Fragmenty książki "Sztuka zarządzania sobą"
ks. prof. Roman Pindel Sztuka zarządzania sobą Proste sposoby na odzyskanie równowagi |
...sługa Chrystusa Jezusa, z powołania apostoł,
przeznaczony do głoszenia Ewangelii Bożej.
(Rz 1, 1)
Teoria zarządzania wskazuje precyzyjnie, że człowiek wtedy konsekwentnie realizuje swoją misję życiową, gdy są spełnione trzy konieczne warunki:
Innymi słowy, trzeba wiedzieć, chcieć i zastosować.
Któż lepiej niż Paweł Apostoł mógłby nam posłużyć za przykład człowieka, który ma jasny cel swojego życia i realizuje go na każdym kroku, a do tego nieustannie nosi w sobie żar potrzebny do konsekwentnej realizacji? W Liście do Filipian mówi on wyraźnie o radykalnej zmianie w świecie jego wartości, a co za tym idzie, także o przeorientowaniu celów życiowych. Te, które były dotąd dla niego najważniejsze, zostały nagle zdeprecjonowane. Na pierwszym miejscu znalazła się wartość tak kluczowa i dominująca, że jej są podporządkowane wszystkie szczegółowe cele życiowe. W ten sposób życie Pawła staje się spójne. Fragment Listu do Filipian doskonale ukazuje, jak zmiana wartości wpływa na sposób życia:
Jeśli ktoś inny mniema, że może ufność złożyć w ciele, to ja tym bardziej: obrzezany w ósmym dniu, z rodu Izraela, z pokolenia Beniamina, Hebrajczyk z Hebrajczyków, w stosunku do Prawa — faryzeusz, co do gorliwości — prześladowca Kościoła, co do sprawiedliwości legalnej — stałem się bez zarzutu. Ale to wszystko, co było dla mnie zyskiem, ze względu na Chrystusa uznałem za stratę. I owszem, nawet wszystko uznaję za stratę ze względu na najwyższą wartość poznania Chrystusa Jezusa, Pana mojego. Dla Niego wyzułem się ze wszystkiego i uznaję to za śmieci, bylebym pozyskał Chrystusa i znalazł się w Nim — nie mając mojej sprawiedliwości, pochodzącej z Prawa, lecz Bożą sprawiedliwość, otrzymaną przez wiarę w Chrystusa, sprawiedliwość pochodzącą od Boga, opartą na wierze — przez poznanie Jego: zarówno mocy Jego zmartwychwstania, jak i udziału w Jego cierpieniach — w nadziei, że upodabniając się do Jego śmierci, dojdę jakoś do pełnego powstania z martwych. Nie [mówię], że już [to] osiągnąłem i już się stałem doskonałym, lecz pędzę, abym też [to] zdobył, bo i sam zostałem zdobyty przez Chrystusa Jezusa. Bracia, ja nie sądzę o sobie samym, że już zdobyłem, ale to jedno [czynię]: zapominając o tym, co za mną, a wytężając siły ku temu, co przede mną, pędzę ku wyznaczonej mecie, ku nagrodzie, do jakiej Bóg wzywa w górę w Chrystusie Jezusie (Flp 3, 4b-14).
Zasadniczy zwrot w swoim wartościowaniu Paweł wyraża słowami: „Wszystko uznaję za stratę ze względu na najwyższą wartość poznania Chrystusa Jezusa, Pana mojego” (Flp 3, 8a). Jednym tchem wypowiada też, jak bardzo jest zmotywowany w swoim życiu: „Dla Niego wyzułem się ze wszystkiego i uznaję to za śmieci, bylebym pozyskał Chrystusa” (Flp 3, 8b). O stałej i radykalnej motywacji świadczą czasowniki „pędzę” (dióko — dwa razy) oraz „wytężam siły” (epekteínomai), a uzasadnieniem podejmowanego wysiłku są słowa: „pędzę, abym też [to] zdobył, bo i sam zostałem zdobyty przez Chrystusa Jezusa” (Flp 3, 12b). Tak formułuje swoje cele człowiek, który ma głęboką motywację do działania. Nie można wypowiadać takich słów, nie utożsamiając się z określonymi wartościami. Sprawdzianem spójności własnej motywacji oraz wyznawanych wartości jest bowiem stały i gorliwy wysiłek. Tak jak to formułuje Paweł: „Bracia, ja nie sądzę o sobie samym, że już zdobyłem, ale to jedno [czynię]: zapominając o tym, co za mną, a wytężając siły ku temu, co przede mną, pędzę ku wyznaczonej mecie, ku nagrodzie, do jakiej Bóg wzywa w górę w Chrystusie Jezusie” (Flp 3, 13-14).