Dzieci Boże przez Ducha Świętego

Kto wierzy w Jezusa i nosi w sercu Jego Świętego Ducha, ten należy do Niego i ma udział w przyszłym świecie.

Dzieci Boże przez Ducha Świętego

Klaus Berger

Ewangelia naszego Pana Jezusa Chrystusa

Medytacje do niedzielnych Ewangelii

Rok B

Wydawnictwo Jedność 2009
ISBN 978-83-7442-813-2


Dzieci Boże przez Ducha Świętego


Ewangelia na 4. Niedzielę Adwentu
Łk 1,26-38

Geneza Jezusa wiąże się z Jego zmartwychwstaniem. Oba wydarzenia następują poprzez Ducha Świętego. Jezus powstaje w Maryi, w której poczyna się za sprawą Ducha Świętego. Zmartwychwstanie następuje przez Ducha Świętego, albowiem gdziekolwiek mówi się o sile, która spowodowała powstanie z martwych, jest to Duch Boży, który wskrzesza martwe członki. Zarówno przy poczęciu, jak i zmartwychwstaniu Duch Święty ma do czynienia bezpośrednio z ludzkim ciałem. Ciało oznacza tutaj sumę możliwych kontaktów każdego człowieka, a więc „miejsce lądowania” Ducha Świętego. Duch i ciało nie są zatem oddalone od siebie w takim stopniu jak u Platona, który twierdził, że „Ciało jest grobem duszy”. Dzisiaj jest raczej na odwrót: Duch Święty (którego nie należy mylić z ludzkim duchem) jest dla dzieci Bożych i w nowym eonie zasadą życia ciała.

Jezus otrzymał już jako człowiek ciało o właściwości nowego eonu; wskazują na to Jego przemienienie, chodzenie po wodzie i cuda, które czyni gołą ręką. Od czasu do czasu w Jego ciele ujawniają się Boskie właściwości synostwa Bożego; można zauważyć, że w ciele tym bezpośrednio działa Duch Święty. Dzieje się każdorazowo przez chwilę, jednak w nadchodzącym nowym eonie, zaczynającym się od zmartwychwstania wszystkich wierzących, ciało wszystkich chrześcijan zostanie przemienione przez Ducha Świętego na podobieństwo Boże (por. 1 Kor 15). Tak dalece Jezus Chrystus jest prawdziwie nowym Adamem, ukształtowanym i przeobrażonym przez Ducha Świętego. Nowy świat, drugie stworzenie, będzie z łatwością przemienione przez Ducha Świętego. Wówczas zostaną zniesione wszelkie bolesne, dzielące różnice, również te między Bogiem a człowiekiem, ponieważ chrześcijanie staną się dziećmi Bożymi.

Jezus to prototyp nowego człowieka, a kim będzie ten nowy człowiek, można czasami odczytać, patrząc na Jego Osobę. – Tym samym dotykamy bezpośrednio kwestii przepowiadania i duszpasterstwa, tego, co może zrobić z tym tekstem w swym życiu każdy wyznawca Chrystusa. Niemieccy mistycy mówią za św. Pawłem: chodzi o to, że Duch Święty zostaje wlany w serce każdego chrześcijanina. Od tego momentu zaczyna się dziecięctwo Boże. Na razie jest ono niewidoczne, jednak przejawia się już poprzez charyzmaty oraz cnoty, spośród których największą jest miłość. Mistycy nazywają owo przybycie Ducha Świętego do człowieka narodzinami w nim dziecka Bożego. Ale są to również narodziny Jezusa, gdyż mieszka On w człowieku poprzez Ducha Świętego. Dlatego nic by nie dało, nawet gdyby Jezus rodził się po tysiąckroć, jeśli nie narodziłby się we mnie (tak jak w każdym innym chrześcijaninie). Co to oznacza? Dla Pawła ważne jest to, że chrześcijanie nie tylko żyją nadzieją, lecz że coś już działa w nich i we wspólnocie.

Tak więc każdy chrześcijanin może w postaci Jezusa dostrzec, że naprawdę istnieje Duch Święty, który obdarzył Go zmartwychwstałym życiem. Kto wierzy w Jezusa i nosi w sercu Jego Świętego Ducha, ten należy do Niego i ma udział w przyszłym świecie. Można to zauważyć już w konkretnym życiu Jezusa jako człowieka w Palestynie. Nauczyciel zapowiada nadchodzącą erę nie tylko poprzez swoje uzdrowienia i słowa wypowiadane z mocą, lecz również poprzez swoje ciało. Nawet jeśli chrześcijanie nie są zrodzeni w taki sposób jak Jezus – w którym zawsze był obecny Duch Święty – to jednak mają w sobie coś z owej mocy czasów ostatecznych i przyszłego świata. W tym sensie jest to tekst „zielonoświątkowy”, a w każdym trynitarny, ponieważ po raz pierwszy chronologicznie w historii Nowego Testamentu Duch Święty występuje tu obok Ojca i Syna.

