Gdy boli nas gardło albo dusza

Exempla - materiały praktyczne

MATERIAŁY  PRAKTYCZNE

Agnieszka  Skowrońska

GDY  BOLI  NAS  GARDŁO  ALBO  DUSZA

Jest postacią historyczną. To pewne. Ale kiedy się urodził - nie wiemy. Być może w III wieku po Chrystusie. Pochodził prawdopodobnie z Armenii; niektórzy mówią, że z Cezarei Kapadockiej. Z zawodu był lekarzem, a z powołania Biskupem Sebasty. Kościół wspomina go z czcią 3 lutego, zaś w ciągu całego roku o wstawiennictwo proszą go ci, którym ból gardła odbiera mowę i radość życia. Cóż to za tajemnicza postać? Mowa tu o świętym Błażeju.

Nigdzie nie znajdziemy jego pełnego życiorysu, za to możemy odszukać wiele legend na jego temat. A w legendach - wiadomo: jest szczypta prawdy i szczypta fantazji. Prawdą musi być jednak to, że Błażej był szlachetnym człowiekiem, skoro został zauważony przez współwierzących i wybrany przez nich biskupem. Jego stolicą było miasto Sebasta, dzisiejsze Sivas.

Pierwsze wieki chrześcijaństwa nie należały do spokojnych. Cesarze rzymscy - od Nerona począwszy - niechętnym okiem patrzyli na nowe dzieło, jakim był rozrastający się Kościół. Co więcej, uważali że jest on tworem niebezpiecznym dla ustroju państwa. Wiernym Kościoła przypisywali zaś ateizm i szerzenie szkodliwego zabobonu. Od 64 do 313 roku trwały krwawe prześladowania chrześcijan.

Nie inaczej było na Wschodzie, gdzie na początku IV wieku panował cesarz Licyniusz. Wielu mieszkańców Sebasty wtedy zginęło i wielu też uciekło z miasta, by schronić się w górach. Święty Błażej z bólem serca patrzył na cierpienia powierzonych mu ludzi. Czuł, że jest im potrzebny, dlatego postanowił trwać do końca na stolicy biskupiej. Jednak wierni, którzy jeszcze nie padli ofiarą prześladowań, uprosili go, by opuścił miasto. Biskup Błażej udał się więc w góry i ukrył się w jednej z pieczar. Po pewnym czasie miejsce jego pobytu zostało wykryte. Nie wiemy, czy stało się to przez przypadek, czy też ktoś - jak Judasz - zdradził, gdzie mieści się ten niecodzienny "pałac" biskupi.

Pewne jest, że Błażej został aresztowany i zamknięty w więzieniu. Lecz i tam nie zaprzestał pracy duszpasterskiej. Pocieszał, napominał, przygotowywał swoich wiernych na spotkanie z Chrystusem twarzą w twarz.

Tradycja przekazuje, że pewnego dnia zdarzył się w więzieniu, z pozoru błahy, ale niezwykle groźny w skutkach wypadek. Kilkunastoletni chłopiec zadławił się zwykłą rybią ością. Utkwiła mu w gardle i powodowała - z chwili na chwilę - coraz większy obrzęk. Groziło mu uduszenie.

Święty Błażej bardzo chciał ulżyć cierpieniom dziecka. Wiedział jednak, że nie dysponuje odpowiednimi środkami, by udzielić fachowej pomocy medycznej. Dotknął jedynie ze współczuciem szyi chłopca i uczynił nad nim znak Krzyża. Tylko tyle mógł zrobić.

I oto nagle chłopiec zaczął odzyskiwać oddech, obrzęk mijał - aż znikł zupełnie.

Wieść o niezwykłym lekarzu prędko rozeszła się po okolicy. Sytuacja dla władz rzymskich była bardzo niewygodna. Namowami, prośbami, groźbami, aż wreszcie torturami starano się zmusić biskupa, by wyrzekł się Chrystusa, lecz święty Błażej wolał ponieść śmierć męczeńską niż zaprzeć się Tego, któremu wiernie służył tyle lat. Zginął, ścięty mieczem, najprawdopodobniej około 316 roku.

W dniu jego liturgicznego wspomnienia corocznie święci się w naszych kościołach świece, zwane błażejkami. Kapłan używa tych świec do udzielenia - właśnie 3 lutego - błogosławieństwa, mającego nas chronić przed chorobami gardła oraz wszelkim złem.

O chorobę gardła nietrudno. Dobrze wiemy, jak niewiele potrzeba, by poczuć to nieprzyjemne drapanie w gardle, zapowiadające nadejście mało optymistycznych dni spędzonych w łóżku. Warto wtedy - w ramach pierwszej pomocy samemu sobie - westchnąć z wiarą do świętego Błażeja. Na pewno usłyszy i - kto wie - może pomoże?

O świętym Błażeju warto też pamiętać, gdy klękając u kratek konfesjonału czujemy, że w gardle - niby ość - utkwiło nam wyznanie grzechu ciężkiego. Taki wypadek może skończyć się śmiercią duchową, dlatego - żeby do niej nie doszło - należy prosić świętego Błażeja o szybką interwencję. A on na pewno zrozumie. Był przecież duszpasterzem, biskupem. Zawsze jest gotów wstawiać się za nami u Boga, gdy boli nas gardło albo dusza...

opr. ab/ab

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama