My jesteśmy owcami. I chociaż nieraz błądzimy, próbujemy odejść od stada, to jednak Dobry Pasterz za każdym razem nas znajduje, ciągle na nowo
Dz 4,8-12; 1 J 3,1-2; J 10,11-18
Duchu Święty, przyjdź!
Jezu, z Twoją pomocą rozpoczynam rozważanie tekstu biblijnego, który Kościół podaje na IV Niedzielę Wielkanocną.
My jesteśmy owcami. I chociaż nieraz błądzimy, próbujemy odejść od stada, to jednak Dobry Pasterz za każdym razem nas znajduje, ciągle na nowo.
Jednak bez naszej inicjatywy Chrystus nas nie znajdzie. Musimy sami przyjść do konfesjonału. Chrystus dał za nas życie, byśmy mogli być zbawieni, ale o to zbawienie sami musimy się starać. To wielkie dobrodziejstwo. Jezus zna jednak naszą naturę, wie, jacy jesteśmy. Pozostawił więc nam furtkę w postaci sakramentu spowiedzi świętej. Choćbyśmy tysiąc razy grzeszyli, ale też tysiąc razy żałowali, to zawsze możemy odwołać się do Jego miłosierdzia. Wystarczy tylko chcieć. Człowiek, który żałuje za swoje grzechy i czyni postanowienie poprawy, jest jak zaginiona owca, która się odnalazła.
„Dobry pasterz daje życie”… Jezus po wniebowstąpieniu pozostawił nam swych zastępców – kapłanów, „dobrych pasterzy”, którzy potrafią poświęcić się dla dobra ludzi. Wielu z nich oddało swoje życie za powierzone im owce, by te mogły wyznawać wiarę chrześcijańską.
Przemyślę w tym tygodniu:
1. Czy nie wątpię w miłosierdzie Boże?
2. Czy korzystam regularnie z sakramentu spowiedzi świętej?
3. Czy nawet wtedy, gdy zgrzeszę, staram się odnaleźć drogę do Boga?
Powyższa refleksja została zaczerpnięta z książki Kajetana Rajskiego „Wsłuchani w Słowo. Refleksje na niedziele i święta roku B” (Biblos 2011)
opr. aś/aś