Mesjańska misja wcielonego Syna Bożego

Metody aktywizujące - plakat, scenka improwizowana

METODY  AKTYWIZUJĄCE  W  KATECHEZIE
RELACJE  I  SCENARIUSZE

Ewa  Jancewicz

Mesjańska  misja  Wcielonego  Syna  Bożego
(plakat,  scenka  improwizowana)

W klasach I liceum ogólnokształcącego przeprowadziłam katechezę, której temat brzmiał: "Mesjańska misja Wcielonego Syna Bożego". Celem katechezy było:

  • ukazanie, w oparciu o perykopę biblijną o kuszeniu Jezusa, pokus i zagrożeń współczesnego świata;
  • uświadomienie uczniom istniejącego w człowieku i w świecie wewnętrznego rozdarcia między dobrem i złem oraz konieczności współdziałania z Chrystusem w walce ze złem.

Wprowadzenie. Katechezę rozpoczęłam wspólną modlitwą. Później dokonałam krótkiego wprowadzenia.

Aktywizacja. Uczniowie utworzyli grupy sześcioosobowe, otrzymali odbitki kserograficzne tekstu KDK 13 i 37, kredki, kartki A4. Zadaniem grup było zapoznanie się z prawdą o człowieku i otaczającej go rzeczywistości w oparciu o tekst KDK 13 i 37, a następnie przedstawienie tej prawdy za pomocą symbolicznego plakatu. Młodzież z radością i zapałem przystąpiła do wykonania tego zadania. Bardzo szybko zaczęły powstawać interesujące interpretacje otrzymanego tekstu. Po upływie wyznaczonego czasu, umieściliśmy - kolejno - plakaty na tablicy. Każdy uczeń miał możliwość zinterpretowania plakatu innej grupy. Autorzy wypowiadali się na samym końcu. Intencje poszczególnych grup zostały odczytane prawidłowo, a nawet wniesione coś nowego.

Oto jak młodzież zilustrowała wewnętrzne rozdarcie człowieka między dobrem a złem:

  • pęknięte serce a wokół promienie jasne i ciemne; w jednej części serca młodzież narysowała symbol Boga, postaci aniołów, zabawkę; w drugiej - drzewo z wężem, owoc, diabła; ta część serca opleciona została łańcuchem;
  • na środku kartki myśląca twarz człowieka, a od niej odchodzące dwie chmurki: z aureolą i czarnymi rogami; nad nią piorun, który oddzielał słońce od ciemnej chmury;
  • na środku kartki postać człowieka, nad nim znak zapytania, a pod nim pęknięte serce - całe czerwone z czarnymi plamami; po lewej stronie postać szatana ciągnącego człowieka w swoją stronę prostą drogą, na końcu ogień piekielny, nad całością tej części rysunku czarne chmury; natomiast po prawej stronie młodzież narysowała krętą drogę z kamieniami i znakiem stop, anioła ciągnącego człowieka w swoją stronę, między nimi serduszka, symbol Boga, nad całością - słońce;
  • jedna z grup podzieliła kartkę na 7 części i wykonała w nich rysunki: człowieka, znaku zapytania i grupy uśmiechniętych ludzi; chmury, z której wychodził piorun, po jej lewej stronie diabła, a po prawej - anioła; dwie połowy człowieka, a między nimi pęknięte serce; zielone drzewo i drzewo bez liści; człowieka w łańcuchach, z kulą z jednej strony, a z drugiej z kłódką; słońce, znak zapytania, czarną chmurę z piorunem; głowy anioła i szatana oraz dwa miecze.

Puenta. Kolejnym etapem było podsumowanie pracy uczniów. Podkreśliłam, że to wewnętrzne rozdarcie między dobrem a złem dotyczy mnie, was, każdego człowieka. Ale to nie jest pełny i ostateczny obraz człowieka i jego życia. Nikt z nas w swoim rozdarciu nie pozostaje sam. Istnieje możliwość zwycięstwa dobra nad złem. Tę drogę ukazuje nam Chrystus, który stanął pośród grzeszników, ludzi słabych. Pokonał szatana w kuszeniu na pustyni, a przede wszystkim w śmierci i zmartwychwstaniu. Był wiernym Synem, pełniącym do końca wolę Ojca. I przed nami Chrystus otworzył możliwość, dał nam szansę walki ze złem, musimy tylko współdziałać z Nim. Spróbujcie to wezwanie odkryć w tekście biblijnym. Po tych słowach odczytałam perykopę biblijną o kuszeniu Jezusa na pustyni.

