Alkoholizm wpędza człowieka w przepaść zakłamania. W tą przepaść wciąga kolejne osoby ze swego otoczenia. Wyrwanie się z niej jest możliwe, ale niełatwe
„Alkoholicy to mistrzowie kłamstwa” — stwierdził w rozmowie ze mną ks. Paweł Pawlicki, duszpasterz alkoholików. Pomyślałem, że mówi zbyt ostro. Że osądza ludzi, którym ma pomagać. Mój rozmówca wyjaśnił mi jednak, że to nie jest osąd osób, ale choroby, na którą cierpią. Kłamstwo alkoholików — zdaniem ks. Pawlickiego — to sposób na obronę siebie w poczuciu bezradności: „Nie mówię prawdy, bo nie potrafię jej zaakceptować; nie rozumiem, co się ze mną dzieje; boję się, że ktoś mi odbierze największą przyjemność” — myśli alkoholik, któremu wydaje się, że nad sobą panuje. To prosty mechanizm, który warto lepiej poznać, bo zazwyczaj wciąga chorego w grę uzależniających emocji, z których on sam i jego najbliżsi nie do końca zdają sobie sprawę.
W rozmowie z ks. Pawlickim zrozumiałem jeszcze jedną ważną rzecz. Otóż bezradność alkoholika często przeradza się w słowny atak, emocjonalny szantaż czy nawet w przemoc fizyczną. I co wtedy? Czy mamy jedynie ubolewać nad jego losem, bo za siebie nie może? Nic z tych rzeczy. Ks. Paweł nazwał alkoholików kłamcami, żeby przestrzec nas przed stosowanym przez nich (najczęściej nieświadomie) mechanizmem obronnym, który wciąga całe otoczenie w spiralę emocjonalnego uzależnienia.
Poprosiłem o rozmowę ks. Pawła, którego z nam od lat, ogromnie cenię i wiem, jak bardzo musiał sam zmagać się z tą chorobą i jak bardzo, także z powodu własnej drogi, pomaga on dzisiaj tym, którzy jej doświadczają. Uświadomiłem sobie również, że ogłoszony przez polski episkopat Narodowy Program Trzeźwości rzeczywiście trafia w sedno. A przyznam, że na początku pomyślałem, że brzmi jak manifest z innej epoki i że to kolejne słowa, które nie znajdą pokrycia. Dzięki rozmowie z ks. Pawłem zrozumiałem, że alkoholizm to rzeczywiście choroba narodu, tzn. relacji międzyludzkich, które rozciągają się szeroko poza dom alkoholika. I że z tego powodu ten program jest nie tylko potrzebny, ale przez połączenie wielu sił społecznych może okazać się bardzo skuteczny.
ks. Mirosław Tykfer, redaktor naczelny tygodnika Przewodnik Katolicki
opr. mg/mg