Recenzja książki: Mieczysław Bednarz SJ, "Skarbnica modlitw", Wydawnictwo WAM 2001
Czy lubisz zielnik? Taki z kwiatami krajowymi i zamorskimi - z tym, co przyroda daje najpiękniejszego. Wśród tych kwiatów napotkasz takie, które znasz dobrze, niektóre przelotnie, niektóre wcale. Ale w zielniku możesz się im dokładnie przyjrzeć. Jak cudownie są zbudowane czy nawet skonstruowane gałązki, płatki, szypułki, pręciki, jak wspaniale są dobierane kolory. Ale na koniec spróbuj oczami wyobraźni ożywić te wyschłe delikatności. I niechby choć jeden kwiat ożywił się, oderwał się od kartki papieru, do której jest przyczepiony, wybuchnął kolorami, rozprzestrzenił się.
Omawiana książka przypomina mi zielnik. W niej jest zgromadzona cząstka tego, co człowiek potrafi powiedzieć do swojego Stwórcy. Skala jest różna. Tak jak i forma i treść tych wypowiedzi jest różna. Czasem są to porywy mistyczne aż pod samo niebo, czasem zawierają wypowiedzi filozoficzne prawie żywcem przepisane z podręcznika, innym razem wywody teologiczne, jakby na wszelki wypadek, żeby nie było wątpliwości w jakiego Pana Boga wierzymy, a czasem są to wyznania prościutkie jak łąkowa stokrotka czy melodyjka wyśpiewana na pastuszej fujarce. Przyglądasz się tym tekstom modlitewnym jak zasuszonym kwiatom w zielniku. Badasz dobór słów, konstrukcję zdań. Okiem krytycznego obserwatora oceniasz, na ile ich autorom udało się wypowiedzieć to, co chcieli. Aż któryś z kolei tekst nagle ożyje, wybuchnie kolorami, rozprzestrzeni się i rozpłomieni, a ty prawie że zobaczysz Tego, do którego był zaadresowany. I to jest to, po co ta książka została wydana.
"Skarbnica modlitw" - jak pisze ks. Mieczysław Bednarz SJ, który te modlitwy zebrał i opracował - " ma wielką rozpiętość tematyczną, historyczną i geograficzną. Od Esseńczyków do Indian Navajo, od Ojców pustyni i Ojców Kościoła przez świętych różnych wieków aż do tych, którzy teraz wołają do Boga."
Książka w twardej oprawie, na cienkim brewiarzowym papierze. Choć wolałbym, żeby każda modlitw była umieszczona na osobnej stronie. I chciałbym, aby zdobiły ją jakieś świetne grafiki. Wiem, że to by pogrubiło tom, ale książka byłaby "bardziej do czytania".
opr. mg/mg