Skąd wzięły się w kościołach witraże? Jaka jest wymowa tych, które możemy podziwiać w ostrowskiej konkatedrze?
Kiedyś powstawały witraże, by biblijne wydarzenia przybliżyć ludziom, którzy nie umieli czytać. Obecnie Pismo Święte zdobędziemy bez problemu, ale często chętniej oglądamy zdjęcia czy obrazy niż czytamy, również o Bożym Narodzeniu. Dlatego o tym niezwykłym wydarzeniu z historii zbawienia mogą nam „opowiedzieć” witraże z jednego z kościołów naszej diecezji.
Na początek wyjaśnienie jak doszło do powstania biblijnych witraży. Na jednym z portali internetowych poświęconych ich historii znawcy tematu podkreślają, że pierwsze pojawiły się w świątyniach w IV i V wieku. Jednak wtedy okna wypełniano tylko kolorowymi „szkiełkami bez rysunków”. Oczywiście tworzeniem witraży nie mógł zajmować się każdy. Już od VIII wieku znane było pojęcie vitrearii określające szklarzy zajmujących się tworzeniem tych „kolorowych” okien. W czasach średniowiecznych pełnili oni również funkcję vitri factores, czyli wytwórców szkła. Fachowców witrażownictwa przyjmowano do klasztorów, gdzie dbano o ich wykształcenie.
Ostatecznie technikę szklenia dużych okien katedralnych opracowano w średniowiecznej Francji. Wtedy zaczęły też powstawać witraże w formie, w której znane nam są obecnie. Były to najczęściej witraże przedstawiające obrazowo treści religijne, będące ilustracją tematów biblijnych, bo większość ludzi nie umiała wtedy czytać. Na dodatek Pismo Święte i inne książki przepisywano ręcznie i kosztowały majątek. To nie była jedyna rola jaką miały spełniać witraże w kościołach. Swoim tajemniczym blaskiem różnobarwnego szkła miały również podkreślać wzniosły charakter miejsca kultu, jakim jest świątynia.
Pierwsza wzmianka o figuralnym witrażu, czyli przedstawiającym ludzi, zwierzęta czy całe sceny biblijne, pochodzi z X wieku z kroniki klasztoru Saint Remy w Reims. Jednak najstarszymi witrażami, które możemy zobaczyć obecnie, są okna witrażowe w katedrze w Chartres we Francji, w katedrze w Augsburgu w Niemczech i w Canterbury w Anglii. Natomiast w Polsce najstarsze XI - wieczne witraże możemy zobaczyć w Gnieźnie.
Warto też przyjrzeć się witrażom z ostrowskiej konkatedry, a dokładnie historii, którą „chcą nam opowiedzieć”. Zobaczymy je stojąc przed balaskami przed prezbiterium, dokładnie znajdują się one za szczytem głównego ołtarza. Jest ich sporo. Powstały na początku XX wieku, dokładnie w 1906 roku, w związku z budową kościoła. Przyznam, że zanim zaczęłam o nich czytać i je fotografować, nie widziałam, co dokładnie przedstawiają. A naprawdę warto im się przyjrzeć. Część z nich przybliża wydarzenia, i to w trzech, a właściwie nawet czterech odsłonach, o których już niedługo usłyszymy w Ewangelii w święto Bożego Narodzenia i trochę później.
Każdy z witraży z konkatedry łączy trzy obrazy przedstawiające sceny z Biblii, ze Starego i Nowego Testamentu. Patrząc na jeden z nich od góry, zobaczymy narodziny Jezusa Chrystusa w Betlejem. Co o tym wydarzeniu dowiemy się ze złożonego z kolorowego szkła obrazu? Tuż po narodzinach Jezusa adorują Maryja, Józef i Aniołowie. Za nimi w stajence według tradycji umieszczeni zostali wół i osioł. Na niebie świeci już Gwiazda Betlejemska, przestawiona również na kolejnych witrażach. Na tym pojawiły się też słowa w języku łacińskim z pierwszego rozdziału Ewangelii wg św. Jana Et Verbum caro factum est, czyli „Słowo stało się Ciałem”.
Tuż pod tym witrażem, na środkowym obrazie, zobaczymy kolejną scenę Bożonarodzeniową ułożoną z kolorowych szkieł. Tak jak w przekazie Ewangelii do małego Syna Bożego podchodzą pasterze, którzy paśli owce na pastwisku niedaleko Betlejem. Ramę obrazu stanowi zdanie w języku łacińskim: Gloria in altissimis Deo, et in terra pax hominibus bonae voluntatis. To znane nam z Ewangelii wg św. Łukasza słowa Aniołów wielbiących Boga: „Chwała na wysokości Bogu, a na ziemi pokój ludziom dobrej woli”.
Trzeci z witraży ukazuje kolejnych gości przybywających do Jezusa, czyli trzech Mędrców ze Wschodu, nazywanych często przez nas królami. Ewangelia ukazuje to wydarzenie po narodzeniu Jezusa, ale nie mówi ile czasu od tego momentu minęło. Niektórzy opierając się na fragmencie z Ewangelii Mateusza o rozkazie Heroda, by pozabijać chłopców w wieku do dwóch lat, przekonują, że Mędrcy przybyli do około dwóch lat od narodzin Dziecięcia. Natomiast św. Augustyn mówił o 13 dniu od narodzin. Ukazany na witrażu Jezus nie leży już w żłóbku, tylko siedzi na kolanach Maryi. Królowie klękają przed Jezusem i ofiarowują dary - kadzidło jako dar złożony Chrystusowi jako Bogu, mirrę - jako Człowiekowi, a złoto - jako Królowi. Z kolei łaciński cytat na witrażu przybliża fragment z drugiego rozdziału Ewangelii wg św. Mateusza: Invenerunt puerum cum Maria matre eius et procidentes adoraverunt eum, co tłumaczymy: „Weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Maryją, upadli na twarz i oddali mu pokłon”.
By zobaczyć kolejny witraż musimy spojrzeć na prawo. Pierwszy na samej górze przedstawia nam scenę, kiedy Święta Rodzina ucieka do Egiptu. Dzięki Aniołowi Józef wie, że już na Jezusa czeka król Herod, by pozbawić Go życia. Cytat na tym witrażu znowu pochodzi z drugiego rozdziału Ewangelii wg Mateusza: Et secessit in Aegyptum, czyli w języku polskim: „Udał się do Egiptu”.
Każdy z przedstawionych witraży to przesłanie o przyjściu Syna Bożego, który zbawia świat. Podkreślają je cytaty z Ewangelii: „Słowo stało się Ciałem”, „Chwała na wysokości Bogu, a na ziemi pokój ludziom dobrej woli”, „Weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Maryją, upadli na twarz i oddali mu pokłon” oraz „Udał się do Egiptu”. I zbliżają nas do Jezusa, bez którego nie ma świąt Bożego Narodzenia. Pozostaje więc spotkać się z Nim.
opr. mg/mg