Czy odmawiam chociaż jeden dziesiątek różańca dziennie?
Mi 5,1-4a; Hbr 10,5-10; Łk 1,39-45
Duchu Święty, przyjdź!
Jezu, z Twoją pomocą rozpoczynam rozważanie tekstu biblijnego, który Kościół podaje na IV Niedzielę Adwentu.
Bardzo często wypowiadamy słowa będące przedmiotem dzisiejszego rozważania, odmawiając modlitwę Pozdrowienia anielskiego, znanego bardziej jako Zdrowaś Maryjo. Czy jednak zastanawialiśmy się, co słowa te oznaczają?
Przede wszystkim musimy przypomnieć sobie, co rozumiemy pod pojęciem „błogosławić”. Używano tego określenia wtedy, gdy chciano wyrazić życzenie, by komuś szczególnie dobrze się powodziło, wtedy, gdy chciano kogoś uszczęśliwić. A więc błogosławiony znaczy tyle, co szczęśliwy. Nie chodzi jednak o szczęście powierzchowne, ludzkie, ale Boże, wychodzące od Boga. Dlatego na koniec Mszy św. następuje błogosławieństwo. Kapłan prosi Ducha Świętego, by zesłał na nas Boże „uszczęśliwienie”.
Maryja jest „błogosławiona”, „szczęśliwa” między niewiastami, ponieważ została powołana do tego, by być Matką Boga. Jest też Matką Kościoła.
Polacy w sposób szczególny oddają cześć Matce Bożej. Nie ma chyba w Polsce miejscowości, gdzie przy drodze nie znajdowałaby się kapliczka Jej poświęcona. Ulubionym nabożeństwem Polaków jest przecież różaniec, a w maju kościoły zapełniają się wiernymi śpiewającymi Litanię loretańską.
Przemyślę w tym tygodniu:
1. Czy błogosławię, uszczęśliwiam innych ludzi?
2. Czy oddaję cześć Maryi jako Matce?
3. Czy odmawiam chociaż jeden dziesiątek różańca dziennie?
Powyższa refleksja została zaczerpnięta z książki Kajetana Rajskiego „Wsłuchani w Słowo. Refleksje na niedziele i święta roku C” (Biblos 2012)
opr. aś/aś