Aktywizacja. Po chwili ciszy postawiłam uczniom zadanie: spróbujcie w formie scenki przedstawić pokusy i zagrożenia, na które narażony jest - w dzisiejszej rzeczywistości - człowiek? Młodzież ukazała, m.in. następujące pokusy i zagrożenia: palenie papierosów, branie narkotyków, kradzież, czytanie gazet pornograficznych; dążenie do wszelkiego sukcesu, kariery zawodowej kosztem innych; wygodne życie, w którym nie ma miejsca dla Boga; chęć wstąpienia do sekty.

Puenta. Podsumowałam pracę uczniów. Zwróciłam przede wszystkim uwagę na to, że człowiek styka się w świecie ze złem. Objawiają mu się jego rozmiary i głębia. Więcej, bardzo często sam niesie to zło. Może je pokonać tylko razem z Chrystusem. On bowiem jest dla każdego człowieka źródłem siły w zwalczaniu zła, grzechu i szatana. Dlatego mamy czynnie włączyć się do współdziałania z Nim w walce ze złem. Katechezę zakończyłam refleksją modlitewną:

Ja już nie mogę, Panie! Jestem rozbity, zmordowany. Od samego rana walczę, by uciec od pokusy, która raz dyskretna, przekonująca, to znów czuła i zmysłowa, tańczy przede mną jak wabiąca dziewczyna przed jarmarcznymi budami.

Już nie wiem, co mam robić; już nie wiem, dokąd iść. Bo czatuje na mnie, idzie za mną, ogarnia mnie. Gdy uciekam z jednego pokoju, siedzi czekając na mnie w drugim. Chwytam gazetę - pokusa kryje się w niewinnym artykule. Wychodzę - spotykam ją w uśmiechniętej twarzy nieznajomego. Odwracam się plecami i patrzę na mur - ona wyłania się z afisza... Z rozpaczą kryję moją biedną głowę w dłoniach, zamykam oczy, by jej nie widzieć, ale odkrywam ją jeszcze ruchliwszą, usadowioną jak u siebie w moim zamkniętym domu. Bo wywaliła drzwi mego domu, wśliznęła się w moje ciało, w moje żyły, aż do czubków palców. Wciska się w zakamarki pamięci, śpiewa w ucho wyobraźni; gra na mych nerwach jak na strunach gitary. Już nie wiem, co się ze mną dzieje, Panie. Już nie wiem, czy chcę tego grzechu, który mnie kusi, czy od niego uciekam, czy gonię za nim... Panie, Panie, pomóż mi!

Moje dziecko, jestem przy tobie. Nie opuściłem cię. Jakże mało masz wiary! Jesteś za bardzo pyszny. Wciąż liczysz na siebie. Jeżeli przez wszystkie pokusy chcesz przejść bez upadku, bez słabnięcia, spokojny, pogodny, to trzeba, byś oddał się w moje ręce. Trzeba, byś uznał, że jeszcze nie jesteś dojrzały, jeszcze nie dość silny. Trzeba, byś zgodził się na kierowanie sobą, jak dziecko, jak moje jedyne dzieciątko. Więc podaj mi rękę i nie bój się niczego. Jeżeli będzie błoto, poniosę cię w mych ramionach (M. Quoist, Modlitwa i czyn, Warszawa 1987, s. 128-130).

Jestem zadowolona z tej katechezy. Zrealizowałam wcześniej postawione cele, chociaż muszę przyznać, iż przed rozpoczęciem zajęć miałam obawy, czy to mi się uda. Efekt końcowy przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Młodzież była zainteresowana i bardzo zaangażowana w wykonywaniu postawionych im zadań. Reakcje uczniów wskazywały, że są również zadowoleni i dumni ze swej pracy.

opr. ab/ab

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama