Chrześcijanie i muzułmanie. Czy różnice prowadzą nas ku sensowi komunii?

Fragmenty książki p.t. "Ludzie Boga"

Chrześcijanie i muzułmanie. Czy różnice prowadzą nas ku sensowi komunii?

Christian de Chergé

Ludzie Boga

ISBN: 978-83-7502-282-7
wyd.: Wydawnictwo PROMIC 2011

Wybrane fragmenty
Chrześcijanie i muzułmanie
Czy różnice między nami prowadzą nas ku sensowi komunii?, 1984 rok
Czy różnice między nami w ogóle mają sens?

Chrześcijanie i muzułmanie (I)

Czy różnice między nami prowadzą nas ku sensowi komunii?1, 1984 rok

Islam burzy się w Egipcie, koptyjscy chrześcijanie są niespokojni [...]. Kiedyż wreszcie religie staną się łącznikami między ludźmi, kiedy przestaną być dodatkowymi powodami do wyniszczania się nawzajem?2

Nie trzeba podkreślać palącej aktualności pytania, jakie stawia Julien Green w swoim Dzienniku pod datą 8 marca 1979 roku. Czyż to nie świadomość tej pilnej konieczności przyświecała otwarciu się Kościoła względem islamu od czasu Soboru Watykańskiego II? Nowy wykaz kwestii spornych występujących między islamem a chrześcijaństwem sporządziło wielu teologów z niebywałą troską o zrozumienie i zarazem z głębokim pragnieniem szczerości. Panuje coraz większa zgodność w myśleniu, że w dzisiejszym świecie chrześcijańska teologia może wysławiać się w sposób adekwatny tylko wówczas, gdy uwzględni przekaz innych religii, których spokojna pewność nurtuje i niepokoi naszą pewność — z całą pewnością bardziej niż w przeszłości. Z obszaru francuskojęzycznego wystarczy wymienić studia ojca Geffré3, ojca Caspara4, trudne badania GRIC5, cenny wkład Denise'a Massona6, a ze świata muzułmańskiego także podejście do dialogu (przyjazne, ale bez ustępstw) prezentowane przez Mohameda Talbiego7. Bez trudu jednak przyznamy rację ojcu Youakimowi Moubarakowi, że teologia religii niechrześcijańskich wciąż jeszcze „jest w powijakach”8.

 

Czy więc różnice prowadzą nas ku komunii? Stawiając w ten sposób pytanie chrześcijanom oraz muzułmanom, rozmyślnie chcemy wyjść poza grunt — często od dawna „zaminowany” — sporu czysto teologicznego. Historia uczy nas, że jeszcze do niedawna inność jako taka niemal od zawsze miała złą opinię na korytarzach „Magisterium”. Ale czy na pewno wszędzie zaprzestano okładać ją klątwami? Czy nie lepiej spróbować dzisiaj wspólnie dotrzeć do no man's land — ziemi niczyjej — konkretnej egzystencji, właśnie tam, gdzie w swoim przekonaniu wszyscy — i jedni, i drudzy — jesteśmy zwołani do oddawania czci Jedynemu i do dzielenia się ze wszystkimi.

Między ludźmi prostymi i uczciwymi inność nabiera bardziej swojskich zarysów; stanowi spójną całość z życiem i wchodzi we wzajemne stosunki z nim w zwykłej codzienności. Przybiera przyjacielskie oblicze, które ma wiele rysów boskich. Inspiruje szacunek wobec Bożych dróg i człowieczego serca. Może znaleźć spokojne miejsce na modlitwie, a tu i ówdzie nawet na wspólnej modlitwie. „Bóg jest większy!”. „Serce ma swoje racje...”.

A zatem zapamiętamy tutaj sam fakt inności. Nie będziemy się zapierać niczego, co tu i tam ową inność stanowi. Jest to oczywisty dla wszystkich i stały fakt, nadający konsystencję naszemu pytaniu. Ale długotrwała już droga przez kraj muzułmański nauczyła mnie, że ostatecznie nie da się żyć jako modlący się wśród innych modlących się bez szukania po omacku — z mniejszą lub większą dozą niecierpliwości — Bożego sensu tego, co po ludzku nas dzieli. A gdyby tak inność nabierała sensu w danym nam przez Boga Objawieniu — Objawieniu tego, czym On naprawdę jest? Nic nie mogłoby wówczas przeszkodzić w przyjęciu jej tak jak samej wiary, czyli jako daru od Boga.

Właśnie w tym duchu pewna wspólnota muzułmanów chciała zaprosić pobliską wspólnotę monastyczną na spotkanie modlitewne z okazji Bożego Narodzenia. Napisali to zaproszenie w taki oto sposób:

 

Pokażmy, że nasze religie nie muszą się sobie przeciwstawiać, ale są wspaniałymi perłami połączonymi z innymi wspaniałymi perłami w boskim sznurze... Każda perła pozornie jest inna, ale każda przyczynia się do podkreślenia niezwykłego blasku naszyjnika, danego ludzkości przez Boga.9



1    Rozważanie to zostało opublikowane w: „Lettre de Ligugé”, nr 227 (1984—1985), s. 21—37, oraz nr 228 (1984—1985), s. 25—42. W oryginale tytuł to gra słów: le sens d'une communion można przetłumaczyć jako „znaczenie komunii” lub „kierunek komunii” — w dalszej części rozdziału autor nawiązuje do tej dwuznaczności (przyp. tłum.).

2   Julien Green, La lumière du monde (Journal 1978—1981), Éditions du Seuil, Paris 1983, s. 99.

3    Claude Geffré, Le Coran, une parole de Dieu différente?, „Lumière et Vie”, nr 163 (1983), s. 21—32.

4     Robert Caspar, La rencontre des théologies, tamże, s. 63—80.

5     GRIC (Groupe de Recherche Islamo-Chrétien) — Islamsko-Chrześcijańska Grupa Badawcza. Prezentacji tej grupy dokonał Robert Caspar w tymże numerze „Lumière et Vie”.

6    Denise Masson, Les trois voies de l'unique, Desclée de Brouwer, Paris 1983.

7     Mohamed Talbi, Le Christ vu par l'islam, w: Initiation à la pratique de la théologie 1, Éditions du Cerf, Paris 1982, s. 423—443.

8     Youakim Moubarac, Approches chrétiennes de l'islam vu d'Orient, Éditions du Cerf, Paris 1982.

9   Bractwo Alawiya założył w 1911 roku szejk Sidi Ahmed El Alawi w Mostaganem. Kieruje ono stowarzyszeniem przyjaciół islamu: Les Amis de l'islam, mającym siedzibę we Francji.

opr. ab/ab



« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama