeń ich funkcji. Zbyt częste używanie leków zawierających substancje psychoaktywne może skutkować uzależnieniem psychicznym. Nadużywanie leków przeciwbólowych może prowadzić do zaburzeń czynności przewodu pokarmowego i tzw. bólów z odbicia (efekt silnego bólu po odstawieniu leku). Dodatkowo, wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że różne z pozoru leki zawierają taką samą substancję czynną, np. paracetamol, ibuprofen czy kwas acetylosalicylowy. Może to prowadzić, w przypadku nadużycia, do przekroczenia dawek toksycznych i zatrucia. Należy również pamiętać, że wśród leków i środków odżywczych znajduje się wiele substancji o nie-udowodnionym działaniu terapeutycznym, które kupujemy tylko dlatego, że zachęciła nas do tego reklama. Ochrona konsumentów przed nieuczciwą reklamą jest słaba, a firmy farmaceutyczne wielokrotnie naruszają obowiązujące przepisy. |
Niektóre przyczyny prognozowanego wzrostu rynku farmaceutycznego w Polsce
Źródło: PharmaExpert |
opr. mg/mg