Bacznej uwagi wymaga jeszcze inny aspekt ewangelicznego tekstu. Zgodnie z wersem 1,32: „Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca”. Ta obietnica anioła dotycząca Jezusa najwidoczniej nie została jeszcze wypełniona. W żadnej zapowiedzi nowotestamentowej dotyczącej czasów ostatecznych Nowego Przymierza nie ma miejsca na wieczne panowanie Jezusa nad domem Jakuba, a więc nad dwunastoma pokoleniami. Paweł mówi nawet w wersie 1 Kor 15, że Syn przekaże następnie Ojcu swoje Królestwo. Czy to oznacza, że zakończy swoje szczególne królowanie (nad Izraelem i Kościołem)? Apostoł Narodów podkreśla, że stanie się to, aby Bóg był wszystkim we wszystkim. Oczywiście wskazywano ciągle na Ap 20,1-6, ponieważ przynajmniej w istniejących pokrewnych tekstach oraz w tradycji służącej za podstawę Ap 20 owe ostatnie czasy tysiącletniego królestwa służą wypełnieniu przez Boga wszystkich nie spełnionych ziemskich obietnic. W Ap 20 jest wyraźnie mowa o tym, że ludzie („zmartwychwstali męczennicy”) będą „królować z Chrystusem”. Czy ewangelista Łukasz ma na myśli ów przekaz i czy stwierdzenie św. Pawła w 1 Kor 15 nie służy raczej integracji niż podziałowi i zróżnicowaniu? Jeśli założymy, że taka interpretacja jest słuszna, to co z niej wynika w sensie teologicznym?

Mamy tu do czynienia z jednym z miejsc, które zakładają pojednanie między Jezusem a Jego ludem, mające nastąpić u końca czasów. Tego rodzaju wzmianki znajdujemy również w Liście do Rzymian w rozdziale 11 (Jezus objawia się na Syjonie, aby zbawić swój lud) oraz w Mt 23; Łk 13 (Żydzi będą wołać „Błogosławiony, który idzie w imię Pańskie”, pozdrawiając w ten sposób Jezusa) i może jeszcze w Ap 20,4-6. Ponieważ zaś chodzi tu wprawdzie o jednoznaczne, lecz rzadko spotykane wypowiedzi, tym bardziej cenny jest dla nas wers Łk 1,32. Jest w nim rzeczywiście mowa o mesjańskim panowaniu Jezusa. Powyższa obietnica jeszcze nie wypełniła się, ponieważ nie została dokonana ani za życia Jezusa na ziemi, ani w chwili Jego wywyższenia, co oznacza, że także w przyszłości pod koniec czasów Jezus ciągle będzie przede wszystkim Mesjaszem Żydów, a dopiero w następnej kolejności Mesjaszem wszystkich ludów. W ten sposób fragment Łk 1,32 pasuje do żydowsko-chrześcijańskiego charakteru wszystkich relacji o dzieciństwie Jezusa u Mateusza i Łukasza: pochodzenie od Dawida, narodziny w Betlejem, obrzezanie i ofiarowanie w świątyni tworzą obraz, który jest ważny nie tylko dla pochodzenia, lecz również dla przyszłości Jezusa, co oznacza, że judeochrześcijanie bez wątpienia należą również do adresatów Ewangelii św. Łukasza.

Poprzez stulecia w każdym Zdrowaś, Maryjo chrześcijanie rozważają scenę, w której dokonuje się wcielenie Boga: „Bóg staje się człowiekiem, aby człowiek mógł stać się Bogiem” – oba procesy dokonują się przez Ducha Świętego, który od tej sceny wstępuje do historii zbawienia Nowego Przymierza. Albowiem udział w Duchu Świętym Jezusa umożliwia przez wiarę synostwo Boże chrześcijan.

Maryja w tej scenie, którą należy nazwać mistyczną, spotka Boga. W wielkiej prostocie mówi: „Oto ja, służebnica Pańska”. Powyższy tekst ewangelisty jest nadmiernie bogaty w elementy formalne, wręcz liturgiczne, jakie się powtarzają w każdej relacji z wizji. Należy tu na przykład „Nie bój się”, jak również klasyczne „zastrzeżenie” wobec obietnicy, obalenie zarzutu poprzez inny przykład Boskiego działania, a następnie jego równie typowe powtórzenie. To wszystko wskazuje na miarę, tradycję, formę i powtórkę tego, co prastare. Anioł zachowuje formę i właśnie w tym czytelnik rozpoznaje pismo Boga, który kształtuje ponownie miłość do swego ludu, podobnie jak przez cały czas kształtował historię zbawienia. Według mnie jest to wskazówka dotycząca specyfiki liturgii jako formy spotkania z Bogiem. Brak formy, wyjście poza ramy, byłoby czymś pogańskim. Tutaj natomiast widać działanie Boga, który nie niszczy ani nie spala człowieka, lecz pozwala, by Jego obecność była znana w starych formach i budziła zaufanie. Tylko w ten sposób można znieść obecność Boga.

opr. aś/aś

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama