Finanse Kościoła

Kolejny głos w dyskusji nad finansami kościelnymi

"Dżentelmeni nie rozmawiają o pieniądzach", "Jeśli nie wiadomo, o co chodzi, chodzi o pieniądze" - typ myślenia ukrywający się za tymi porzekadłami nie ułatwia publicznych debat na temat finansów, zwłaszcza Kościoła. Wokół tych ostatnich narosło sporo mitów i pytań. (...) Jawność finansów i utworzenie w parafiach rad ekonomicznych rozwiałoby zapewne wiele mitów, między innymi o luksusie, w jakim żyje duchowieństwo. Te oczekiwania społeczeństwa mogą spełnić próby upublicznienia dochodów parafii i duchowieństwa.

Biskup Wiktor Skworc, w artykule inicjującym dyskusję o finansach Kościoła, stwierdził, że za sprawą mediów stały się one mitem. Wydaje się zasadnym twierdzenie, że przyczyny leżą też po stronie części duchowieństwa. Na ten klimat ma wpływ postawa niektórych kapłanów, demonstrujących pragnienie dostatniejszego życia. Sługom ołtarza na pewno nie grozi bezrobocie, kapłan też raczej nie przeżywa lęku o byt, co może wzbudzać zazdrość i niechęć. (...)

Bulwersujące są doniesienia o marnotrawstwie publicznych pieniędzy, przeznaczanych np. na nieprzemyślane inwestycje. Zżymamy się, kiedy politycy - zwłaszcza odwołujący się do wartości chrześcijańskich - nie wykazują umiaru w swych apetytach finansowych po objęciu stanowiska. Sensownym wydaje się postawienie pytania, czy w tym kontekście Kościół nie powinien dawać przykładu gospodarności i kompetencji w sprawach finansowych, unikając z jednej strony niefrasobliwego rozmachu w planowaniu różnych przedsięwzięć, a z drugiej małoduszności w finansowaniu planów gospodarczych i duszpasterskich. Mając na uwadze powszechne dążenia do racjonalizacji wydatków i szukania rezerw finansowych, można też postulować bardziej oszczędne gospodarowanie finansami Kościoła, na przykład w dziedzinie wydawniczej: może mniej tytułów, ale za to w większych nakładach, na wyższym poziomie edytorskim, finansowanych wspólnie przez wszystkie diecezje. Finanse Kościoła powinny odznaczać się przejrzystością, aby dla postronnego, czasami uprzedzonego obserwatora, Kościół nie jawił się jako bank obfitujący w środki, które łatwo można wydawać.

W rozmowach podjętych przeze mnie ze świeckimi dominowały opinie o potrzebie dokładniejszego rozliczania się z pieniędzy parafian, np. w comiesięcznych sprawozdaniach, odczytywanych podczas ogłoszeń duszpasterskich. Parafianie chcą wiedzieć, jakie są koszty utrzymania parafii czy wydatki związane z odprawianiem Mszy św., aby proboszcz nie musiał szukać dodatkowych źródeł finansowania. Pojawiło się też pytanie, czy wykształcenie, doświadczenie i staż kapłana są brane pod uwagę przy ustalaniu jego zarobków. (...)

W inicjującym dyskusję wywiadzie Ksiądz Biskup sygnalizuje potrzebę działania w parafiach rad ekonomicznych. Wymaga to jednak przezwyciężenia nawyków związanych z funkcjonowaniem Kościoła w systemie komunistycznym - dodaje. Kodeks Prawa Kanonicznego ogłoszony w 1983 r. nałożył na duszpasterzy obowiązek utworzenia parafialnych rad ekonomicznych (kanony 537 i 1280). Kto wie, czy realizacja tych postanowień już dawno nie oczyściłaby atmosfery wokół finansów Kościoła? Dotyczy to stosunków między świeckimi a duchowieństwem, Kościołem a państwem i relacji między kapłanami.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama